You are on page 1of 27

Zabjstwo przy rue Morgue

Jakie pieni pieway Syreny lub jakie imi przybra Achilles, gdy ukrywa si midzy kobietami? S to zagadnienia wprawdzie kopotliwe, ale nie lece poza obrbem wszelkich przypuszcze. (Sir Thomas Browne: Urn-Burial)

dolnoci umysowe zwane analitycznymi nic nadaj si w swej istocie zbytnio do analizy. Oceniamy je tylko wedle ich wynikw. Wiemy o nich, midzy innymi, i dla osb, ktre posiadaj je w niepowszednim stopniu, bywaj one zawsze rdem najwyszej radoci. Podobnie jak czowiek silny cieszy si sw cielesn krzepkoci i lubuje w wiczeniach, ktre wymagaj sprawnoci jego mini, tak samo analityk szuka chluby w czynnoci umysowej, ktra polega na rozwikywaniu. Lubuje si nawet w zajciach najpospolitszych, ktre nastrczaj mu sposobno do zastosowania swych uzdolnie. Przepada za amigwkami, zagadkami, hieroglifami. Okazuje we wszystkich swych rozwizaniach tyle przenikliwoci, i w pojmowaniu zwyczajnym wydaje si ona nadprzyrodzona. Wyniki jego, osigane przez najistotniejsz tre i ducha metody, maj rzeczywicie wszystkie znamiona intuicji. Ta zdolno rozkadania zjawisk zoonych wzmaga si wielce pod wpywem wiedzy matematycznej, w szczeglnoci za pod wpywem najznamienitszej jej gazi, nazywanej niesusznie i jedynie ze wzgldu na jej dziaanie wsteczne analiz, jak gdyby to bya analiza par excellence. Bowiem kalkulacja nie jest w swej istocie analiz. Na przykad szachista stosuje pierwsz nie uciekajc si wcale do pomocy drugiej. Wynika std, i wpywu gry w szachy na podoe psychiczne zupenie si nie rozumie. Nie pisz obecnie rozprawy, lecz zwyk przedmow do nieco osobliwej opowieci i rzucam pobiene spostrzeenia. Korzystam zatem ze sposobnoci, by zapewni, e subtelniejsze wadze intelektu refleksyjnego o wiele istotniejsze i o wiele poyteczniejsze znajduj zastosowanie przy niepozornej grze w warcaby ni przy pracowitej czczoci szachw. W grze ostatniej, w ktrej figury mog wykonywa ruchy rozmaite i dziwaczne oraz posiadaj rn i zmienn warto, zoono uchodzi mylnie (bd nader pospolity!) za gboko. Uwaga ma w niej ogromne znaczenie. Do, by osaba na chwil, by co si przeoczyo, a wyniknie std poraka lub przegrana. Poniewa posunicia moliwe s nie tylko rnorodne, lecz take niejednakie co do swego znaczenia, przeto

prawdopodobiestwo owych przeocze wielce si pomnaa; i w dziewiciu wypadkach na dziesi wygrywa raczej gracz uwaniejszy ni bystrzejszy. Natomiast w warcabach, gdzie ruchy s proste i przedstawiaj niewiele odmian, prawdopodobiestwa nieuwagi si zmniejszaj, za sama tylko baczno wzgldnie niewielkie ma zastosowanie, skutkiem czego przewaga bywa po stronie przenikliwoci bystrzejszej. Pomimy te oglniki i wyobramy sobie gr w warcaby, gdzie figury s ograniczone do czterech krlw, wic na przeoczenie liczy nie mona. Poniewa aden z graczy nie ma przewagi, przeto o zwycistwie ostatecznym moe rozstrzygn tylko przezorna taktyka, bdca wynikiem potnego wysiku intelektualnego. Pozbawiony zwykych rodkw pomocniczych analityk wnika w ducha swego przeciwnika, utosamia si z nim i niejednokrotnie od pierwszego rzutu oka odkrywa sposb (niekiedy do niedorzecznoci prosty), jak go wcign w zasadzk lub popchn w bdne obliczenia. Wist od dawna ju jest znany ze swego wpywu na zdolnoci kalkulacyjne i bywaj ludzie, uposaeni najlotniejsz inteligencj, ktrzy znajduj w nim niezrozumiae na pozr upodobanie, a natomiast lekcewa szachy jako gr bah. Jako bez wtpienia nie ma podobnej rozrywki, ktra by w rwnej mierze zaprztaa zdolno analityczn. Najlepszy w caym chrzecijastwie szachista nie moe by niczym innym, jak tylko najlepszym szachist, gdy tymczasem pomysowo w wicie zawiera zapowied powodzenia w tych wszystkich nierwnie waniejszych przedsiwziciach, gdzie umys pasuje si z umysem. Mwic o pomysowoci, mam na myli ow doskonal umiejtno gry, ktra mieci w sobie znajomo wszystkich rde, mogcych zapewni rzetelne korzyci. S one nie tylko rnolite, lecz take rnorodne i kryj si czsto w gbiach mylowych najzupeniej niedostpnych dla pospolitego pojmowania. Czyni spostrzeenia uwanie, jest to przypomina sobie dokadnie; z tego wzgldu szachista bardzo uwany bdzie rwnie dobrze gra w wista, ile e reguy Hoyle'a (opierajce si na najprostszym mechanizmie gry) s atwe i powszechnie zrozumiae. Do zatem mie dobr pami i trzyma si podrcznika, eby wedle przyjtego mniemania posi to wszystko, co jest potrzebne do dobrej gry. Atoli dopiero w szczegach, ktre wybiegaj poza obrb regu, przejawia si pomysowo analityka. W milczeniu gromadzi on spostrzeenia i wnioski. By moe, i w podobny sposb postpuj take jego towarzysze, za rnic w nabytej przez nich znajomoci rzeczy stanowi nie tyle warto wnioskw, co jako spostrzee. Najwaniejsz rzecz jest wiedzie, co naley obserwowa. Nasz gracz nie ogranicza si tylko do siebie i jakkolwiek gra jest przedmiotem jego uwagi, nie pomija wnioskw z rzeczy, ktre z gr nie maj nic wsplnego. Przyglda si twarzy swego partnera i porwnywa jej wyraz starannie z wyrazem kadego z jego przeciwnikw. Zastanawia si nad sposobem rozdawania kart przez kadego partnera i czsto ze spojrze, rzucanych na karty, liczy kolejno wszystkie atuty i wszystkie honory. Zwraca uwag na wszystkie zmiany, jakie zachodz w wyrazach twarzy w miar

postpu gry, gromadzc zasb myli z naprzemiennych przejaww pewnoci siebie, niespodzianki, tryumfu lub przygnbienia. Ze sposobu zagarniania lewy wnioskuje, czy zagrywajcemu uda si wzi nastpn. Poznaje kart zagran na podrywk ze sposobu rzucenia jej na st. Mimowolne lub nierozwane sowo; przypadkowo odwrcona lub upuszczona karta, ktr podnosi si popiesznie lub niedbale; liczenie lew oraz porzdek, w jakim je si ukada; zakopotanie, wahanie, zapalczywo lub lkliwo - wszystko to objania go o istotnym stanie rzeczy i sprzyja jego przenikliwoci, na pozr intuicyjnej. Po dwu lub trzech pierwszych kolejkach wie on ju dokadnie, co jest w czyich rkach, i moe odtd wygrywa swe karty z tak cisoci zmierzajc do celu, jak gdyby wszyscy inni gracze pokazali mu swoje. Zdolnoci analitycznej nie naley miesza ze zwyk bystroci, gdy o ile analityk jest nieodzownie bystry, o tyle czowiek bystry bywa czsto najzupeniej niezdolny do analizy. Zrczno konstruktywna lub kombinacyjna ktr ta bystro zazwyczaj si objawia i ktrej frenologowie wyznaczyli (zdaniem moim bdnie) osobny narzd, uwaajc j za wadz pierwszorzdn -spotykana jest tak czsto u osobnikw, ktrych intelekt graniczy poza tym z matokowatoci, i zwrcio to ju powszechn uwag psychologw. Midzy bystroci a uzdolnieniem analitycznym istnieje, zaiste, znacznie wiksza rnica anieli midzy fantazj a wyobrani, aczkolwiek co do charakteru s one najzupeniej podobne. Jako mona sprawdzi, i ludzie bystrzy powoduj si zawsze fantazj, gdy ludzie uposaeni istotn wyobrani stale bywaj analitykami. Opowie nastpujca bdzie dla czytelnika niejako komentarzem rozwidniajcym zasady co tylko wyuszczone. Spdzajc w Paryu wiosn i cz lata 18.. r. zawarem znajomo z niejakim C. Augustem Dupinem. Wytworny ten modzieniec pochodzi z powanej - ba, nawet znakomitej rodziny, atoli cae mnstwo niepomylnych wydarze pogryo go w takim ubstwie, i ugia si moc jego charakteru i przesta torowa sobie drog w yciu, nie troszczc si ju o odzyskanie swych majtnoci. Uprzejmo wierzycieli pozostawia mu niewielkie szczty dziedziczonego mienia. Byy one dla niego rdem dochodw, ktre przy zachowaniu najcilejszej oszczdnoci, wystarczay mu na najkonieczniejsze potrzeby ycia, a o rzeczy zbyteczne zgoa si nie troszczy. Tote ksiki byy jedynym jego zbytkiem, o ktry w Paryu nietrudno. Spotkalimy si po raz pierwszy w podrzdnej ksigarence przy rue Montmartre; poszukiwalimy obaj tego samego, nadzwyczaj rzadkiego i cennego dziea, i to nas zbliyo. Pniej widywalimy si coraz czciej. Wielce zaja mnie pewna historia z ycia jego rodziny, o ktrej opowiada mi szczegowo i najzupeniej szczerze, jak to zazwyczaj czyni Francuzi, gdy mwi o swych osobistych sprawach. Zadziwia mnie wszechstronno jego oczytania, za przede wszystkim uja mnie za serce dziwna ognisto i bujna wieo jego wyobrani. Szukajc w Paryu pewnych rzeczy, ktre podwczas

