You are on page 1of 90

REPUBLIKA CZESKA

na arenie międzynarodowej
Polityka europejska i kultura

3
4
REPUBLIKA CZESKA
na arenie międzynarodowej
Polityka europejska i kultura

Publikacja pokonferencyjna
Uniwersytet Jagielloński w Krakowie
2009

5
Recenzent:
Prof. dr hab. Marek Bankowicz
Prodziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych
i Politycznych UJ ds. ogólnych

Zespół redakcyjny:
Edyta Markiewicz
Magdalena Potrawiak
Dorota Rajca

Publikacja została wydana dzięki wsparciu finansowemu z:


Funduszu Dydaktyczno-Wychowawczego Uniwersytetu Jagiellońskiego

© Copyright by Centrum Młodych Dyplomatów & Autorzy

ISBN: 978-83-61026-21-1

Kontakt:
poczta@cmdkrakow.org.pl

Projekt okładki:
Łukasz Stachanowski

Nakład:
120 egzemplarzy

Zdjęcia:
Marek Karweta
Aleksandra Rajca

Korekta:
Anna Piróg
Dorota Rajca

Skład/druk:
Wydawnictwo AT Group Sp. z o. o.
ul. Władysława Łokietka 48;
31-334 Kraków

6
SPIS TREŚCI:

Od Redakcji ...................................................................................................9

Słowo otwierające konferencję


prof. dr hab. Marek Bankowicz .........................................................................11

PANEL POLITYCZNY
dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej …..…..13

PANEL POLITYCZNY..............................................................................31
DR JAN OLBRYCHT - O współpracy samorządowej ..................................................33
JOLANTA DYGOŚ - O współpracy polsko-czeskiej na płaszczyźnie kulturowej na
przykładzie Przeglądu Filmowego Kino na Granicy ....................................................37

PANEL KULTUROWY .............................................................................43


DR ANNA CAR - Literatura czeska ─ zaproszenie do lektury ...................................45
DR DARIUSZ TKACZEWSKI - Czeszczyzna i polszczyzna na poważnie i na wesoło
czyli o polsko-czeskich i czesko-polskich stereotypach językowych.........................53

ANEKS .........................................................................................................65
Informacje ogólne na temat Republiki Czeskiej ......................................................67
DOROTA RAJCA - Ustrój polityczny Republiki Czeskiej ...........................................69
ANNA MURZYNOWSKA - Szkolnictwo wyższe w Republice Czeskiej........................75
MACIEJ GIL - O rodzinnym kręceniu z Janem Svěrákiem.........................................79
MARCIN MARKIEWICZ - Nikt nic nie wie, choć wszyscy wszystko wiedzą ...............85
Informacje o organizatorach.....................................................................................89

7
8
Od Redakcji

OD REDAKCJI

Szanowni Państwo.
Początkowo była zaledwie mglista wizja zorganizowania Wieczoru Czeskiego
poświęconego aktualnej prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europej-
skiej. Jednak w miarę upływu czasu zdecydowaliśmy się na poszerzenie poruszanej
tematyki, czego rezultatem było przygotowanie dwudniowej konferencji. Jak się
okazało, nasza inicjatywa była jednym z największych wydarzeń na Wydziale Stu-
diów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku aka-
demickim 2008/2009. Weekend Czeski, czyli Dni Czech w Krakowie, to konferencja
naukowa stanowiąca dobrą okazję do tego, by lepiej poznać naszych południowych
sąsiadów, którym wciąż nie poświęca się wystarczająco dużo uwagi. Bliskość geo-
graficzna determinuje to, że Rzeczpospolita Polska i Republika Czeska podzielają
losy historyczne i oddziałują na siebie na arenie międzynarodowej w wymiarze
politycznym, ekonomicznym i społecznym. Pierwsze półrocze 2009 roku stanowiło
wyzwanie dla Republiki Czeskiej związane z objęciem prezydencji w Unii Europej-
skiej - stąd tak ciekawe są dyskusje o polityce europejskiej w Czechach jak i cze-
skiej prezydencji w Europie. Za godne uwagi organizatorzy uznali również poru-
szenie zagadnień związanych ze współpracą polsko-czeską w wymiarze samorzą-
dowo-społecznym oraz przybliżenie uczestnikom konferencji specyfiki kultury
czeskiej.
Do udziału zaprosiliśmy wyjątkowe osobistości ze świata dyplomacji, polityki,
nauki i kultury. To wielki zaszczyt móc gościć w Krakowie, w murach Auditorium
Maximum, Jego Ekscelencję Ambasadora Republiki Czeskiej w Polsce pana Jana
Sechtera, Jego Ekscelencję Ambasadora Rzeczpospolitej Polskiej w Pradze pana
Jana Pastwę, Konsula Generalnego Rzeczpospolitej Polskiej w Ostrawie pana Je-
rzego Kronholda, przedstawiciela Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu Rzeczypo-
spolitej Polskiej, pana Marka Borowskiego, Posła do Parlamentu Europejskiego
pana dr. Jana Olbrychta, Dyrektor Przeglądu Filmowego Kino na Granicy panią
Jolantę Dygoś oraz Dyrektora Programowego tego Przeglądu pana Macieja Gila.
Serdeczne podziękowania kieruję do nauczycieli akademickich Uniwersytetu
Jagiellońskiego oraz Uniwersytetu Śląskiego, którzy wzięli udział w konferencji tj.
do pana prof. dr. hab. Jacka Balucha oraz pani dr Anny Car z Instytutu Filologii
Słowiańskiej UJ, pana dr. hab. Piotra Krasnego z Instytutu Historii Sztuki UJ, pana
dr. Krzysztofa Szczerskiego z Instytutu Nauk Politycznych UJ, pana dr. Krzysztofa
Koźbiała z Instytutu Europeistyki UJ oraz pana dr. Dariusza Tkaczewskiego z In-
stytutu Filologii Słowiańskiej UŚ. Szczególnie dziękuje Prodziekanowi Wydziału
Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ ds. ogólnych panu prof. dr. hab.
Markowi Bankowiczowi za patronat oraz opiekę nad konferencją i publikacją, jak
również Dyrekcji Instytutu Nauk Politycznych UJ za pomoc merytoryczną i finan-
sową.