jedynie mnie obchodziy, zrozumiaem, i towarzystwo takiego czowieka moe sta si dla mnie bezcennym skarbem, i wyznaem mu otwarcie, co myl o nim. Postanowilimy tedy, e bdziemy yli razem przez cay czas mego pobytu w stolicy; a poniewa moje sprawy doczesne nieco mniej wtedy byy zawie anieli jego, przeto podjem si wynaj i urzdzi w stylu fantastycznej melancholii wspczesnych naszych upodoba odwieczne i dziwaczne domostwo, opustoszae od dawna skutkiem jakich zabobonw - o ktre wcale nie dowiadywalimy si - chylce si do upadku i pooone w ustronnej i odludnej poaci Faubourg St. Germain. Gdyby wiedziano o trybie naszego ycia w tym domu, byliby my uwaani za szalecw - aczkolwiek, by moe, za nieszkodliwych. Osamotnienie nasze byo zupene. Nikt u nas nie bywa. Zachowywalimy w najgbszej tajemnicy miejsce naszego pobytu przed dawniejszymi moimi znajomymi. Dupin ju wiele lat temu przesta zna kogokolwiek i by znany w Paryu. Poprzestawalimy wycznie na sobie samych. Dziwacznym wybrykiem (nie wiem zreszt, jak to nazwa) wyobrani mojego przyjaciela byo jego umiowanie nocy dla niej samej; poddaem si spokojnie temu dziwactwu, podobnie zreszt jak wszystkim innym, zupenie ulegajc osobliwym jego zachciankom. Pospne bstwo nie mogo przecie stale przebywa z nami, ale byo w naszej mocy wywoa sztucznie jego obecno. Z pierwszym brzaskiem zamykalimy szczelnie okiennice naszej staroytnej rudery, po czym zapalalimy par nasyconych wonnociami gromnic, jarzcych si ogromnie nik i bladaw powiat. Zagbialimy si przy tym wietle w marzeniach, czytajc, piszc lub rozmawiajc a do chwili, kiedy zegar zwiastowa nam nastanie rzeczywistej ciemnoci. Wziwszy si wzajem pod rami, zaprzepaszczalimy si wtedy w gmatwaninie ulic, snulimy dalej wtek naszych dziennych rozmw i wasalimy si do pnej nocy, szukajc w igraszce wiate i cieni ludnego miasta tej nieskoczonoci pobudze umysowych, ktrych dozna mona jedynie przez spokojn obserwacj. W podobnych chwilach zastanawiaa mnie i napeniaa podzi wem osobliwsza zdolno analityczna Dupina, aczkolwiek znajc ju jego szczodry idealizm, mogem jej po nim si spodziewa. Zdawao si, i wykazywanie jej jeeli nawet nie popisywanie si ni - sprawiao mu jak yw rozkosz, ktrej zreszt nie tai i przyznawa si otwarcie, e jest pod jej urokiem. Chepi si przede mn gosem, w ktrym odzywa si poszmer radosnego miechu, i wikszo ludzi miewa dla niego w swych piersiach okienka, i mia zwyczaj stwierdza prawdziwo swoich sw bezporednimi zdumiewajcymi dowodami dokadnej znajomoci mej wasnej natury. Zachowanie si jego w takich chwilach bywao ozibe i roztargnione; oczy pozbyway si wyrazu; pikny, tenorowy jego gos przedzierzga si w dyszkant i byby si stawa niemal wyzywajcy, gdyby nie posiada akcentu rozwagi tudzie ogromnej wyrazistoci wysowienia. Rozmylajc o tych jego waciwociach, pograem si nieraz w zadumie nad starodawn teori Duszy Dwoistej i snuem marzenia

o Dupinie podwjnym - twrcy i analityku. Niechaj nikt sobie nie wyobraa po tym, co powiedziaem, e zamierzam zgbia jak tajemnic lub pisa powie. To, co byo godne zastanowienia w mym przyjacielu Francuzie, wynikao z inteligencji podnieconej do najwyszego stopnia a moe nawet chorobliwej. Atoli przykad da lepsze wyobraenie o charakterystycznych waciwociach jego wczesnych spostrzee. Pewnej nocy szlimy dug i brudn ulic przebiegajc w pobliu Palais Royal. Pogreni w mylach nie przemwilimy do siebie ani sowa co najmniej przez jakie pitnacie minut. Naraz Dupin przerwa milczenie sowami: - Masz suszno, to istny karze i nadawaby si raczej do Thatre des Varits. - O tym chyba nikt nie wtpi - odparem bezwiednie, nie zdajc sobie zrazu sprawy (tak bardzo byem pogrony w zadumie) ze szczeglniejszej zgodnoci, jaka zachodzia midzy tymi sowami a moimi mylami. Lecz wnet opamitaem si i moje osupienie nie miao granic. - Dupin - rzekem powanie - to przechodzi moje pojcie. Wyznaj otwarcie, e jestem zdumiony i nie wiem, czy mam ufa mym zmysom. Skd ty moesz wiedzie, e mylaem o...? Nie dopowiedziaem umylnie, by upewni si, e wie istotnie, o kim mylaem. - O Chantilly - rzek. - Dlaczego nie koczysz? Pomylae sobie, e jego niepozorna posta nie nadaje si do tragedii. Wanie dokoa tego tematu snuy si moje rozmylania. Chantilly by podrzdnym szewczykiem z rue St. Denis, dosta bzika teatralnego, porwa si na rol Kserksesa w tragedii Crbillona i sta si przedmiotem powszechnego pomiewiska. - Wyjanij mi, na mio bosk, metod - zawoaem - jeeli w tym jest taka metoda, za pomoc ktrej zdoae przenikn m dusz! Istotnie byem znacznie wicej stropiony, anieli chciaem mu to okaza. - To przekupie z owocami - odpar mj przyjaciel - naprowadzi ci na wniosek, e ten atacz obuwia nie ma odpowiedniego wzrostu na Kserksesa et id genus omne1. - Przekupie! Co ty mwisz! Nie znam adnego przekupnia! - Czowiek, ktry wpad na ciebie, gdymy skrcali w t ulic przed jakimi pitnastu minutami. Przypomniaem sobie istotnie jakiego niezdarnego przekupnia, ktry nis na gowie wielki kosz jabek i omal mnie nie przewrci, gdymy skrcali z rue C... w bocznic, na ktrej zatrzymalimy si. Lecz co to miao wsplnego z Chantilly, nie mogem adn miar zrozumie. W Dupinie nie byo ani cienia szarlatanerii.
1

et id genus omne (ac.) - i to jest cay rodzaj (przyp. red.).

- Wytumacz ci - powiedzia. - Chcc jednak, eby zrozumia wszystko dokadnie, wyuszcz ci przede wszystkim kolejny przebieg twoich rozmyla od chwili, kiedy mwiem do ciebie, a do zderzenia z owym przekupniem. Dalsze ogniwa acucha s nastpujce: Chantilly, Orion, dr Nichols, Epikur, stereotomia, kamienie brukowe, przekupie. Niewiele jest osb, ktre by w pierwszym okresie swego ycia nie zabawiay si odnajdywaniem ladw, co je doprowadziy do takich lub owakich wnioskw. Zajcie to miewa niekiedy due znaczenie; podejmujc je po raz pierwszy, nie mona si do nadziwi pozornej niespjnoci i bezgranicznej oddali, ktra dzieli punkt wyjcia od celu. Jakie zatem byo moje osupienie, gdy usyszaem sowa wypowiedziane przez Francuza i musiaem przyzna, e mwi prawd. Tymczasem cign on dalej: - Pamitam dokadnie, i wychodzc z rue C... mwilimy o koniach. By to ostatni przedmiot naszej rozmowy. Gdymy skrcili w ulic, ktr idziemy obecnie, jaki przekupie z wielkim koszem na gowie, przechodzc spiesznie obok nas, popchn ci na kup kamieni, przygotowanych w tym miejscu do naprawy bruku. Nastpie na jaki chwiejcy si kamie, polizne si, z lekka wywichne sobie nog, wygldae na podranionego czy rozgniewanego, mrukne kilka sw, odwrcie si, by spojrze na kamienie, a potem szede dalej w milczeniu. Nie zwracaem zbytnio uwagi na to, co robie, ale obserwacja jest dla mnie ostatnio po prostu koniecznoci. Oczy utkwie w ziemi i spogldae jak gdyby gniewnie na koleiny i wyboje w bruku (a miae przy tym tak min, i mogem wywnioskowa, e wci jeszcze mylisz o kamieniach), a doszlimy do niewielkiej ulicy, zwanej Lamartine, wybrukowanej na prb kostkami drewnianymi, cile i spoicie ze sob poczonymi. Tu twarz ci si rozjania, zauwayem, e poru szasz ustami, i nie wtpiem ani przez chwil, e szepczesz sowo stereotomia, uywane nader pretensjonalnie na okrelenie tego rodzaju bruku. Wiedziaem, e nie mgby wymwi sowa stereotomia, nie pomylawszy przy tym o atomach, a nastpnie o teoriach Epikura, poniewa rozmawialimy niedawno o tym przedmiocie, przy czym zdarzyo mi si zauway, e lune przypuszczenia znakomitego Greka, nie zwrciwszy niemal niczyjej uwagi, znalazy jednak przedziwne potwierdzenie w nowoczesnej kosmogonii mgawicowej, przeto wyczuem, e nie zdoasz si powstrzyma od spojrzenia na wielk mgawic Oriona, i oczekiwaem na pewno, e to uczynisz. Jako spojrzae w gr; miaem wic wszelk pewno, e podam istotnie twoim ladem. Za w zoliwej kpinie z Chantilly'ego, ktra pojawia si we wczorajszym ,,Muse, satyryk, czynic uszczypliwe aluzje do zmiany nazwiska przez szewca, co woy koturny, przytacza wiersz aciski, o ktrym niejednokrotnie zdarzao si nam rozmawia. Mam na myli wiersz:

Perdidit antiquum littera prima sonum.2 Powiedziaem ci, i odnosi si on do Oriona, pierwotnie pisanego Urion, i z utarczki wywoanej tym wyjanieniem wyniosem przewiadczenie, e nie moge o tym zapomnie. Byo zatem rzecz oczywist, i niezawodnie skojarzysz pojcia Oriona i Chantilly'ego. e je istotnie skojarzy, poznaem z umiechu, ktrym drgny twe usta. Mylae o unicestwieniu biednego szewczyka. Do tej chwili stpae przygarbiony, lecz potem wyprostowae si w caej okazaoci swego wzrostu. Nabraem przeto pewnoci, e zastanawiasz si nad pokraczn figurk Chantilly'ego. Wwczas to przerwaem tw zadum uwag, e ten Chantilly to istny karze i e nadawaby si raczej doThatre des Varits. W jaki czas potem, przegldajc wieczorne wydanie Gazette des Tribunaux, znalelimy wzmiank nastpujc: NIEZWYKE ZABJSTWO. Dzi okoo godziny trzeciej z rana mieszkacw dzielnicy Saint Roch obudziy przeraliwe krzyki rozlegajce si, jak si zdawao, z czwartego pitra domu przy rue Morgue, zamieszkaego w caoci przez niejak Madarne LEspanaye oraz jej crk, Mademoiselle Camille LEspanaye. Po niejakiej zwoce, wywoanej daremnymi usiowaniami, by wej do domu w zwyky sposb, wywaono bram drgiem elaznym i omiu czy dziesiciu ssiadw w towarzystwie dwu andarmw wtargno do kamienicy. Tymczasem krzyki ucichy; kiedy jednak przybysze wdarli si na pierwsze pitro dosyszeli zawzit ktni dwu czy wicej chrapliwych gosw, ktre zdaway si dolatywa z grnej czci domu. Gdy weszli na drugie pitro, zgiek ten rwnie usta i zalega zupena cisza. Obecni rozproszyli si, przetrzsajc pokj po pokoju. Gdy dotarli do obszernej komnaty pooonej od tyu na czwartym pitrze i wywayli drzwi zamknite na klucz od wewntrz, ukaza si im widok przejmujcy zarwno groz, jak osupieniem. Pokj znajdowa si w najdzikszym nieadzie: meble byy pogruchotane i porozrzucane na wszystkie strony. Byo tam tylko jedno ko, z ktrego pociel wyjto i rzucono na posadzk. Na krzele leaa brzytwa, zbroczona krwi. W kominku spostrzeono dwa czy trzy dugie i grube pasma siwych, ludzkich wosw, ktre byy take okrwawione i wyglday, jak gdyby mocnym szarpniciem wyrwano je wraz z korzonkami. Na posadzce znaleziono cztery napoleony, kolczyk z topazem, trzy due yki srebrne, trzy mniejsze z tak zwanego mtal dAlgr oraz dwie sakiewki, zawierajce prawie cztery tysice frankw w zocie. Szuflady komody stojcej w kcie byy otwarte i, jak si zdaje, ograbione, aczkolwiek pozostao w nich jeszcze wiele przedmiotw. Niewielk elazn szkatuk znaleziono pod pociel (nie pod kiem). Bya
2

Perdidit antiquum... (ac.) - Pierwsza litera stracia dawne brzmienie (przyp. red.).

otwarta; klucz tkwi jeszcze w zamku. Nie byo w niej nic prcz kilku starych listw tudzie kilku innych, niezbyt wanych papierw. ladw Madame LEspanaye niepodobna byo zrazu odszuka, wszelako zauwaono niezwyk ilo sadzy na palenisku, zaczto szuka w kominie i w kocu (strach powiedzie!) wydobyto stamtd trupa jej crki, wtoczonego przez ciasny otwr gow na d i wsunitego do znacznie w gr. Zwoki byy jeszcze zupenie ciepe. Przy badaniu okazao si, e skra bya w wielu miejscach poocierana, co byo bez wtpienia nastpstwem silnego wtaczania i nie mniej z kolei silnego wycigania trupa z komina. Twarz bya mocno podrapana, a na szyi widniay ciemne sice i gbokie lady paznokci, jak gdyby zmara pada ofiar uduszenia. Po najstaranniejszym przetrzniciu caego domu, ktre jednake nie dostarczyo adnych dalszych poszlak, zebrani wybiegli na niewielkie brukowane podwrze, okalajce budynek od tyu. Leay tam zwoki staruszki, ktrej szyja bya przecita tak gboko, i kiedy chciano trupa podnie, gowa odpada od tuowia. Cae ciao wraz z gow byo straszliwie pokaleczone i zaledwie zachowao podobiestwo ksztatw ludzkich. Do rozwikania tej okropnej tajemnicy nie ma dotychczas, o ile nam wiadomo, adnych poszlak. Nazajutrz w tyme samym dzienniku znajdoway si nastpne szczegy dodatkowe: TRAGEDIA PRZY RUE MORGUE. Przesuchano wiele osb celem wywietlenia tej osobliwej i przeraajcej zbrodni, wszelako nie dowiedziano si niczego, co by mogo dostarczy jakichkolwiek poszlak. Podajemy poniej zeznania wiadkw. Paulina Dubourg, praczka, zeznaje, i od trzech lat znaa obie nieboszczki, gdy najmoway j do prania. Wzajemne stosunki miedzy staruszk a jej crk byy, jak si zdaje, dobre - kochay si bardzo. Paciy hojnie. Nie moe nic powiedzie o ich sposobie ycia ani o rodkach utrzymania. Przypuszcza, e Madame LEspanaye dla zarobku trudnia si wrbiarstwem. Mwiono o niej, e zebraa oszczdnoci. Praczka nie spotykaa nigd y w tym domu nikogo, gdy zabieraa lub odnosia bielizn. Wie na pewno, i nie byo tam suby. Zdaje si jej, e - prcz czwartego pitra - mebli nie byo w caym domu. Piotr Moreau, waciciel sklepiku z tytoniem, zeznaje, i od niespena czterech lat dostarcza Madame LEspanaye niewielkich iloci tytoniu i tabaki. Urodzi si w ssiedniej dzielnicy i stale w niej mieszka. Nieboszczka oraz jej crka od przeszo szeciu lat mieszkay w domu, w ktrym znaleziono ich zwoki. Poprzednio zajmowa go pewien jubiler, ktry odnajmowa grne pitra

rnym osobom. Dom by wasnoci Madame LEspanaye. Niezadowolona z lokatora, ktry rujnowa jej kamienic, sprowadzia si na jego miejsce sama i przestaa odtd wynajmowa mieszkania. Staruszka bya zdziecinniaa. wiadek widzia jej crk moe pi czy sze razy przez cae sze lat. Obie yy nadzwyczaj samotnie - i uchodziy za bogate. Ssiedzi mwili, jakoby Madame LEspanaye zajmowaa si wrbiarstwem - ale on temu nie wierzy. Nie zdarzyo mu si widzie, by ktokolwiek wchodzi do bramy tego domu prcz staruszki i jej crki, ponadto zachodzi tam ze dwa razy jaki posugacz i z osiem lub dziesi razy lekarz. Wiele innych osb z ssiedztwa potwierdza powysze zeznania. Nie widywano nigdy, by ktokolwiek bywa w tym domu. Nikt nie wiedzia, czy Madame LEspanaye i jej crka miay jakich krewnych. Okiennice od strony frontowej rzadko stay otworem, od podwrka byway zawsze zamknite, prcz okiennic wielkiego pokoju pooonego od tyu na czwartym pitrze. Dom jest niezy i niezbyt stary. Izydor Must, andarm, zeznaje, i wezwano go do tego domu okoo trzeciej z rana i e przed bram zasta ze dwadziecia lub trzydzieci osb, ktre chciay wej do wntrza. Otworzy j w kocu bagnetem, a nie drgiem elaznym. Przyszo mu to nietrudno, gdy brama ta skada si z podwoi i nie bya zamknita na zasuwy ani od gry, ani od dou. Krzyki trway do chwili otwarcia bramy, po czym nagle ucichy. Byy to jakby wrzaski jednej czy kilku osb katowanych - gone i przecige, a nie krtkie i urywane. wiadek wbieg na schody. Na pierwszym pitrze usysza dwa gosy cierajce si w dononej i gniewnej sprzeczce - jeden chrapliwy, drugi znacznie ostrzejszy - dziwny jaki gos. Udao mu si rozrni kilka sw gosu pierwszego, ktry brzmia z francuska. Nie by to na pewno gos kobiecy. Usysza sowa sacr i diable. Gos przenikliwy brzmia z cudzoziemska. Nie jest pewny, czy by to gos mski, czy kobiecy. Sw nie mg si dorozumie, lecz przypuszcza, e byy hiszpaskie. To, co wiadek zeznaje o pokoju i zwokach, nie rni si niczym od naszego opisu wczorajszego. Henryk Duval, ssiad, z zawodu zotnik, zeznaje, i nalea do osb, ktre jako pierwsze wtargny do domu. Potwierdza na og zeznania Museta. Kiedy wraz z innymi wpad do sieni, zamkn bram, by nie wpuci tumu, ktry j si gromadzi mimo wczesnej godziny. Gos przenikliwy, zdaniem tego wiadka, brzmia z woska. Na pewno nie by to gos Francuza. Nie jest pewien, czy by to gos mski. Mg by take kobiecy. wiadek nie zna woskiego jzyka. Nie mg rozrni sw, lecz z intonacji odnis wraenie, e byy wyrzeczone przez Wocha. Zna Madame LEspanaye i jej crk. Czsto rozmawia z nimi. Jest przekonany, e gos przenikliwy nie by gosem ani matki, ani crki. Odenheimer, restaurator. Zgosi si na wiadka nie wzywany. Nie umie po francusku i by przesuchiwany za porednictwem tumacza. Pochodzi z Amsterdamu. Przechodzi obok owego domu, kiedy rozlegy si krzyki. Trway

kilka minut - moe do dziesiciu. Byy przecige i gone - aosne i rozdzierajce. Nalea do tych, ktrzy weszli do kamienicy. Potwierdzi zeznania poprzednie, wszelako z jednym zastrzeeniem. Jest pewien, e gos ostry by gosem mczyzny - Francuza. Sw wyrzeczonych rozrni nie mg. Byy gone i prdkie - brzmiay nierwno - jakby rzucane w trwodze i zarazem w gniewie. Gos by szorstki - nie tyle przenikliwy, co szorstki. Nie mgby go nazwa gosem przenikliwym. Gos chrapliwy powtrzy kilkakrotnie sacr, diable, raz powiedzia mon Dieu. Juliusz Mignaud, bankier z firmy Mignaud et Fils, rue Deloraine. Jest starszym z braci Mignaudw. Madame LEspanaye posiadaa pewien kapita. Miaa w jego banku otwarty rachunek od wiosny roku... (od jakich lat omiu). Czsto skadaa w banku niewielkie sumy, nie wybieraa natomiast nic. Dopiero na trzy dni przed sw mierci podja osobicie cztery tysice frankw. Pienidze te wypacono w zocie i polecono wonemu, aby je odnis do mieszkania Madame LEspanaye. Adolf Le Bon, wony domu bankowego Mignaud et Fils, zeznaje, e w przeddzie zbrodni, okoo poudnia, odprowadza Madame LEspanaye do jej mieszkania, niosc cztery tysice frankw w dwu woreczkach. Po otwarciu bramy ukazaa si Mademoiselle LEspanaye, ktra wzia od niego jeden woreczek; drugi odda staruszce, ukoni si i odszed. Nie widzia o tej porze na ulicy nikogo. Jest to zauek bardzo odludny. William Bird, krawiec, zeznaje, i nalea do tych, ktrzy weszli do kamienicy. Jest Anglikiem. Przebywa w Paryu od dwu lat. Jeden z pierwszych wbieg na schody. Sysza, jak si kciy owe gosy. Gos chrapliwy brzmia z francuska. Zdoa dosysze kilka sw, ale nie wszystkie ju pamita. Sysza wyranie sacr i mon Dieu. Dolecia go wwczas zgiek, jak gdyby kilka osb si mocowao - bya to niby bjka i szarpanina. Gos przenikliwy by bardzo donony - dononiejszy ni chrapliwy. Jest pewien, e nie by to gos Anglika; raczej Niemca. Mg to by gos kobiecy. Nie umie po niemiecku. Czterech z wymienionych wiadkw na ponowne wezwanie owiadczyo, i drzwi pokoju, w ktrym znaleziono zwoki Mademoiselle LEspanaye, byy zamknite na klucz od wewntrz, kiedy ludzie nadbiegli. Panowaa tam zupena cisza - ani szmerw, ani jkw. Po wywaleniu drzwi nie zastano nikogo. Oba okna, zarwno frontowe, jak tylne, byy szczelnie zamknite od wewntrz. Drzwi prowadzce z pokoju do pokoju byy zamknite, ale nie na klucz. Drzwi, ktrymi wychodzio si z pokoju frontowego na korytarz, byy zamknite na klucz, ktry tkwi od wewntrz. Pokoik frontowy na czwartym pitrze, u wejcia na korytarz, sta otworem; drzwi byy uchylone, peno w nim byo starych ek, kufrw i tym podobnych przedmiotw. Poodsuwano je i przetrznito bacznie. Przeszukano jak najstaranniej cal po calu wszystkie czci domu. Polecono przetrze miotami kominy. Dom by czteropitrowy i mia pokoje na poddaszu. Drzwiczki prowadzce na dach byy przybite mocno gwodziami i prawdopodobnie nie otwierane od lat. Czas, jaki upyn od chwili, kiedy