9
Od Redakcji

Tak duży sukces nie byłby możliwy bez zaangażowania członków Centrum
Młodych Dyplomatów, Koła Nauk Politycznych oraz Koła Naukowego Europeisty-
ki tj. Agaty Duławy, Zbigniewa Dury, Sylwii Czubaj, Marty Kalety, Marka Karwe-
ty, Edyty Markiewicz, Justyny Piechy, Magdaleny Potrawiak, Iwony Słabosz oraz
wielu innych osób. Projekt Weekend Czeski cieszył się dużym zainteresowaniem
miłośników Czech i stał się impulsem do kolejnych przedsięwzięć przy współudzia-
le placówek dyplomatycznych, których przedstawicieli mieliśmy zaszczyt i przy-
jemność poznać. Jestem przekonana, że niniejsza publikacja będzie stanowiła cenne
źródło informacji. Życzę przyjemnej lektury.

Dorota Rajca

10
Słowo otwierające konferencję

SŁOWO OTWIERAJĄCE KONFERENCJĘ

Prof. dr hab. Marek Bankowicz


Prodziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych
i Politycznych UJ ds. ogólnych

My, Polacy i Czesi, mimo sąsiedztwa geograficznego, znamy się coraz lepiej,
ale wciąż niewystarczająco. W obu naszych krajach sąsiadowi poświęca się znacz-
nie mniejszą uwagę, niż powinno to mieć miejsce. Gdy śledzi się publikacje na-
ukowe, prasowe czy innego rodzaju doniesienia w mediach tak w jednym, jak i dru-
gim kraju, problematyka sąsiada oczywiście jest tam reprezentowana, ale wcale nie
na pierwszym miejscu, i to wymaga zmiany. Spokojnie, ewolucyjnie, sytuacja ta
ulega jednak poprawie. Polacy i Czesi to narody nie tylko połączone sąsiedztwem
terytorialnym i geograficznym, ale także wspólnotą losu historycznego.
Historia pokazuje liczne przykłady wspólnych doświadczeń o fundamentalnym
charakterze. Wystarczy wspomnieć, że te dwa potężne w okresie średniowiecza
państwa później na bardzo, ale to bardzo długi czas zniknęły z politycznej mapy
Europy, tracąc swoją państwowość. W 1918 roku oba narody odzyskały swoje pań-
stwa. Okazało się, że owa niepodległość nie była zagwarantowana na trwałe, sta-
nowiła jedynie pewien epizod. W 1939 zarówno Polska, jak i Czechy przeżyły
tragedię. Później, po drugiej wojnie światowej, oba narody znajdowały się przez
długi czas w ucisku dyktatury komunistycznej, która została przełamana w obu
przypadkach w 1989 roku. W tym wspaniałym annus mirabilis, roku, który przy-
niósł wolność krajom Europy Środkowej.
Mimo że rozmaite stereotypy i uproszczenia we wzajemnym sposobie postrze-
gania się są stopniowo przełamywane, to w dalszym ciągu występują. Właśnie to
nasze spotkanie będzie prowadziło do przełamania pewnych stereotypów, które
tkwią jeszcze w mentalności po obu stronach. Co więcej, przyczyni się ono także do
poszerzenia wzajemnej wiedzy o sobie. Przy okazji rozmowy na ten właśnie temat
pragnę przywołać wypowiedź, której udzielił niedawno na łamach polskich mediów
znakomity czeski reżyser filmowy i teatralny Petr Zelenka - zresztą on również miał
być tutaj, ostatecznie okazało się jednak, że praca nad kolejnym filmem pochłania
go tak bardzo, że nie da rady się pojawić. Tenże właśnie filmowiec wyreżyserował
ostatnio obraz „Bracia Karamazow” na podstawie książki Fiodora Dostojewskiego.
Film znakomity, przez krytykę uważany za wybitne dzieło czeskiej kinematografii.
Co zaskakujące, w Republice Czeskiej nie odniósł sukcesu rynkowego, obejrzała go
zaledwie garstka widzów. Pytany o ten stan rzeczy, reżyser wymieniał różne przy-
czyny takiej sytuacji, m. in. stwierdzając, że film był koprodukcją polsko-czeską
i to skazywało go na niepowodzenie. Dlatego że u nas [w Republice Czeskiej] to,

11
Prof. dr hab. Marek Bankowicz

co pochodzi z Polski, wygląda bardzo podejrzanie. Więc taka koprodukcja siłą rze-
czy nie mogła zakończyć się sukcesem.
Oczywiście, Zelenka mówił to z pewną dozą ironii, gdyż wiadomo, że sam jest
uwolniony od rozmaitych stereotypowych roszczeń. To bowiem człowiek posiada-
jący rozbudowane kontakty w Polsce. Ale zwrócił uwagę na coś, co nadal jest
w mentalności czeskiej zakorzenione, że to, co pochodzi z Polski, jest niesolidne.
My także przełamujemy pewne uproszczenia. Dość powiedzieć, że jeszcze
w II Rzeczpospolitej nawet w bardzo wykształconych kręgach o Czechach pisano
jako o słowiańskich Prusakach. Dziś z tego typu przekonaniem nigdzie się już nie
spotkamy. Tak więc wzajemne kontakty, wspólność losu historycznego i politycz-
nego zachęcają do poznawania siebie nawzajem.
Z drugiej zaś strony tematyka czeska szczególnie interesuje dlatego, że obecnie
Republika Czeska jako pierwsze państwo Europy Środkowej przewodniczy Unii
Europejskiej. Przewodnictwo to znajduje się w centrum zainteresowania całej
Europy, bo przez pryzmat jego jakości rozpatruje się zdolność krajów Europy Środ-
kowej do tego, by być pełnoprawnym członkiem Unii, tak jak państwa, które należą
do niej od dawna. To przewodnictwo będzie źródłem doświadczeń także z naszej
polskiej perspektywy. Będzie swoistego rodzaju lekcją dla nie tak odległego już
polskiego przewodnictwa. Warto wspomnieć, iż dokonuje się ono w niełatwym
okresie, bowiem w czasach kryzysu globalnego. W styczniu 2009 roku znów dał
o sobie znać konflikt w Strefie Gazy, który postawił przed przewodnictwem cze-
skim spore wyzwania. Co więcej, poprzednicy w sprawowanej funkcji też nie uła-
twiali zadania. Przywódca Francji - kraju, który wcześniej stał na czele Rady UE,
Nicolas Sarkozy uznał, że to raczej on winien być przewodniczącym a la longue.
Z lubością prezentował się jako prezydent Europy, celowo tworzono też wrażenie,
że tylko tzw. dojrzałe demokracje Zachodniej Europy dorosły do tego, by pełnić tak
prominentne funkcje jak przywództwo w integrującej się Europie. I właśnie jakość
przywództwa tego kraju będzie jednym z tematów wiodących naszej konferencji.
Wydaje mi się, iż sprawy zmierzają jak na razie w bardzo dobrym kierunku i tak już
zapewne będzie do końca. Przewodnictwo czeskie w pełni staje na wysokości zada-
nia.
Proszę państwa, będę kończyć, życzę udanego spotkania w Krakowie i niniej-
szym uważam konferencję za otwartą.

12
Panel polityczny
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej

w Radzie Unii Europejskiej

UCZESTNICY:

Jan Sechter
Ambasador Republiki Czeskiej w Polsce

Jan Pastwa
Ambasador Rzeczpospolitej Polskiej w Czechach

Marek Borowski
przedstawiciel Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP

Dr Krzysztof Koźbiał
nauczyciel akademicki z Instytutu Europeistyki UJ

MODERATOR:

Dr Krzysztof Szczerski
Wicedyrektor Instytutu Nauk Politycznych
i Stosunków Międzynarodowych UJ

13
14
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej

Dr Krzysztof Szczerski:

Cieszę się, że nasze spotkanie przypada prawie w środku czeskiej prezydencji.


Z jednej strony przed nami, już za 5 dni, pierwsza poważna formalna Rada, która
odbędzie się 19 marca, z drugiej zaś mamy już pewien bagaż doświadczeń, do któ-
rych możemy się odwoływać. A ponieważ pozostał jeszcze pewien zapas czasu,
możemy także mówić o planach. Jak więc widać, moment jest jak najbardziej od-
powiedni, aby o tej czeskiej prezydencji rozmawiać. Zaczniemy od pytań do Amba-
sadora Republiki Czeskiej w Polsce pana Jana Sechtera.
Po pierwsze prosiłbym o krótkie résumé dotychczasowej czeskiej prezydencji,
oraz o kilka słów o tym, jakie były plany; jakie Republika Czeska przewidywała
zmiany w czasie swojej prezydencji, które miały dokonać się w Europie w tym
półrocznym okresie. Dodajmy - trudnym, ponieważ jest to końcówka kadencji Par-
lamentu Europejskiego, końcówka kadencji Komisji, a więc moment, w którym
powoli wycisza się polityka europejska w oczekiwaniu na nowe decyzje polityczne.
Dlatego też prosiłbym o udzielenie informacji na temat priorytetów czeskiej prezy-
dencji. I drugie pytanie: jaka jest rola ambasady, jaką jest ambasada Republiki Cze-
skiej w Polsce, oraz jakie są zadania pana Ambasadora, jako przedstawiciela tej
prezydencji w kraju członkowskim Unii Europejskiej. Bardzo proszę o zabranie
głosu.

Jan Sechter:

Dziękuję bardzo za zaproszenie do Krakowa. Wyznaczenie priorytetów czeskiej


prezydencji było skomplikowane ze względu na to, że Republika Czeska to kraj,
który od 5 lat jest członkiem Unii Europejskiej. Ponadto konieczne było zachowa-
nie priorytetów wyznaczonych przez poprzednie prezydencje, tj. niemiecką, portu-
galską czy francuską, by być „up to date”, rozpoczynając swoją prezydencję
1 stycznia 2009 roku. Bez wątpienia mieliśmy jeszcze jeden kłopot – wszystko
przygotowywane było w dwóch scenariuszach – z ratyfikowanym Traktatem li-
zbońskim i bez Traktatu lizbońskiego.
Przygotowanie porządku obrad czeskiej prezydencji w Radzie UE rozpoczęło się
już w lecie 2006 r. Począwszy od pierwszego kwartału 2007 r. został on wyznaczo-
ny na trzech podstawowych płaszczyznach. Po pierwsze, wyznaczono obszary
o priorytetowym znaczeniu dla czeskiej prezydencji. Po drugie, wyznaczono sekto-
rowe priorytety prezydencji, które stanowią plan działania w różnych konfigura-
cjach Rady, a po trzecie, w okresie od lipca 2008 do grudnia 2009 r. trwa
18-miesięczna wspólna prezydencja z udziałem Czech, co również determinuje
nasze działania.
Rząd czeski był bardzo otwarty, przygotowując program swojej prezydencji,
który został opublikowany 5 stycznia 2009 roku. Poza udziałem zainteresowanych
stron w całej administracji publicznej prowadzone były szeroko zakrojone dyskusje