usyszano spierajce si gosy, do wyamania drzwi od pokoju, by rnie podawany przez wiadkw. Wedle jednych wynosi nie wicej ni trzy minuty, wedle innych przeszo pi. Drzwi wywaono z niema trudnoci. Alfonzo Carcio, przedsibiorca pogrzebowy, zeznaje, i mieszka przy rue Morgue. Pochodzi z Hiszpanii. Nalea do tych, ktrzy weszli do kamienicy. Na schody nie wchodzi. Jest nerwowy i obawia si nastpstw podniecenia. Sysza ktni gosw. Gos chrapliwy by gosem Francuza. Sw rozrni nie mg. Gos przenikliwy brzmia z angielska - jest tego pewien. Nie zna jzyka angielskiego, ale sdzi z intonacji. Alberto Montani, cukiernik, zeznaje, i jako jeden z pierwszych wbieg na schody. Sysza owe gosy. Gos chrapliwy by gosem Francuza. Rozrni kilka sw. Byy to jakby napomnienia. Sw przenikliwego gosu nie dosysza. By on przypieszony i nierwny. Sdzi, e by to gos Rosjanina. Zeznania innych wiadkw na og potwierdza. Jest Wochem. Nie rozmawia nigdy z rodowitym Rosjaninem. Kilku wiadkw, zapytywanych ponownie, zeznaje, i we wszystkich pokojach czwartego pitra kominy byy za wskie, by mogy przepuci istot ludzk. Mioty, o ktrych mwili poprzednio, byy to walcowate szczotki, uywane przez kominiarzy. Szczotki te przecigano przez wszystkie dymniki. Nie ma tylnego wyjcia, ktrym by mg kto uciec, gdy ludzie wbiegli na schody. Zwoki Mademoiselle LEspanaye byy tak mocno wtoczone w komin, i zdoao je wycign dopiero kilka osb. Pawe Dumas, lekarz, zeznaje, i wezwano go do obejrzenia cia nad ranem. Oba trupy leay na ku w pokoju, w ktrym znaleziono Mademoiselle LEspariaye. Ciao dziewczyny znaczyy liczne otarcia i zmiadenia. Tumacz si one dostatecznie wtoczeniem zwok w komin. Skra na szyi bya zdarta. Tu pod brod widniao kilka gbokich zadrani oraz szereg zabiegych krwi plam, ktre byy niewtpliwie nastpstwem ucisku palcw. Twarz bya straszliwie bezbarwna; gaki oczne wysadzone na wierzch. Jzyk by czciowo przecity. W okolicy doka podsercowego zaznacza si ogromny siniec, wywoany prawdopodobnie uciskiem kolana. Wedle mniemania Monsieur Dumasa Mademoiselle LEspanaye zostaa uduszona przez jedn lub kilka nieznanych osb. Ciao matki ulego potwornemu znieksztaceniu. Wszystkie koci prawej nogi i ramienia byy mniej lub wicej pogruchotane. Lewa gole zmiadona, tak samo wszystkie ebra lewej strony. Cae ciao okropnie pokaleczone i zmienione. Niepodobna powiedzie, w jaki sposb dokonano tych uszkodze. Cika paka drewniana, wielki drg elazny, stoek, jaka dua, cika i tpa bro - mogyby wywoa takie nastpstwa, gdyby dostay si w rce nadzwyczaj silnego mczyzny. Kobieta nie zdoaaby zada takich ciosw adn broni. Gowa zmarej, gdy j wiadek zobaczy, bya zupenie oddzielona od tuowia i rwnie pogruchotana. Gardziel bya przecita jakim ostrym narzdziem - prawdopodobnie brzytw.

Aleksander Etienne, chirurg, wezwany wraz z Morisieur Dumasem do obejrzenia zwok. Przytacza si do zeznania Monsieur Dumasa. Ponadto nie dowiedziano si niczego waniejszego, aczkolwiek przesuchiwano jeszcze kilka innych osb. Rwnie tajemnicze i rwnie zawie w szczegach zabjstwo nie zdarzyo si jeszcze dotychczas w Paryu - jeeli w ogle moe by mowa o zabjstwie. Policja zupenie stracia gow - niezwyky wypadek w sprawach podobnego rodzaju. Co prawda, nie ma ani cienia jakichkolwiek poszlak. Wieczorne wydanie dziennika donosio, i w dzielnicy Saint Roch panuje w dalszym cigu ogromne wzburzenie, e miejsce zbrodni poddano ponownemu starannemu badaniu, e zarzdzono powtrne przesuchanie wiadkw, lecz na darmo. Dopisek nadmienia, i aresztowano i uwiziono Adolfa Le Bon, aczkolwiek poza przytoczonymi ju szczegami nic nie przemawiao przeciw niemu. Dupin zdawa si z niezmiernym zajciem ledzi przebieg tej sprawy tak przynajmniej sdziem z jego zachowania, gdy nie wspomnia o niej ani sowem. Dopiero po przeczytaniu wiadomoci, e Le Bona uwiziono, zapyta mnie, co myl o tej zbrodni. Mogem tylko podzieli zdanie caego Parya, e jest to niedocieczona tajemnica. Nie pojmowaem zgoa, w jaki sposb mona by wytropi zabjc. - Nie naley wnioskowa o sposobach - rzek Dupin - z tego powierzchownego ledztwa. Policja paryska, ktr tak bardzo wychwala si za jej przenikliwo, jest przebiega, nic wicej. Kieruje si w swym postpowaniu tylko metod dyktowan przez okolicznoci. Lubi popisywa si rozlegoci swych zarzdze, ale niejednokrotnie s one tak niewaciwie zastosowane do sprawy, o ktr chodzi, i przypomina si wyraenie Monsieur Jourdaina, ktry domaga si swej robe de chambre - pour mieux entendre la musique3. Wyniki przez ni osignite bywaj nieraz zdumiewajce, lecz przewanie s one owocem zwyczajnej zapobiegliwoci i sprystoci. Gdzie te zalety nie wystarczaj, system zawodzi. Vidocq, na przykad, mia zmys ledczy i du wytrwao. Ale nie wywiczony w myleniu, popenia nieustannie bdy, wynikajce wanie z usilnoci jego ledczych poszukiwa. Umniejszy sw zdolno widzenia, patrzc na przedmioty z nazbyt bliskiej odlegoci. By snad zdolny dostrzec jeden lub dwa szczegy z niepospolit bystroci, lecz skupiajc uwag na nich, traci oczywicie z oczu rzecz w caoci. Tak to bywa, gdy kto chce by za gboki. Prawda nie zawsze znajduje si w studni. Tote mniemam, i poszlaki wikszej wagi le zawsze na wierzchu. Prawdy szuka si w dolinach, ale znajduje si j na wysokociach gr. Przy badaniu cia niebieskich objawiaj si typowe rda i waciwoci bdw tego rodzaju.
3

robe de chambre... (fr.) - szlafroka, aby lepiej sucha muzyki (przyp. red.).

Spogldajc na gwiazd przelotnie - patrzc na ni ukonie, mianowicie w ten sposb, i zwraca si ku niej boczn czstk siatkwki (znacznie wraliwsz na sabe oddziaywanie wiata nieli jej orodek), dostrzega si ow gwiazd dokadnie - ocenia si najwaciwiej jej wietlisto, ktra sabnie w miar, jak zwracamy ku niej spojrzenie na wprost. Wprawdzie w drugim wypadku pada na oko wicej promieni, ale za to w pierwszym istnieje subtelniejsza pobudliwo na wraenia wzrokowe. Nadmierne pogbienie osabia i mci jasno myli. Jako byoby rzecz moliw, e nawet Wenus znikaby nam z roztoczy niebieskiej, gdybymy jli ledzi j z usilnoci zbyt skupion, zbyt wyton, zbyt bezporedni. Zastanwmy si nieco nad owymi zabjstwami, zanim ustalimy nasze pogldy. ledztwo bdzie dla nas rozrywk (w zestawieniu z tragizmem zdarzenia okrelenie to wydao mi si dziwaczne, ale nie rzekem ani sowa), przy tym Le Bon wywiadczy mi raz pewn przysug, za ktr chciabym si mu wywdziczy. Pjdziemy przyjrze si domostwu wasnymi oczyma. Znam prefekta policji i sdz, e otrzymamy bez trudu potrzebne pozwolenie. Pozwolenia nam udzielono i udalimy si niezwocznie na rue Morgue. Jest to jedna z owych ndznych przecznic, czcych rue Richelieu z rue Saint Roch. Byo ju pod wieczr, gdymy tam przybyli, jako e owa dzielnica znajduje si w znacznej odlegoci od naszej. Dom odszukalimy z atwoci, gdy po przeciwnej stronie ulicy wci jeszcze gromadzio si mnstwo przechodniw gapicych si na zamknite okiennice z bezmyln ciekawoci. Bya to zwyczajna kamienica paryska z bram wjazdow, obok ktrej znajdowaa si oszklona nisza, a w niej ruchome okienko, wiadczce, e miecia si tu loge du concierge. Zanim weszlimy do bramy, chodzilimy czas jaki po ulicy i bocznym zaukiem okrylimy dom dokoa. Dupin przyglda si mu i caemu otoczeniu z wyton uwag, ja natomiast nic ciekawe go dostrzec nie mogem. Nastpnie zawrcilimy, podeszlimy ku domostwu od strony frontowej, zadzwonilimy i pokazalimy nasze upowanienia agentowi, ktry nas wpuci do wntrza. Po schodach weszlimy do pokoju, gdzie znaleziono zwoki Mademoiselle LEspanaye i gdzie leay jeszcze obie zmare. Nieadu, panujcego w pokoju, nie tknito, jak to zazwyczaj czyni si w podobnyc h wypadkach. Nie zauwayem niczego wicej ponadto, o czym ju czytaem w ,,Gazette des Tribunaux. Dupin bada wszystko - nie wyczajc zwok ofiar. Obejrzelimy z kolei inne pokoje, a potem zeszlimy na podwrze. andarm nie odstpowa nas ani na krok. ledztwo trwao do zmierzchu, po czym powrcilimy do naszego mieszkania. Po drodze mj towarzysz wstpi do biura jednego z pism codziennych. Wspomniaem ju, e mj przyjaciel mia mnstwo dziwactw. Je les mnageais4 (wyraam si po francusku, gdy na to okrelenie nie mog znale
4

Je les mnageais (fr.) - Oszczdzaem je (przyp. red.).