15
Panel polityczny

obejmujące wszystkie ministerstwa czeskiego rządu i inne organy administracji


centralnej, komisje zagraniczne obu izb czeskiego parlamentu, Komitet Porozumie-
nia Ekonomiczno-Społecznego, Stowarzyszenie Regionów, Unii Miast i Gmin,
ekspertów ze środowisk akademickich, przedsiębiorców, czeskich członków Parla-
mentu Europejskiego, sektor non-profit i partnerów w państwach członkowskich
i instytucjach UE.
Prezydencja Republiki Czeskiej przypada na politycznie i gospodarczo niespo-
kojne czasy. Ogólne ramy czeskiej prezydencji wyznaczone są przez obecną sytu-
ację, czyli kryzys finansowy i spowolnienie gospodarcze, kwestie instytucjonalne
związane z ratyfikacją traktatu lizbońskiego oraz czerwcowe wybory do Parlamentu
Europejskiego.
Dwa decydujące wydarzenia - konflikt w Gruzji oraz sytuacja na rynkach finan-
sowych - nie tylko przyćmiły priorytety, które zostały zaplanowane przez francuską
prezydencję, ale także znacząco ograniczają swobodę inicjatyw podejmowanych
przez Czechów. Kryzys ekonomiczny wymaga od nas skoncentrowania się na
sprawach gospodarczych poprzez realizację wniosków przygotowanych przez Radę
Unii Europejskiej w grudniu 2008, w szczególności planu naprawczego Europej-
skiego Komitetu Ekonomicznego, a także przez skupienie się na długoterminowych
działaniach strategicznych.
Równie ważne są zagadnienia instytucjonalne dotyczące ratyfikacji Traktatu li-
zbońskiego, co związane jest z konkluzjami podjętymi przez Radę Unii Europej-
skiej w grudniu 2008 r., w szczególności tymi dotyczącymi wyborów do Parlamen-
tu Europejskiego, zbliżającego się końca kadencji Komisji Europejskiej i aspektów
prawnych dotyczących powołania nowej Komisji opartej na zasadzie "jedno pań-
stwo - jeden komisarz".
Zakres prezydencji czeskiej będzie ograniczony przez kampanię poprzedzającą
czerwcowe wybory do PE, a wiele z tematów prezydencji będzie z pewnością poru-
szonych podczas niej samej. Ponadto, we współpracy z innymi państwami człon-
kowskimi UE, czeska prezydencja jest gotowa do tego, by dokonać ratyfikacji
Traktatu lizbońskiego i poszukiwać rozwiązań innych problemów, które mogą mieć
wpływ na przyszłe funkcjonowanie instytucji UE w odniesieniu do wniosków Rady
UE z grudnia 2008. Chcemy brać pod uwagę obawy Irlandczyków, jak również
interesy innych państw członkowskich, oraz przygotować ramy instytucjonalne do
wspierania dalszego rozszerzenia UE.
Republika Czeska ma zaszczyt pełnić swoją prezydencję od początku 2009 roku,
a zatem w czasie, w którym Europa przywołuje znaczące wydarzenia z jej najnow-
szej historii. Są to: 5 lat po największym rozszerzeniu UE; 20 lat po upadku żelaz-
nej kurtyny; 30 lat po pierwszych bezpośrednich wyborach do Parlamentu Europej-
skiego czy w końcu 60 lat od powstania NATO-najważniejszego sojuszu obronne-
go, gwarantującego bezpieczeństwo w Unii Europejskiej, a także strategiczne part-
nerstwo ze Stanami Zjednoczonymi i innymi państwami spoza UE.

16
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej

Te cztery wydarzenia są znakiem upamiętnienia rozwoju kontynentu europej-


skiego od czasów, kiedy został on podzielony między Zachodem i Wschodem.
To właśnie wtedy zostało ustanowione NATO. W zachodniej części Europy różne
narody rozpoczęły proces integracyjny, którego sukces był wyróżniony w 1979
roku, kiedy ludzie po raz pierwszy wybrali, w sposób bezpośredni, swoich przed-
stawicieli do jednej z ponadnarodowych instytucji Europy, tj. organizacji jaką była
Wspólnota Europejska. Po kolejnych 10 latach wreszcie upadła żelazna kurtyna
i droga do zjednoczenia Europy była otwarta. Ten proces zjednoczenia osiągnął
maksymalny poziom w 2004 r., kiedy miało miejsce największe rozszerzenie w hi-
storii UE.
Powinniśmy kontynuować nasze wysiłki, z jednej strony do integracji narodów,
które nadal pozostają poza Unią, a z drugiej strony do wypełniania założeń naszej
polityki wewnętrznej poprzez usuwanie barier i zapewnienie swobodnego przepły-
wu towarów, usług, ludzi, idei, itp. To prowadzi do głównego celu czeskiej prezy-
dencji, który jest wyrażony przez motto: "Europa bez barier". Jednocześnie należy
podkreślić, że Europa bez barier nie oznacza Europy bez zasad. Usuwanie barier
uniemożliwiających pełne wykorzystanie potencjału UE musi iść w parze z ochroną
przed działaniami niezgodnymi z prawem, które zagrażają bezpieczeństwu i intere-
som Europejczyków. Motto nie obejmuje wyłącznie gospodarki. W zasadzie można
znaleźć do niego odwołania w całym programie prezydencji, np. poprzez współpra-
cę z sąsiadami (w ramach Partnerstwa Wschodniego czy integracji Bałkanów Za-
chodnich z UE) oraz partnerami strategicznymi (stosunki transatlantyckie), a w sek-
torze energii, trzeba dążyć do prawdziwego zjednoczenia rynków krajowych.
Czeska prezydencja promuje następujące trzy główne priorytety: ekonomia,
energia, Europa w świecie i dąży do wykazania pozytywnego wkładu, jaki przynio-
sło największe rozszerzenie UE - w konkurencyjność w UE. Rozszerzenie to jest
zarazem niezbędne do zapewnienia podstaw spójności gospodarczej i społecznej
Wspólnoty Europejskiej. Chodzi przede wszystkim o przezwyciężenie kryzysu
finansowego, a zarazem uniknięcie nadmiernych regulacji i protekcjonizmu
(w oparciu o Deklarację G20 z listopada 2008 r. i postanowienia Rady Europejskiej
z grudnia 2008 r.), pełną realizację wolności w ramach rynku wewnętrznego, po-
prawę jakości regulacji, nacisk na badania i rozwój, innowacje, edukację. Ogrom-
nym, niewykorzystanym potencjałem pozostaje również to, co jest nazywane "piątą
swobodą", czyli swobodny przepływ wiedzy. Chcemy zatem dążyć do rozwoju
Europejskiej Przestrzeni Badawczej. Ważne jest też zwiększenie przejrzystości
w życiu publicznym oraz prywatnym, bo np. brak przejrzystości instrumentów fi-
nansowych i różnorodność zasad rachunkowości stanowi z pewnością problem dla
członków UE.
Głównym tematem prezydencji będą zagadnienia związane ze zmianami klima-
tycznymi oraz z energią – z zapewnieniem bezpiecznej, konkurencyjnej i zrówno-
ważonej energii w UE. Chcemy również otworzyć dyskusję na temat możliwego
wprowadzenia jednej przejrzystej taryfy dla transgranicznego przesyłu energii elek-