odpowiednika). Strzelio mu co do gowy i nie chcia rozmawia ze mn o owych zabjstwach a do poudnia nastpnego dnia. Wwczas zagadn mnie, czy nie zauwayem niczego osobliwego na miejscu zbrodni. Sowo osobliwego wymwi tak dziwnie, i drgnem, sam nie wiedzc dlaczego. - Nie, nic osobliwego - odparem - przynajmniej nic innego, ni to, o czym obaj czytalimy w dzienniku. - Lkam si - rzek na to - i Gazette nie wnikna naleycie w niewysowiona groz tego zdarzenia. Lecz dajmy pokj gazeciarskiej, czczej gadaninie. Sdz, i ta tajemnica uchodzi za niemoliw do rozwikania wanie z tego powodu, dla ktrego naleaoby j uwaa za atw do rozwizania - a mianowicie z powodu niesychanoci swych objaww. Policj stropi oczywisty brak motyww nie samego zabjstwa, lecz okruciestwa tego zabjstwa. Wprawia j rwnie, w zakopotanie pozorna niemoliwo pogodzenia ktni owych gosw z t okolicznoci, i na grze nie znaleziono nikogo prcz nieywej Mademoiselle LEspanaye oraz e niepodobna byo umkn stamtd bez wiedzy osb wbiegajcych na schody. Dziki niead w pokoju; zwoki, wtoczone gow w d w komin; straszliwie pokaleczone ciao staruszki - te okolicznoci, skojarzone z ju przytoczonymi, jako te tymi, o ktrych mwi nie potrzebuj, wystarczyy, by ubezwadni wadze i zmyli najzupeniej sawion przenikliwo agentw pastwowych. Popenili oni grub, lecz pospolit pomyk pomieszania niezwykoci z niedocieczonoci. Wszelako, wanie dziki tym odstpstwom od powszedniego porzdku rzeczy, rozum moe wyledzi drog - o ile ona w ogle istnieje - ktra wiedzie do prawdy. Prowadzc ledztwo takie, jak obecne, nie tyle naley zwraca uwag na to, co si stao, ile na to, czego dotychczas nigdy jeszcze nie byo. Jako atwo, z jak przenikn lub ju przeniknem t tajemnic, pozostaje w prostym stosunku do oczywistej niemonoci jej rozwikania w mniemaniu policji. Patrzyem na mwicego z niemym osupieniem. - Oczekuj obecnie - mwi dalej, spogldajc ku drzwiom naszego pokoju - oczekuj obecnie osoby, ktra prawdopodobnie nie bya sprawc tej rzezi, ale w pewnej mierze musiaa w niej uczestniczy. Najcisze brzemi odpowiedzialnoci za popenione zbrodnie snad na ni nie spada. Mam nadziej, e moje przypuszczenia nie zawiod, gdy na nich to wanie oparem przewidywania, i uda mi si rozwiza ca zagadk. Oczekuj tego czowieka tutaj - w tym pokoju - lada chwila. Moe, co prawda, nie przyj; istnieje jednake prawdopodobiestwo, e przyjdzie. O ile by przyszed, musi tu pozosta. Oto pistolety; a obaj wiemy, jak si z nimi obchodzi w razie potrzeby. Wziem pistolety zaledwie wiedzc, co czyni, i niedowierzajc niemal wasnym uszom. Tymczasem Dupin mwi dalej, jak gdyby sam d o siebie. Napomknem ju o jego roztargnieniu w podobnych chwilach. Zwraca swe sowa do mnie, ale gos jego, acz bynajmniej nie donony, mia t intonacj,

jakiej uywa si zazwyczaj mwic do kogo na znaczn odlego. Oczy jego straciy wyraz i patrzyy tylko na cian. - I spierajce si gosy, ktre syszeli ludzie na schodach, nie byy gosami owych kobiet, to w zupenoci wykazao dochodzenie. Nie moe by zatem mowy o pytaniu, czy przypadkiem staruszka nie zabia najpierw crki, a potem nie popenia samobjstwa. Poruszam t wtpliwo jedynie ze wzgldu na metod, gdy siy Madame LEspanaye nie mogyby adn miar podoa tak silnemu wtoczeniu trupa crki w otwr komina; ponadto rodzaj ran na jej wasnym ciele nie dopuszcza zupenie myli o samobjstwie. Zabjstwo to popeniy zatem jakie istoty trzecie i wanie ktnia tych trzecich bya syszana przez ludzi na schodach. Niechaj mi bdzie wolno zwrci teraz twoj uwag nie na cao zezna, dotyczcych owych gosw, lecz na pewn osobliwo tych zezna. Czy nie zauwaye w nich niczego osobliwego? Odpowiedziaem, e o ile wszyscy wiadkowie przypuszczali zgodnie, i gos chrapliwy by gosem Francuza, o tyle rnili si wielce co do gosu przenikliwego, ktry jeden z nich nazwa szorstkim. - To byo oczywiste - rzek Dupin - ale nie na tym polegaa osobliwo tej oczywistoci. Nie zauwaye rzeczy najznamienniejszej; a jednak mona j zauway. wiadkowie, jak powiedziae, nie rnili si co do gosu chrapliwego; zeznali zgodnie. Natomiast o ile chodzi o gos przenikliwy, istnieje pewna osobliwo; polega ona nie na rozbienoci zezna, lecz na tym, i Woch, Anglik, Hiszpan, Holender i Francuz, kiedy chcieli go okreli, wszyscy wyraali si o nim jako o gosie cudzoziemca. Kady z nich jest pewien, e nie by to gos ziomka. Kady porwnywa go nie z gosem przedstawiciela obcego narodu, ktrego jzyk jest mu znany, lecz wrcz przeciwnie. Francuz przypuszcza, e by to gos Hiszpana, i mgby by rozrni niektre sowa, gdyby umia po hiszpasku. Holender utrzymuje, e by to gos Francuza, wszelako stwierdzono, e wiadek ten nie umie po francusku i by przesuchiwany za porednictwem tumacza. Anglikowi si zdaje, e by to gos Niemca, ale nie zna jzyka niemieckiego. Hiszpan jest pewien, e brzmia z angielska, lecz sdzi z intonacji, gdy nie zna jzyka angielskiego. Woch mniema, e by to gos Rosjanina, lecz nie rozmawia nigdy z rodowitym Rosjaninem. Drugi Francuz rni si od pierwszego i wie na pewno, e by to gos Wocha, wszelako nie znajc woskiego jzyka, odnosi wraenie podobnie jak Hiszpan - z intonacji. Ot jak dziwnie niezwyky musia by ten gos, skoro takie o nim zebrano zeznania - skoro w jego tonach mieszkacy piciu wielkich poaci Europy nie mogli dosysze niczego swojskiego! Mgby odpowiedzie, e moe by to gos Azjaty lub Afrykanina. Azjatw i Afrykanw nie ma zbyt wielu w Paryu; atoli, nie przeczc tej moliwoci, chciabym zwrci tw uwag na trzy punkty. Jeden ze wiadkw okrela go s ten jako raczej szorstki ni przenikliwy. Dwu innych wyraa si o nim, e by przypieszony i nierwny. aden z nich nie mg rozrni ani sw, ani dwikw, ktre by byy do sw podobne. Nie wiem - cign dalej Dupin - co

mylisz o dotychczasowych mych wywodach, lecz mimo to nie waham si twierdzi, e uzasadnione wnioski bodaj z tej czci zezna - mianowicie czci dotyczcej gosu chrapliwego i przenikliwego - ju wystarczaj, by powzi podejrzenie, ktre winno by sta si myl przewodni dalszych dochodze w tej tajemniczej sprawie. Powiedziaem: wnioski uzasadnione, ale zwrot ten nie odpowiada w zupenoci mojemu mniemaniu. Chciaem zaznaczy, i tylko te wnioski s suszne i e to podejrzenie jest ich nieodzownym nastpstwem jako jedyny ich wynik. Nie powiem ci jednak od razu, na czym podejrzenie owo polega. Chciabym tylko przekona ciebie, e to podejrzenie byo najzupeniej wystarczajce, by nada poszukiwaniom moim na miejscu zbrodni pewn dno - okrelon celowo. Przeniemy si teraz myl do owego pokoju. Czeg bdziemy tam szukali? W jaki sposb zdoali uj zabjcy? Byoby chyba rzecz zbyteczn nadmienia, e obaj nie wierzymy w zdarzenia nadprzyrodzone. Madame i Mademoiselle LEspanaye nie zginy z rki duchw. Sprawcy cz ynu byli materialni i umknli w sposb najzupeniej materialny. Lecz jak? Na szczcie, w tej sprawie mona rozumowa tylko na jedn mod, i to musi nas doprowadzi do ostatecznego rozstrzygnicia. Zbadajmy kolejno wszystkie moliwe sposoby ucieczki. To pewne, i zbjcy byli w pokoju, gdzie znaleziono Mademoiselle L'Espanaye, lub moe w pokoju ssiednim, gdy tum wbiega na schody. Tylko w tych dwu pokojach naley zatem szuka wyjcia. Policja pozrywaa posadzki, poobijaa wszdzie w tynku sklepienia i ciany. adne wyjcie tajne nie mogo uj jej bacznoci. Nie dowierzajc wszake cudzym oczom, przygldaem si wszystkiemu wasnymi. Ot nie ma tam ukrytego wyjcia. Dwoje drzwi, prowadzcych z pokojw na korytarz, byo mocno za mknitych na klucz od wewntrz. Przyjrzyjmy si kominom. Maj one zwyk szeroko do wysokoci jakich omiu lub dziesiciu stp ponad paleniskiem i nie zdoaby si przecisn przez nie nawet duy kot. Uj jedn z drg tylko co wymienionych jest rzecz bezwarunkowo niemoliw; pozostaj wic tylko okna. Frontowymi nie mg nikt umkn, gdy dostrzegby go tum zgromadzony na ulicy. Zabjcy uciekli zatem przez okna pokoju tylnego. Ot doszedszy w tak niezawodny sposb do tego wniosku, nie moemy pomin go, jako zwolennicy cisego rozumowania, ze wzgldu na pozorne niemoliwoci. Pozostaje nam tylko dowie, e te pozorne niemoliwoci bynajmniej nimi nie s. W pokoju tym s dwa okna. Jedno z nich nie jest zastawione meblami i jest cakiem widoczne. Doln cz drugiego zasania szczelnie do niego przysunite, wielkie wezgowie ka. Jak si okazao, pierwsze byo mocno zamknite od wewntrz. Oparo si wszystkim wysikom osb, ktre chciay je podnie. W lewej jego ramie zauwaono wielki otwr wywiercony widrem, a w nim duy gwd, wbity niemal a po epek. Przy ogldaniu drugiego okna dostrzeono take gwd wbity w podobny sposb; mimo wytenia wszystkich si nie udao si go rwnie podnie w gr. Policja bya zatem

najzupeniej przekonana, i ucieczka nie nastpia w tym kierunku. I dlatego wydao si rzecz zbyteczn wyj gwodzie i otworzy okna. Moje badania byy nieco szczegowsze, a to z powodw tylko co przytoczonych - mianowicie wiedziaem, i chodzi o to, aby wykaza, e wszystkie pozorne niemoliwoci bynajmniej niemoliwymi nie s. Rozumowaem przeto dalej posteriori. Zabjcy uszli przez jedno z tych okien. Uczyniwszy to, nie mogli z powrotem przytwierdzi ram od wewntrz, jak je zastali przytwierdzone. Byo to tak oczywiste, e pooyo kres dalszym badaniom policyjnym w tym zakresie. A jednak ramy byy przytwierdzone. Musiay zatem zamyka si same. Wniosku tego unikn nie byo podobna. Podszedem do okna niezastawionego, wycignem gwd z niejak trudnoci i prbowaem podnie je w gr. Oparo si wszystkim mym wysikom, jak zreszt przewidywaem. Pojem tedy, i musi istnie ukryta spryna; to potwierdzenie mojej myli zasadniczej przekonao mnie co najmniej o susznoci mych zaoe, aczkolwiek wci jeszcze niejasna bya sprawa gwodzi. Staranne poszukiwania doprowadziy rycho do wykrycia tajnej spryny. Nacisnwszy j i zadowoliwszy si odkryciem, nie uwaaem ju za potrzebne podnosi okna. Woyem nastpnie gwd z powrotem na jego miejsce i przygldaem si mu uwanie. Osoba, wychodzca przez okno, moga je zamkn i spryna byaby chwycia; ale gwodzia nie byo mona umieci z powrotem. Wniosek by cisy i znw zwzi zakres mych poszukiwa. A wic zabjcy musieli uj przez drugie okno. Wychodzc z zaoenia, i spryny u obu okien byy takie same, trzeba byo przyj, i zachodzia rnica midzy gwodziami lub przynajmniej midzy sposobami ich wbicia. Stanwszy na ku, uwanie przygldaem si sponad wezgowia ramie okiennej. Przesunwszy nastpnie raka poza skraj ka, z atwoci odszukaem i nacisnem spryn, ktra - jak przypuszczaem - nie rnia si niczym od ssiedniej. Przyjrzaem si potem gwodziowi. By tak samo duy jak poprzedni i wbity na pozr w ten sam sposb, niemal a po epek. Zapewne wyobraasz sobie, i byem zakopotany; jeeli jednak sdzisz w ten sposb, to chyba nie zdajesz sobie sprawy z natury mych wnioskowa. Mwic gwar myliwsk, nie zmyliem tropu ani razu. Wch nie zawid mnie ani na chwil. Nie byo skazy na adnym ogniwie acucha. Przeledziem tajemnic a do jej kracowego punktu, a tym punktem by w gwd. Jak ju wspomniaem, nie rni si on niczym w wygldzie od gwodzia z drugiego okna. Wszelako nie miao to adnego znaczenia (jakkolwiek wydawao si zakoczeniem wszystkiego) w porwnaniu z przewiadczeniem, e punkt ten by kresem ostatecznym. Co tu musi by nie w porzdku - powiedziaem sobie - z tym gwodziem. Dotknem go i gwka wraz z calowym odamkiem zostaa mi w palcach. Reszta uamanego gwodzia pozosta a w wywierconym otworze. Zamanie musiao nastpi ju dawno (gdy brzegi pokrywaa rdza) i pochodzio zapewne od uderzenia mota, ktre zagbio czciowo epek w

brzegu ramy. Woyem znowu odamek gwodzia, zakoczony gwk, starannie w zagbienie, z ktrego go wyjem, i podobiestwo do gwodzia cakowitego byo zupene - zamania nie byo wida. Nacisnwszy spryn, podniosem z lekka ram na kilka cali w gr; gwka gwodzia uniosa si wraz z ni, lecz ani nie drgna w swym oysku. Zamkne m okno i podobiestwo do nie naruszonego gwodzia znw byo zupene. Powiodo mi si zatem dokona rozwizania zagadki. Zabjca uciek przez okno przytykajce do ka. Nie wiadomo, czy po jego ucieczce zatrzasno si samo, czy te zatrzasna je czyja rka; to pewne, i spryna zaskoczya na swe miejsce. I ona to przytrzymywaa okno, a nie gwd, jak mylnie sdzia policja, uwaajc z tego powodu dalsze dochodzenie za niepotrzebne. Nasuno si z kolei zagadnienie, w jaki sposb zabjca spuci si na d. Rozwizaem je przechadzajc si z tob dokoa domu. Na jakie pszst stopy od owego okna przebiega lina druciana od gromochronu. Z liny tej niepodobiestwem jest dosign okna ani te wej na nie. Zauwayem jednake, i okiennice czwartego pitra s tego szczeglniejszego rodzaju, ktry stolarze paryscy nazywaj ferrades; okiennic takich rzadko uywa si obecnie, ale widuje si je czsto w prastarych domostwach Lyonu i Bordeaux. Maj one ksztat zwyczajnych drzwi (cakowitych, a nie zoonych z podwoi), od ktrych rni si tylko tym, i cz dolna jest powyrzynana na wylot, podobnie jak dzierzgana krata, i dziki temu stanowi doskonae oparcie dla rk. W wypad ku, o ktrym mowa, szeroko okiennic wynosi przeszo p -czwartej stopy. Gdymy patrzyli na nie z dou, byy obie uchylone do poowy, to znaczy tworzyy z murem kt prosty. Prawdopodobnie urzdnicy policyjni ogldali kamienic take od tyu, podobnie jak ja; jednake patrzc na te ferrades od strony ich szerokoci (bo nie mogli patrze inaczej), nie zwrcili uwagi na rozmiary teje szerokoci lub - co na jedno wychodzi - nie wzili ich naleycie pod rozwag. Przyszedszy bowiem do przekonania, i ucieczka z tej strony bya niemoliwa, zadowolili si oczywicie tylko pobienym obejrzeniem. Dla mnie natomiast byo rzecz jasn, i gdyby okiennic od okna u wezgowia ka odchyli a do samego muru, to znalazaby si ona o jakie dwie stopy od drucianej liny gromochronu. Zdawaem sobie rwnie spraw, i istota, wyposaona niepoledni przedsibiorczoci i odwag, mogaby w ten sposb przedosta si z owej liny na okno. Znalazszy si bowiem w odlegoci ptrzeciej stopy (o ile przyjmiemy, e okiennica bya otwarta w zupenoci), zoczyca mg si uchwyci mocno dzierzganej kraty. Puciwszy si nastpnie liny, zaparszy si nogami w cian i odepchnwszy si od niej, mg silnym szarpniciem spowodowa zamknicie si okiennicy i wskoczy do pokoju, jeeli okno byo podwczas otwarte. Pragnbym, by przede wszystkim zapisa sobie gboko w pamici to, co powiedziaem o arcyniepospolitym stopniu energii, jaka bya potrzebna do pomylnego wykonania tak trudnego i karkoomnego przedsiwzicia.

Zamierzam najpierw dowie ci, i byo ono moliwe, nastpnie za - i o to gwnie mi chodzi - zwrci twoj uwag na niesychany i niemal nadnaturalny charakter zrcznoci, ktra zdoaa si go podj. Powiesz zapewne, posugujc si wyraeniem prawniczym, i chcc ,,rozd spraw, powinien bym raczej umniejsza znaczenie energii okazanej w tym wypadku, ni dokada stara, aby wysza na jaw w caej peni. By moe, i tak bywa w sdach, ale inne s wymagania rozumu. Moim ostatecznym celem jest czysta prawda. Bezporednim za moim zamierzeniem jest skoni ci do zestawienia tej nader niezwykej energii, o ktrej przed chwil wspomniaem, z owym arcyprzenikliwym (czy szorstkim) i nierwnym gosem, ktrego narodowoci nie zdoay oznaczy zgodnie bodaj dwie osoby i w ktrego brzmieniu nikt nie mg dosysze podziau na zgoski. Pod wpywem tych sw mglista i jeszcze nie uksztatowana wiadomo pogldu Dupina zawitaa mi w mzgu. Zdawao mi si, e jestem na pograniczu zrozumienia, wszelako zrozumie nie mogem, podobnie jak to bywa czasem z ludmi, ktrzy wahaj si ju na skraju przypomnienia, a jedna k w zupenoci przypomnie sobie nie s zdolni. Tymczasem mj przyjaciel mwi dalej: - Jak widzisz, zagadnienie, w jaki sposb odbya si ucieczka, przeksztaciem w zagadnienie, jak nastpio wtargnicie. Zamierzeniem moim byo wykaza, i zarwno wejcie, jak wyjcie dokonao si w ten sam sposb i na tym samym miejscu. Wrmy teraz do wntrza pokoju. Rozejrzyjmy si w jego wygldzie. Szuflady komody rzekomo ulegy grabiey, chocia pozostao w nich jeszcze wiele przedmiotw wchodzcych w skad kobiecego stroju. Wnioskowanie to jest niedorzeczne. To tylko przypuszczenie - niemdre przypuszczenie - nic wicej. Skde wiadomo, i przedmioty, znalezione w szufladach, nie stanowiy cakowicie pierwotnej ich zawartoci? Madame LEspanaye i jej crka yy samotnie - nie byway w towarzystwach - rzadko wychodziy z domu - nie miay potrzeby zmienia czsto swych strojw. Te, ktre znaleziono, nie ustpoway bynajmniej jakoci innej odziey, stanowicej wasno tych pa. Jeeli zoczyca zabra cokolwiek, to czemu nie wzi rzeczy najcenniejszych - czemu nie zabra wszystkich? Sowem, dlaczego porzuci cztery tysice frankw w zocie, a obarczy si pkiem bielizny? Zoto pozostao. Niemal ca sum, o ktrej wspomnia bankier, M. Mignaud, znaleziono w workach na posadzce. Pragnbym wic wypleni z twych myli baamutn ide zysku, wylg w mzgach policji pod wpywem zezna o pienidzach, dorczonych u bramy kamienicy. Zbienoci, dziesiciokrotnie waniejsze od przytoczonej (dorczenie pienidzy i zbrodnia, popeniona po upywie trzech dni na osobie, ktra je odebraa), zdarzaj si co godzina w naszym yciu, a jednak nawet przelotnie nie zwracaj na siebie niczyjej uwagi. Zreszt zbienoci s w ogle wielkimi kamieniami obrazy, zawalajcymi drog tej kategorii mylicieli, ktrzy nie maj pojcia o teorii moliwoci - a jej to wanie najszczytniejsze dziedziny bada ludzkich zawdziczaj chwa swych

rozwidnie. Gdyby w wypadku, ktry nas obchodzi, zoto by zniko, to okoliczno dorczenia go na trzy dni przedtem byaby czym wicej ni zbienoci. Stanowiaby potwierdzenie owej idei zysku. Jeeli wszake, majc rzeczywisty stan rzeczy na uwadze, przypucimy, i zoto byo powodem tej napaci, to musimy rwnie przyj, e sprawca by do tego stopnia niezdar i matokiem, i wyrzek si zota oraz motywu, ktry nim powodowa. Nie zapominajc tedy ani przez chwil o szczegach, ktre ci wyuszczyem - a wic o owym osobliwym gosie, o nadzwyczajnej zrcznoci jako te o tym, i ta wyjtkowo potworna zbrodnia wykazuje zastanawiajcy brak motyww - pozwl, i przyjrzymy si z kolei samej rzezi. Oto czyje rce zadawiy na mier kobiet i wtoczyy j w komin, gow na d. Zbrodniarze zwyczajni nie posuguj si podobnymi sposobami zabjstwa. Przede wsz ystkim za nie obchodz si tak dziwnie ze zwokami swych ofiar. Ze sposobu, w jaki wtoczono trupa w przewd komina, wywnioskujesz przecie, i zaszo co bezgranicznie dziwacznego - co bezwarunkowo nie dajcego si pogodzi z waciwym nam pojmowaniem czynnoci ludzkich, nawet w takim razie, jeeli przypucimy, i sprawcy byli najostatniejszymi wyrzutkami ludzkoci. Zastanw si ponadto, jak olbrzymia musiaa by sia, ktra zdoaa wtoczy zwoki w przewd z tak moc, i zaledwo poczone wysiki kilku osb zdoay je wydoby z powrotem! Zwrmy nastpnie uwag na inne oznaki tej nieuskromionej siy. Na palenisku znajdoway si grube pasma - bardzo grube pasma - siwych, ludzkich wosw. Wyrwano je wraz z korzonkami. Wiesz dobrze, jak znacznej siy potrzeba, by wyrwa naraz z gowy chociaby tylko dwadziecia lub trzydzieci wosw. Widziae te kaki tak samo, jak ja. U nasady (co za ohydny widok!) byy pozlepiane krwawymi strzpami skry - niezawodna oznaka zdumiewajcej mocy, jakiej uyto, by wyrwa wraz z korzonkami za jednym zamachem jakie p miliona wosw. Gardziel staruszki bya w ten sposb przecita, i gowa po prostu odpada od tuowia - a narzdziem bya zwyka brzytwa. Pragnbym, by uprzytomni sobie zwierzc dziko tych czynw. Obraenia na ciele Madame LEspanaye pomin. Monsieur Dumas i jego szanowny asystent, Monsieur Etienne, orzekli, i zadano je jakim tpym narzdziem, i mieli najzupeniejsz suszno. Owym tpym narzdziem by kamienny bruk podwrka, na ktre spada ofiara z okna przytykajcego do ka. Pomys ten, cho na pozr najzupeniej zwyczajny, nie powsta w mzgach policji dla tego samego powodu, dla ktrego szeroko okiennic usza tej uwagi: tak szczelnie zagwodziy jej zdolno pojmowania owe gwodzie, i nie przypuszczaa, by okna w ogle mogy by otwierane. Jeeli na domiar wzie naleycie pod rozwag cudaczny niead w pokoju, to bdziemy mieli wszystkie dane, by skojarzy pojcia przedziwnej zrcznoci, nadludzkiej siy, zwierzcej dzikoci, bezcelowej zbrodni, cudactwa, ktrego groteskowa groza nie ma nic wsplnego z czowieczestwem, a take gosu, ktrego ton brzmia obco w uszach ludzi wielu narodowoci i by