17
Panel polityczny

trycznej oraz przyczyniać się do bezpieczeństwa energetycznego poprzez określenie


działań priorytetowych w dziedzinie infrastruktury, dzięki średnio- i długotermino-
wym perspektywom oraz analizie popytu i podaży energii. Niezwykle ważna jest
dywersyfikacja dostaw energii – podczas czeskiej prezydencji chcemy rozwijać
stosunki z krajami trzecimi i regionami w celu zróżnicowania źródeł energii i ich
tras. Priorytetem dla Czech jest dobra komunikacja z Rosją, która jest w Europie
głównym dostawcą energii, poprzez zorganizowanie nadzwyczajnej Stałej Rady
Partnerstwa UE - Rosja.
W związku z wynikami francuskiej prezydencji Republika Czeska chce konty-
nuować postęp procesu legislacyjnego w celu wspierania zmian klimatycznych.
Chcemy działać na rzecz bezpiecznej i otwartej Europy - w odniesieniu do jej sto-
sunków z sąsiadami oraz utrzymując wzajemnie korzystne bliskie relacje z innymi
krajami. Rosnące znaczenie współpracy w regionie Europy Wschodniej jako cało-
ści, a w szczególności współpraca z Ukrainą i tworzenie relacji z państwami basenu
Morza Kaspijskiego i Kaukazu, spowodowało przyspieszenie przygotowań do Part-
nerstwa Wschodniego, które poparte jest nie tylko przez Republikę Czeską, ale
również przez Polskę i Szwecję. Podobnie ze wsparciem dla procesu demokracji
i stabilizacji w regionie Bałkanów Zachodnich oraz wzmocnieniem ich perspekty-
wy europejskiej: Chorwacja jest pierwszym z krajów Bałkanów Zachodnich, który
aspiruje do członkostwa w UE, a Czesi chcą dołożyć wszelkich starań w celu
wspierania rozszerzenia Unii o Chorwację.
Odpowiadając pokrótce na drugie pytanie – to dla mnie wielkie wyróżnienie
i radość, że od lipca 2008 roku mogę być ambasadorem Republiki Czeskiej w Pol-
sce. Tym bardziej, że polskie i czeskie priorytety często są zbieżne, szczególnie te
dotyczące bezpieczeństwa energetycznego czy gospodarki. Ważna jest dla nas per-
spektywa historyczna, mamy wspólny punkt widzenia na to, co należy zrobić
w czasie kryzysu ekonomicznego, i często staramy się łączyć nasze interesy.

Dr Krzysztof Szczerski:

Teraz zapytam z kolei pana ambasadora Jana Pastwę, jak to jest być ambasadorem
Polski w kraju, który sprawuje prezydencję. Co pan ambasador uznałby za najistot-
niejszy element współpracy polsko-czeskiej? Poprosiłbym o parę słów na temat
koncepcji prezydencji czeskiej widzianej z perspektywy ambasady Rzeczpospolitej
Polskiej w Pradze.

Jan Pastwa:

Zanim odpowiem na te pytania, chciałbym podzielić się paroma obserwacjami do-


konanymi z pozycji ambasadora kraju unijnego, ale nie byle jakiego, tylko sąsiedz-
kiego, i to powiązanego wieloma nićmi z państwem sprawującym prezydencję. Moi
koledzy, którzy wcześniej obsługiwali prezydencję w innych krajach: w Niem-

18
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej

czech, Słowenii, Francji mówili o rozmaitych aspektach tego zagadnienia. Jednym


z haseł, którego początkowo nie doceniałem, a o wadze którego miałem okazję
szybko się przekonać, była „airport diplomacy” („dyplomacja lotniskowa”). Ozna-
cza ono tyle, co niemal nieustający dyżur na lotnisku, ponieważ przywództwo UE
wiąże się sponad dwustoma wizytami rozmaitych delegacji wyższego i niższego
szczebla przybywającymi do Pragi ze wszystkich 26 pozostałych krajów członkow-
skich.
Tak dla mnie, jak i dla moich kolegów z ambasady, ważne są przede wszystkim
wizyty polskich delegacji, a ponieważ takowe przybywają dość często, dyżur na
lotnisku jest niemal permanentny. Na szczęście pełni go nie tylko ambasador i dzię-
ki temu na dzisiaj mogłem się z obowiązku jego pełnienia zwolnić i wziąć udział
w tej jakże ciekawej konferencji.
Ale przechodząc do meritum, pierwszą rzeczą, na którą pragnę zwrócić uwagę,
jest motto oraz logo prezydencji. W Unii Europejskiej powszechnie przyjęło się, że
adres internetowy strony poświęconej prezydencji zbudowany jest z liter EU (będą-
cych skrótem od European Union), odpowiedniego roku, „kropki”, a także oficjal-
nego rozszerzenia danego państwa. Logo prezydencji zwykło się natomiast projek-
tować, dobierając je do koloru własnej flagi. I tak np. logo poprzedniej, francuskiej
prezydencji składało się z 3 barw: czerwonej, białej i niebieskiej. Zwróćcie teraz
państwo uwagę, jak wygląda ono w przypadku prezydencji czeskiej – można do-
strzec na nim wiele barw. Wszystkie z tych, które zostały użyte na mapie, są rozsze-
rzeniami internetowymi nazw państw członkowskich Unii Europejskiej w kolorach
flag tych państw. Przeanalizowałem to bardzo dokładnie, nie znajdując najmniej-
szego błędu, nawet Łotwa ma swój własny odcień amarantu.
To jedna z idei przewodnich, które można zaobserwować w prezydencji cze-
skiej. Idea niezakładająca wysuwanie interesów czeskich na pierwszy plan, lecz
uwzględnianie interesów wszystkich państw członkowskich. Tutaj nie ma mowy
o odgórnym narzucaniu własnych koncepcji. Własne zamierzenia i projekty istnieją,
ale są starannie uzgadniane ze wszystkimi członkami UE.
Przygotowania do prezydencji trwały dwa lata. Ja mogłem je obserwować od
pewnego momentu, a konkretnie od marca 2007 roku, i muszę przyznać, że przygo-
towania te dokonywane były z ogromną starannością. Nawet krawaty prezydencji,
a więc szczegóły, zaprojektowano z dużym wyprzedzeniem. Jeśli chodzi o zamie-
rzenia prezydencji, to zostały one ujawnione w trzech hasłach, trzech motywach
przewodnich, „trzech E”: „Economy, Energy, External relations”. Proszę zwrócić
uwagę, jak trafnie, może nawet bardziej niż początkowo planowano, mają się one
do obecnej sytuacji. Ekonomia, kryzys finansowy - jak najbardziej, choć myślę, że
zanim pojawił się kryzys finansowy, to głównym motywem ekonomicznym było to,
co zostało zapisane jako motto prezydencji czeskiej, mianowicie „Europa bez ba-
rier”. Bez barier w przepływie siły roboczej, towarów, usług, bez barier mentalnych
i podziałów na wschodnią i zachodnią Europę, na nowe i stare państwa członkow-
skie, na orientację północną, wschodnią czy śródziemnomorską.

19
Panel polityczny

Te zamierzenia zostały brutalnie skonfrontowane z rzeczywistością dokładnie


o północy z 31 grudnia na 1 stycznia 2009 r. Należy zauważyć, że prezydencja cze-
ska wkroczyła praktycznie z marszu w dwa najistotniejsze kryzysy, jakie dotknęły
Europę i świat w tym momencie. Kryzys bliskowschodni - Gaza i konflikt energe-
tyczny związany ze wstrzymaniem dostaw gazu do Europy. Te dwa kryzysy „ga-
zowe”, jak zwykło się je razem nazywać w korpusie dyplomatycznym, pokazały, że
prezydencja czeska nie ustępuje pola, nie jest młodszym bratem, którego trzeba
pouczać, albo który „powinien wykorzystać swoją szansę na to, aby milczeć”.
Od samego początku minister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej książę
Karel Schwarzenberg był obecny na Bliskim Wschodzie. Prowadził mediacje, co
wielkiego skutku nie przyniosło, bo niczyja mediacja w tym momencie jakiegoś
wielkiego rezultatu dać nie mogła. Natomiast obecność przedstawicieli kraju prezy-
dencji wraz z właściwym komisarzem Unii Europejskiej została odnotowana.
Doceniono również inicjatywę konferencji „Darczyńcy dla Strefy Gazy”. Inicjaty-
wa została podjęta i dziś jest realizowana.
Kryzys gazowy pokazał nam z kolei postać premiera pana Mirka Topolanka,
który to, tu anegdota, która nadaje się do memuarów, ale możemy sobie ją przyto-
czyć już dziś, pokazywał, jak przy pomocy telefonu BlackBerry prezyduje się Unii
Europejskiej, łącząc się ze wszystkimi istotnymi postaciami tego świata włącznie
z premierem Putinem. I muszę przyznać, że to rzeczywiście działało. Mimo obaw,
które miano i w samej Pradze, i na zewnątrz, że kraj taki jak Czechy, stosunkowo
nowy w UE, nie będzie umiał skutecznie jej reprezentować. Ta reprezentacja okaza-
ła się udana, a kryzys został zażegnany. Bezpośredni wpływ tak premiera Republiki
Czeskiej Mirka Topolanka, jak i ministra przemysłu i handlu Martina Rzimana, jest
tutaj nie do przecenienia. Sytuacja była bowiem niezwykle skomplikowana i to
zarówno w wymiarze politycznym, strategicznym, ale przede wszystkim ludzkim.
Zapewne widzieli państwo w telewizji te nieogrzane szpitale, szkoły, mieszkania na
Węgrzech, Słowacji, w Bułgarii. To wszystko było czymś, co w bezpośredni sposób
dotykało ludzi. I tutaj Polska i Republika Czeska miały swój wkład w pomoc i prze-
ciwdziałanie zaistniałej sytuacji. Mianowicie podjęły decyzję o odwróceniu kierun-
ku pompowania gazu w swoich rurociągach. Zazwyczaj gaz przesyłany jest bowiem
ze wschodu na zachód, w tym zaś momencie popłynął w odwrotnym kierunku. I tak
gaz przychodzący do Polski przez Białoruś szedł do Niemiec, następnie na południe
do Czech i finalnie na Słowację, tam gdzie dotychczas nie było innej drogi zaopa-
trzenia, jak tylko ta ze wschodu, która została zablokowana w wyniku kryzysu ga-
zowego.
O kryzysie finansowym można by mówić bardzo długo. Cechą charakterystycz-
ną czeskiej prezydencji jest to, że prowadząc walkę z kryzysem finansowym, nie
poddaje się fali gwałtownych uniesień. Mówiąc konkretniej, nie chce porzucać za-
sad wspólnego rynku, zasad eliminowania protekcjonizmu na rzecz doraźnych efek-
tów, mimo że sama dotknięta jest kryzysem ekonomicznym. Dość powiedzieć, że
zakłady Škoda - sztandarowy punkt przemysłu czeskiego - ograniczyły produkcję.