najzupeniej pozbawiony wyranego i zrozumiaego podziau na zgoski. Do jakiego zatem dochodzisz wniosku? Jakie wraenie wywarem na twej wyobrani? Dreszcz jaki przebieg moje ciao, gdy Dupin postawi mi to pytanie. - Szaleniec - rzekem - dopuci si tego czynu; jaki obkany maniak, co zbieg z pobliskiego domu wariatw. - S okolicznoci - odpar - ktre przemawiaj za twoim zdaniem. Wszelako gosy szalecw, nawet w chwilach najdzikszego ich rozptania, nie dadz si adn miar pogodzi z owym szczeglniejszym gosem, zasyszanym na schodach. Kady wariat naley do jakiego narodu, a jzyk jego, acz bezadny w sowach, wykazuje zawsze ad w zgoskowaniu. Ponadto wosy szalecw rni si od tych, ktre w tej chwili trzymam w doni. Wyskubaem oto ten may kosmyk z odrtwiaych i zacinitych palcw Madame L'Espanaye. Powiedz mi, co sdzisz o nich? - Dupin! - rzekem, wstrznity do gbi - to jakie dziwne wosy - to nie s ludzkie wosy! - Bynajmniej tego nie utrzymywaem - odezwa si - zanim jednak co o nich postanowimy, chciabym, by rzuci okiem na rysuneczek, skrelony przeze mnie na tym oto papierze. Jest to rysunkowa podobizna tego, co jedni wiadkowie okrelili jako ,,ciemne sice i gbokie lady paznokci na gardzieli Mademoiselle LEspanaye, inni za (mianowicie Messieurs Dumas i Etienne) jako szereg nabiegych krwi plam, ktre byy niewtpliwie nastpstwem ucisku palcw. - Jak widzisz - mwi dalej mj przyjaciel, rozpocierajc papier na stole rysunek ten daje wyobraenie krzepkiego i pewnego chwytu. Jakichkolwiek zelini nie wida. Kady palec wytrwa - prawdopodobnie a do zgonu ofiary - w straszliwym ucisku, z jakim pierwotnie si zagbi. Sprbuje teraz umieci od razu swe palce w odpowiednich ladach, ktre tu masz zaznaczone. Sprbowaem, ale nadaremnie. - By moe, i zabieramy si do rzeczy w niewaciwy sposb powiedzia. - Papier ten ley na powierzchni paskiej, a gardziel ludzka jest walcowata. Oto walec drewniany, ktry ma ten obwd, co szyja ludzka. Owi dokoa niego rysunek i sprbuj raz jeszcze. Postpiem wedle jego wskazwek, lecz trudno jeszcze si wzmoga. - Nie, to nie s lady rki ludzkiej - rzekem. - Przeczytaje teraz - odpar Dupin - ten ustp z Cuviera. By to drobiazgowy opis anatomiczny wielkiego brunatnego orangutana z Archipelagu Wschodnioindyjskiego. Olbrzymia postawa, niesychana zrczno i sia, niepohamowana dziko i waciwoci naladowcze tego ssaka s wszystkim dostatecznie znane. Pojem od razu ca potworno zabjstwa. - Opis palcw - powiedziaem skoczywszy czyta - wykazuje najzupeniejsz zgodno z tym rysunkiem. Przekonywam si, e adne inne zwierz prcz orangutana z wymienionego tu gatunku nie mogo pozostawi

ladw uwidocznionych na twoim rysunku. Take ten kosmyk brunatnej sierci odpowiada najzupeniej potworowi z opisu Cuviera. Wszelako adn miar n ie mog zda sobie sprawy ze szczegw tej przeraajcej tajemni cy. Przy tym syszano sprzeczk dwu gosw, z ktrych jeden by na pewno gosem Francuza. - To prawda - i przypominasz sobie zapewne wykrzyknik, przypisywany przez wiadkw niemal jednomylnie owemu gosowi; mia on brzmie: mon Dieu! Sowa te, ze wzgldu na towarzyszce okolicznoci, susznie okreli jeden ze wiadkw (cukiernik Montani) jako wyraz wyrzutu czy upomnienia. Na nich to polegaa przede wszystkim moja nadzieja zupenego rozwizania zagadki. Jaki Francuz wiedzia o tym zabjstwie. Jest rzecz moliw - a nawet wicej ni prawdopodobn, i jest najzupeniej nie winien wspudziau w krwawym dziele. By moe, i orangutan mu uciek. By rwnie moe, i pody jego ladem, lecz rd wstrzsajcych okolicznoci, jakie tam nastpiy, nie zdoa pojma go z powrotem. Zwierz jest jeszcze na wolnoci. Nie bd snu dalej tych przypuszcze, gdy nie mam prawa odwoywa si do nich - jako mgawice rozumowa, ktre su im za podstaw, sigaj zaledwie tak gboko, i mog by ocenione tylko przez mj wasny rozum; nie mog zatem dy do uprzystpnienia ich zrozumieniu cudzemu. Nazywajmy je tedy tylko przypuszczeniami i nie uwaajmy ich za nic innego. Jeeli w Francuz, jak mniemam, istotnie jest nie winien tego okruciestwa, to ogoszenie, ktre wczoraj wieczorem, gdymy wracali do domu, oddaem do zamieszczenia w redakcji Le Monde (dziennik powicony sprawom eglarskim i czytywany powszechnie przez marynarzy), powinno go sprowadzi w nasze progi. NADZWYCZAJ DUEGO ORANGUTANA z gatunku yjcego na Borneo schwytano wczesnym rankiem dnia... (tu nastpowaa data morderstwa) w Bois de Boulogne. Waciciel jego (o ktrym wiadomo, i jest marynarzem i naley do zaogi statku maltaskiego) moe go odebra po dostatecznym stwierdzeniu tosamoci i uiszczeniu niewielkiego wynagrodzenia za schwytanie i ywienie zwierzcia. Wiadomoci zasign mona pod nrem... przy rue..., Faubourg Saint-Germain, trzecie pitro. - Skde ty moesz wiedzie - zagadnem - e w czowiek jest marynarzem i naley do zaogi maltaskiego statku? - Tote nie wiem tego - odpar Dupin. - Przynajmniej nie jestem pewien. Lecz spjrz, prosz ci, na ten strzp wstki, ktra - jak domylam si z ksztatu i zatuszczonego wygldu - suya zapewne do wizania wosw w owe dugie harcapy, stanowice chlub marynarzy. Ponadto takiego wza nikt nie zdoa zawiza prcz marynarzy, w szczeglnoci za Maltaczykw. Znalazem t wstk pod gromochronem. Nie naleaa na pe wno do ofiar wypadku. Zreszt, jeeli nawet si myl, wnioskujc z tej wstki, i w

Francuz naley do zaogi maltaskiego statku, to ogoszenie moje nie wyrzdzi przecie krzywdy nikomu. Gdybym pobdzi, pomyli sobie po prostu, i wprowadzia mnie w bd jaka okoliczno, i nie zechce trudzi si poszukiwaniem. Jeeli natomiast mam suszno, to wygraem wielk stawk. Wiedzc o zabjstwie, Francuz, acz niewinny, bdzie si waha, czy usucha wezwania - czy domaga si zwrotu orangutana. Bdzie rozumowa w ten sposb: jestem niewinny; jestem biedny; mj orangutan ma wielk warto dla czowieka w moich warunkach to niemal majtek - czemu mam go si pozby dla jakich urojonych niebezpieczestw? Jest do odebrania. Znaleziono go w Bois de Boulogne - bardzo daleko od widowni krwawego wypadku. Czy kto moe przypuszcza, by nierozumne zwierz byo sprawc tego czynu? Policja jest w bdzie - nie zdoaa znale najlejszej poszlaki. Gdyby nawet wytropiono zwierz, to jeszcze byoby rzecz niemoliw dowie mi, e wiem o zbrodni, lub poczyta mi za win, e o niej wiedziaem. To jednak pewne, i kto wie o mnie. Ogoszenie w dzienniku wyraa si o mnie jako o wacicielu zwierzcia. Nie jestem pewien, jak daleko te wiadomoci sigaj. Jeeli zaniedbam si upomnie o tak cenn wasno, o ktrej wiadomo, e do mnie naley, to zwierz moe sta si przyczyn podejrze. Nie wyszoby mi na dobre, gdyby zwrcono uwag czy to na mnie, czy te na map. Pjd za wezwaniem, odbior orangutana i bd go trzyma w zamkniciu, a caa ta sprawa przycichnie. W tej chwili usyszelimy stpanie na schodach. - Miej pistolety w pogotowiu - rzek Dupin - ale ich nie pokazuj i nie strzelaj, dopki nie dam znaku. Brama domu staa otworem, przybysz wszed przeto nie dzwonic i j wstpowa na schody. Wnet jednak jakby si zawaha. Po chwili pocz schodzi na d. Dupin szybko podbieg ku drzwiom, wszelako teje samej chwili nieznajomy zmieni kierunek; poda znowu w gr. Nie zawrci ponownie, lecz stpa dalej stanowczym krokiem i zapuka w kocu do drzwi naszego pokoju. - Prosz! - odezwa si Dupin pogodnym i serdecznym gosem. Nieznajomy wszed do pokoju. By to niewtpliwie marynarz - czowiek rosy, barczysty i muskularny, z min zadzierzyst, jakby kpi sobie z wszystkich diabw, nie pozbawion jednak ujmujcego wyrazu. Twarz jego, mocno opalona, zatracaa si na poy w gstwinie wsw i bokobrodw. Dziery potny kij dbowy, lecz nie mia zapewne przy sobie innej broni. Skoni si niezgrabnie i powita nas sowami: dobry wieczr, z francuskim akcentem, skaonym nieco neufchatelskim nalotem, lecz wiadczcym mimo to dostatecznie o pochodzeniu paryskim. - Prosz siada - rzek Dupin. - Przychodzi pan zapewne po swego orangutana? Niemal go panu zazdroszcz; daj sowo! Nadzwyczaj pikne i niewtpliwie bardzo cenne zwierz. Jak pan przypuszcza, w jakim moe by wieku?