20
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej

Przejdę teraz do pytania o organizację prezydencji z mojego punktu widzenia,


jako jednego z uczestników procesu, w trakcie którego co miesiąc spotykają się
ambasadorzy krajów Unii, komentują, zadają pytania, a także uzyskują odpowiedzi
na temat działań prezydencji.
W poprzednich „semestrach” było tak, że prowadzącym takie spotkanie był am-
basador kraju sprawującego prezydencję. Teraz siłą rzeczy jest to przedstawiciel
prezydencji, czyli państwa przyjmującego nas wszystkich. Moja konstatacja jest
taka, iż organizacja wszystkich działań, przygotowań i spotkań jest perfekcyjna.
Nie ma miejsca na wątpliwości. Wszystko jest dograne, przygotowane na czas, ale
jednocześnie widać, że zachowana zostaje duża elastyczność. W ostatni czwartek,
12 marca 2009 r., miało miejsce spotkanie ministrów obrony krajów Unii Europej-
skiej. Do ostatniej chwili czekaliśmy na pana ministra Bogdana Klicha, który jed-
nak był zobowiązany jako gospodarz do podejmowania gości w Warszawie w trak-
cie uroczystości dziesiątej rocznicy wstąpienia Polski do NATO. To jego nieobec-
ność oczywiście usprawiedliwiło i w ciągu jednego dnia udało nam się „podmienić”
pana ministra na podsekretarza stanu ds. polityki obronnej, pana Stanisława Komo-
rowskiego. Zazwyczaj w normalnych relacjach protokolarnych jest to ciężki orzech
do zgryzienia, tutaj jednak wszystko poszło bardzo gładko i nikt się nie krzywił
z tego powodu. I to jest praktyczny przykład tego, jak wygląda organizacja prezy-
dencji.
Natomiast jeżeli chodzi o polityczny aspekt prowadzenia prezydencji, to chciał-
bym uwypuklić to, iż prezydencja czeska bardzo szczegółowo weryfikuje i uzgad-
nia rozmaite kwestie. Każdy z tematów jest systematycznie przygotowywany, pro-
wadzone są uzgodnienia, nawet na poziomie grup roboczych praca jest bardzo in-
tensywna. Sama prezydencja stanowi korzystny obraz na tle niektórych swoich
poprzedników forsujących własne interesy, począwszy od grup roboczych, a na
szczycie kończąc. Czeska prezydencja pilnuje swojej neutralnej postawy, ale jedno-
cześnie w sposób umiejętny przekazuje swoje stanowisko, swoją jasną wizję, jak
powiedzmy na przykład potencjalny kompromis mógłby czy powinien wyglądać.
Polska jako sąsiad Republiki Czeskiej, ale także jako sojusznik w ramach Grupy
Wyszehradzkiej i grupy nowych państw członkowskich Unii Europejskiej, aktyw-
nie wspiera tę prezydencję.
Czechom wcale nie jest łatwo. Mogą sobie państwo wyobrazić, że przewodzenie
UE wymaga od kraju, w którym proces ratyfikacji Traktatu lizbońskiego ciągle
trwa, o wiele więcej wysiłku. Co prawda ów traktat został już przyjęty przez izbę
niższą, ale nadal trwa oczekiwanie na decyzję senatu. Jest to kontekst wewnątrzpo-
lityczny, który jest trudny, i o którym przedstawiciele Republiki Czeskiej mówią
dosyć często. Kontekst, w którym są zawikłane relacje rząd - opozycja, rząd – pre-
zydent. Dlatego tym bardziej godne podziwu jest, iż nie obserwujemy jakichś dra-
matycznych zwrotów akcji czy krytycznych wypowiedzi polityków na zewnątrz.
A sprawa traktatu, powiedziałbym, odwołując się do tego pozytywnego stereotypu
czeskiego, że systematycznie, powoli, krok po kroku, posuwa się naprzód.

21
Panel polityczny

Przypomnieć wypada, że przez cały rok poprzedzający prezydencję dominowało


nerwowe oczekiwanie, naciski i rozmaite sugestie, że kraj, który nie ratyfikował
Traktatu lizbońskiego, może zostać uznany za niegodny sprawowania prezydencji.
Myślę jednak, że liczą się ostateczne efekty, a nie publicity czy public relations,
nawet jeśli przypisywać im najbardziej pozytywne konotacje.
W ramach wewnętrznej sytuacji Republiki Czeskiej, są też plusy wynikające
z prezydencji. Mianowicie na scenie politycznej nastąpiło swego rodzaju uspokoje-
nie nastrojów. Pojawiło się poczucie odpowiedzialności za to, że w kraju prowa-
dzącym prezydencję sprawy powinny iść systematycznie i spokojnie. Ten dominu-
jący wydźwięk prezydencji wpływa także na poprawę notowań sondażowych koali-
cji rządzącej i samego premiera Topolanka, jako przewodniczącego Unii Europej-
skiej. Warto o tym pamiętać i w kontekście politycznym, i politologicznym.
Pozostały jeszcze tylko dwie kwestie, o których pragnąłbym wspomnieć. Pierw-
sza, to sukces natury polityczno – dyplomatycznej; 5 kwietnia 2009 r. prezydent
Stanów Zjednoczonych Barack Obama spotka się w trakcie szczytu w Pradze
z przedstawicielami wszystkich krajów Unii Europejskiej. Dodam, że to - poza
Brukselą, Paryżem i Berlinem - jedyne miasto, które odwiedzi Obama. Jako stolicę
prezydencji, ale również stolicę kraju, który postawił wiele na relacje transatlantyc-
kie włącznie z budową instalacji elementów tarczy antyrakietowej. Następnym suk-
cesem, w który mam nadzieję, także Polska będzie miała swój wkład, będzie szczyt
Partnerstwa Wschodniego 7 maja w Pradze, w czasie którego głowy państw zapro-
szonych do Partnerstwa Wschodniego spotkają się z głowami państw UE.
My, Polacy, intensywnie uczymy się od Republiki Czeskiej. A dzięki uprzejmo-
ści czeskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Gospodarki mamy
możliwość umieszczenia swoich dyplomatów w roli oddelegowanych pracowników
i obserwatorów w tych właśnie ministerstwach. Uczestniczą oni w pracy nad prezy-
dencją, uczą się zasad skutecznego sprawowania takiej prezydencji, by potem wejść
w skład zespołów, które będą przygotowywały i prowadziły naszą prezydencję.
Nie tak odległą już, bowiem przypadającą na drugą połowę 2011 roku. Dziękuję
bardzo.

Dr Krzysztof Szczerski:

Teraz bardzo proszę o zabranie głosu pana marszałka Marka Borowskiego. Chciał-
bym wykorzystać wiedzę i doświadczenie pana marszałka podwójnie. W jednym
względzie jako przedstawiciela Komisji Spraw Zagranicznych z prośbą o pewną
ocenę polityki europejskiej w czasie prezydencji Republiki Czeskiej oraz wnioski,
które pan marszałek wyciąga z dynamiki dzisiejszej polityki europejskiej. Drugie
pytanie związane jest natomiast z punktem pierwszym trzech „E” prezydencji cze-
skiej, czyli ekonomicznym. Jak pan marszałek, korzystając ze swojej wiedzy eko-
nomicznej, ustosunkowuje się do dyskusji, która toczy się na temat europejskiego

22
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej

pomysłu na kryzys, i w jakim stopniu, pana zdaniem, Unia Europejska może zna-
leźć skuteczną odpowiedź na globalny kryzys?