Marynarz odetchn gboko, jak czowiek, ktremu ciki kamie spad z serca, i odpar pewnym gosem: - To trudno powiedzie, lecz nie moe mie wicej ni cztery lub pi lat. Czy ma go pan tutaj? - O, nie, nie byo tu dla niego pomieszczenia. Trzymam go w wynajtej stajni, tu obok, przy rue Dubourg. Mog go odda panu jutro rano. Czy potrafi pan udowodni, i jest pask wasnoci? - To si rozumie. - Nieatwo mi przyjdzie rozsta si z nim - odezwa si Dupin. - Nie dam przecie usug za darmo - rzek nieznajomy. - Ani mi przez myl nie przeszo co podobnego! Zapac chtnie wynagrodzenie za schwytanie zwierzcia - ma si rozumie, umiarkowane. - Zgoda! - odpar mj przyjaciel. - To bardzo piknie z paskiej strony. Czego by tu zada? Zaraz... ju wiem. Moje wynagrodzenie bdzie polegao na tym, i dowiem si wszystkiego, co tylko pan wie, o zabjstwie przy rue Morgue. Ostatnie sowa wyrzek Dupin bardzo cicho i bardzo spokojnie. Z nie mniejszym spokojem podszed do drzwi i zamkn je na klucz, ktry woy do kieszeni. Po czym wyj pistolet z zanadrza i nie pieszc si pooy go na stole. Marynarzowi krew uderzya do gowy, jak w przystpie dusznoci. Zerwa si z miejsca i zacisn kij w pici, lecz po chwili powali si znw ciko na krzeso, drc na caym ciele. Z rysw jego wyzierao miertelne przeraenie. Nie rzek ani sowa. al mi go byo serdecznie. - Mj przyjacielu - rzek Dupin dobrotliwie - niepotrzebnie pan si niepokoi, naprawd niepotrzebnie! Nie chcemy sprawi panu przykroci. Daj sowo uczciwego czowieka i Francuza, e nie wyrzdzimy panu krzywdy. Wiem najzupeniej dokadnie, e okruciestwa przy rue Morgue nie by y paskim dzieem. Nie znaczy to jednak, jakobym przeczy, i w pewnej mierze pan w nich uczestniczy. Z tego, co ju powiedziaem, domyli si pan zapewne, i mam sposoby, za pomoc ktrych udao mi si zasign o tej sprawie wiadomoci - sposoby, o jakich panu nigdy si nie nio. Ot rzecz przedstawia si tak: nie uczyni pan nic takiego, czego mona byo unikn, i na pewno nie dopuci si pan niczego, co by czynio pana winowajc. Nie popeni pan nawet kradziey, jakkolwiek mg pan kra bezkarn ie. Nie ma pan nic do ukrycia. Nie ma pan powodu do ukrywania. Jest wic najprostszym obowizkiem honoru wyzna wszystko, co panu wiadomo. Uwiziono niedawno niewinnego czowieka, podejrzanego o zbrodni, ktrej sprawc pan moe wskaza. Podczas przemwienia Dupina marynarz odzyska w znacznej mierze przytomno umysu, atoli dawniejsze jego zuchwalstwo zniko zupenie. - Bodajby mnie Bg skara - rzek po krtkiej chwili - jeli nie powiem panu wszystkiego, co wiem o tej sprawie; wszelako nie spodziewam s i, eby

mi pan uwierzy, chociaby w poowie; bybym wariatem, gdybym spodziewa si czego podobnego. Atoli jestem niewinny i wyznam wszystko, nawet gdybym mia to przypaci yciem. Opowie jego brzmiaa w streszczeniu nastpujco. Niedawno odbywa podr po Archipelagu Indyjskim. Gromada marynarzy, do ktrej nalea, wyldowaa na Borneo i wybraa si na wycieczk w gb wyspy. Przy pomocy jednego z towarzyszy udao mu si schwyta orangutana. Towarzysz ten umar i zwierz stao si wyczn jego wasnoci. Po wielkich przykrociach, spowodowanych podczas podry powrotnej nieuskromion dzikoci mapy, powiodo mu si w kocu umieci j w swym mieszkaniu w Paryu. By unikn nieznonej ciekawoci ssiadw, trzyma zwierz w zamkniciu, co miao trwa a do wygojenia mu si rany w nodze skaleczonej drzazg na pokadzie okrtu. Ostatecznie zamierza je sprzeda. Powrciwszy z jakiej koleeskiej hulanki do domu noc, a raczej wczesnym rankiem tego dnia, kiedy nastpio zabjstwo, zasta map w sw ej sypialni, do ktrej wamaa si z przylegej komrki, gdzie - jak mu si dotychczas zdawao - przebywaa w bezpiecznym zamkniciu. Z brzytw w rce i caa umazana mydem siedziaa przed lustrem i prbowaa si goli, w czym zapewne podpatrzya poprzednio swego pana przez dziurk od klucza. Struchlay na widok tego niebezpiecznego narzdzia w rkach tak dzikiego zwierzcia, ktre znakomicie umiao si nim posugiwa, marynarz nie wiedzia zrazu, co pocz. Przyzwyczajony jednakowo do poskramiania nawet najwcieklejszych wybuchw mapy za pomoc bata, zamierza posuy si nim i tym take razem. Na widok bata orangutan wybieg przez otwarte drzwi pokoju, stoczy si po schodach i wyskoczy na ulic przez okno, ktre na nieszczcie stao otworem. Zrozpaczony Francuz puci si w pogo; mapa, nie wypuszczajc brzytwy z rki, zatrzymywaa si co chwila, by spojrze poza siebie, i stroia miny do swego przeladowcy; kiedy za ju j dopdza, uciekaa dalej. Pocig ten trwa do dugo. Na ulicach panowaa gboka cisza, gdy bya zaledwie trzecia rano. W wskiej uliczce, co przebiega tu obok rue Morgue, zauwaya uciekajca mapa wiato jarzce si z otwartego okna pokoju, ktry Madame LEspanaye zajmowaa na czwartym pitrze swego domu. Podbiegszy do muru dostrzega lin gromochronu, wspia si na ni z niepojt zrcznoci, uchwycia si okiennicy uchylonej a do samego muru i przy jej pomocy wskoczya na wezgowie ka. Wszystko to nie trwao nawet minuty. Orangutan, wdzierajc si do pokoju, kopniciem nogi znw otworzy na ocie okiennice. Tymczasem marynarz zarazem cieszy si i trwoy. Mia bowiem nieponn nadziej, i oto uda si mu odzyska zwierz, ktre wpado w puapk i mogo wydosta si z niej tylko po linie, gdzie byo nietrudno przeszkodzi jego ucieczce. Rwnoczenie ogarnia marynarza niepokj, gdy nasuwao mu si pytanie, co mapa moe spata w tym domu. Myl ta kazaa mu nie ustawa

w pocigu. Wspi si na lin gromochronu nie jest zbyt trudno, zwaszcza dla marynarza. Kiedy jednak znalaz si na wysokoci okna, ktre znajdowao si na lewo od niego, musia si zatrzyma; mg uczyni zaledwie tyle, by wyprostowa si i zajrze do wntrza pokoju. Zajrzawszy jednak, omal nie postrada rwnowagi z przeraenia. Byo to wwczas, kiedy rd ciszy nocnej rozlegy si straszliwe krzyki, budzc ze snu struchlaych mieszkacw rue Morgue. Madame LEspanaye i jej crka, obie ubrane do snu, byy - jak si zdaje - zajte porzdkowaniem jakich papierw we wspomnianej ju elaznej szkatuce, wycignitej na rodek pokoju. Bya otwarta, a jej zawarto leaa obok na posadzce. Ofiary siedziay zapewne odwrcone od okna, za z czasu, jaki upyn midzy wtargniciem zwierzcia a krzykami, wynika, e nie dostrzegy go od razu. Stuknicie okiennicy przypisyway zapewne wiatrowi. Kiedy marynarz zajrza do rodka, potworne zwierz ujo Madame LEspanaye za wosy (ktre byy rozpuszczone, gdy wanie si czesaa) i jo wymachiwa brzytw dokoa jej twarzy, naladujc ruchy golarza. Crka leaa nieruchomo na posadzce; postradaa przytomno. Pod wpywem krzykw i szamotania si staruszki (ktrej mapa wyrwaa przy tym wosy) pokojowe - jak si zdaje - zamiary orangutana zamieniy si we wcieko. Stanowczym ruchem potnego ramienia niemal odci jej gow od tuowia. Na widok krwi gniew jego rozpomieni si do szau. Zgrzytajc zbami i sypic skrami z oczu rzuci si na ciao dziewczyny, wpi straszliwe szpony w jej gardo i dzikie spojrzenie zwrcio si w tej chwili ku wezgowiu ka, znad ktrego wyjrzaa wanie twarz jego pana, zakrzepa z przeraenia. Wcieko potwora, ktry bez wtpienia nie zapomnia jeszcze okrutnego bata, przedzierzgna si natychmiast w trwog. Widzc, i zasuy na kar, i jak gdyby pragnc ukry swe krwawe czyny, miota si w przystpie nerwowego podniecenia po pokoju, przewraca i druzgota co krok meble i wyrzuca materace z ka. W kocu porwa najpierw trupa dziewczyny i wtoczy w komin, gdzie go znaleziono, nastpnie za zwoki staruszki, ktre gow na d niezwocznie wyrzuci przez okno. Gdy mapa z okaleczonym ciaem podbiega do okna, struchlay marynarz przylgn znw do liny i lizgajc si raczej ni czepiajc opuci si na ziemi po czym natychmiast pobieg do domu i wzdrygajc si na myl o nastpstwach tej rzezi wyrzek si, strwoony, dalszych poszukiwa orangutana. Sowa zasyszane na schodach byy to okrzyki, ktrymi Francuz wyraa sw groz i przeraenie i na ktre odpowiaday mu szataskie skowyty potwora. Niewiele pozostaje mi do nadmienienia. Orangutan uciek zapewne z pokoju po linie, kiedy przystpowano do wyamania drzwi. Wyskakujc z okna, zatrzasn je snad za sob. Ostatecznie zdoa go pojma sam waciciel, ktry sprzeda go drogo do Jardin des Plantes. Le Bon zosta wypuszczony natychmiast z wizienia, gdymy w biurze prefekta policji opowiedzieli, co zaszo, a Dupin owietli wypadki po swojemu. Prefekt, acz nader yczliwie usposobiony do mojego

przyjaciela, nie mg mimo to cakiem ukry niezadowolenia z takiego obro tu sprawy i pozwoli sobie na jedn czy dwie zoliwostki o osobach, co wtrcaj si do nie swoich rzeczy. - Niechaj sobie gada - rzek Dupin, ktry nie uwaa za stosowne mu odpowiedzie. - Niechaj si wyskary! To uly jego sumieniu. Jestem zadowolony, i zwyciyem go w jego wasnej dziedzinie. Nie pojmuj tylko, dlaczego tak bardzo wydziwia, i nie powiodo si mu rozwiza tej zagadki, gdy mwic prawd - nasz przyjaciel prefekt zbyt jest szczwany, aby mg by gboki. Jego znajomo rzeczy nie ma krgosupa. Jest tylko gow, a nie ciaem, jak wizerunki bogini Laverny - lub, co najwyej, gow i ramionami na podobiestwo dorsza. Lecz, mimo wszystko, to czowiek wcale przyzwoity. Lubi go za przedziwny w jego naturze rys cantu, ktremu zawdzicza wygrowane mniemanie o swych zdolnociach. Mam mianowicie na myli jego waciwo de nier ce qui est, et dexpliquer ce qui nest pas5.

de nier ce qui... (fr.) - przeczenie temu, co jest, rwna si tumaczeniu tego, czego nie ma (przyp. red.).

You might also like