Marek Borowski:

Dziękuję bardzo za zaproszenie. Sporo tu już zostało powiedziane przez moich


poprzedników. Ja muszę dodać, że wielokrotnie zastanawiałem się, na czym wła-
ściwe polega prezydencja danego kraju w sytuacji, w której trwa ona zaledwie pół
roku. Teraz, kiedy prezydencję mamy tak blisko - bo tuż za południową granicą,
spotykamy się i rozmawiamy na ten temat, dochodzę do wniosku, że jest to strasz-
liwie krótki okres. Jeżeli pojawia się jakiś temat, właściwie nie ma czasu na jego
rozwinięcie, czy tym bardziej sfinalizowanie. Pomijam oczywiście sytuacje kryzy-
sowe, czyli takie, o których była tu już mowa, jak chociażby konflikt gazowy, gdzie
należało reagować błyskawicznie i w ciągu kilku dni, najdalej tygodni, problem
rozwiązać.
W innych sprawach natomiast, jakiego byśmy tematu nie podjęli, w ciągu jedne-
go półrocza niczego w definitywny sposób ukończyć się nie da. Chyba że akurat
przypada końcówka pewnego procesu. Za dobry przykład posłuży tu pakiet klima-
tyczny, który przypadł na końcówkę prezydencji francuskiej i został, że tak po-
wiem, „dopchnięty kolanem”. Należy wyraźnie powiedzieć, że nie jest to jeszcze
koniec, pozostały pewne ustalenia, które automatycznie przeszły na prezydencję
czeską.
Prezydencję można przyrównać w pewnym sensie do sztafety, w trakcie której
kraj sprawujący prezydencję może zaznaczyć swoją obecność, pokazać swoje kom-
petencje, przygotowanie nie poprzez to, że po prostu wkroczy do akcji, lecz przez
skuteczną kontynuację tego, co zaczęli poprzednicy, bądź zainicjowanie wewnętrz-
nej dyskusji wśród krajów Unii Europejskiej na jakiś nowy temat, który dopiero
dojrzewa. Przy czym zakres spraw, którymi zajmuje się prezydencja, jest ogromny.
Wystarczy spojrzeć na samo hasło tej bieżącej: ekonomia, energetyka, Europa
w świecie, Europa de facto. Pod tymi pojęciami kryją się ponadto propozycje i po-
glądy kraju sprawującego prezydencję na całą masę tematów. Czesi musieli przygo-
tować dokument, który przedstawia ich stanowisko, nakreśla plany i pomysły.
Pozwoliłem sobie na wypisanie z tego właśnie dokumentu kliku z nich i pogrupo-
wanie, abyście mieli państwo lepszą orientację w temacie. Otóż są to m.in. jednolity
rynek, swoboda świadczenia usług, badania i rozwój, swobodny przepływ osób,
edukacja i młodzież, ochrona prawa własności intelektualnej, kultura i polityka
audiowizualna, sport, rozwój społeczeństwa informacyjnego, polityka społeczna,
polityka transportowa, polityka handlowa, polityka energetyczna, środowisko, kli-
mat, ekonomia i finanse, budżet Unii Europejskiej, polityka rolna, stosunki trans-
atlantyckie, polityka zagraniczna Unii Europejskiej, w tym polityka wschodnia –
nowy temat, rozszerzenie Unii Europejskiej, bezpieczeństwo i obrona, wymiar
sprawiedliwości i Traktat lizboński.

23
Panel polityczny

Badanie prezydencji czeskiej jest tym ważniejsze, że Polsce już za niedługo


również zostanie ona powierzona. Czołowym zadaniem prezydencji poza ustale-
niem ogólnego hasłai wskazaniem głównych priorytetów jest przedstawienie planu,
co chce się właściwie zrobić w tych wszystkich bieżących sprawach tyczących się
UE oraz jakie ma się poglądy na ich temat. Państwo sprawujące prezydencję winno
ponadto przedstawić, w jaki sposób chciałoby nie tyle może doprowadzić, co w ja-
kim kierunku poprowadzić dyskusję w Unii Europejskiej. Podkreślam dyskusję,
dlatego że zgodnie z przyjętymi normami, kraj prezydencji nie może podejmować
żadnych jednostronnych decyzji, gdyż te ustalane są przez szefów państw, a w pew-
nym zakresie bardziej może nawet przez Parlament Europejski. Prezydencja jest
natomiast głównym organizatorem i inicjatorem procesu ich podejmowania.
Oczywiście są pewne priorytety, czy pewne wyzwania, które wynikają z czasów,
w których żyjemy. W tym miejscu chciałem dokładnie tak samo jak mój poprzed-
nik, pan ambasador Jan Pastwa, zauważyć, że priorytety czeskie, mimo iż ustalone
na pół roku przed objęciem prezydencji, albo nawet wcześniej, są niezwykle aktu-
alne. Europejska ekonomia boryka się z kryzysem, energetyka to inny kryzys –
aktualnie gazowy, ale niepewności związane z bezpieczeństwem energetycznym od
dłuższego czasu dają o sobie znać, pojawił się też nowy element – wybory w Sta-
nach Zjednoczonych. Niedawno wybrany prezydent Barack Obama i jego nowa
polityka, nowe otwarcie także na Unię Europejską powodują konieczność przesta-
wienia azymutów Unii, która od dłuższego czasu oczekiwała innego charakteru
stosunków z USA, ale ich zmiana szła dość opornie, za obu kadencji Busha.
Jest jeszcze polityka wschodnia, która pojawiła się mniej więcej w tym okresie,
w którym Republika Czeska formułowała swoje hasła.
Każdy kraj członkowski wyraża swoje stanowisko na temat tych propozycji i po-
glądów. Jeśli przykładowo Czesi stwierdzają, w tym wspomnianym przeze mnie
wcześniej dokumencie, że chcą wspierać konkurencyjność przemysłu europejskie-
go, proponując pewne mechanizmy, które winny być uruchomione, to każdy kraj
Unii ma prawo, ale nie musi, ustosunkować się do tego. Po pierwsze, czy w ogóle
zgadza się na taki temat, po drugie, czy proponowane mechanizmy uważa za słusz-
ne. Na koniec ma jeszcze możliwość przedstawienia własnych propozycji, które
chciałby dołączyć do tego pakietu proponowanego przez kraj prezydencji. Polska
również opracowała swoje stanowisko w tych sprawach. Jego skonfrontowanie
z tym reprezentowanym przez Republikę Czeską pokazuje, jak my patrzymy na
pewne zagadnienia, jaka jest zbieżność tych poglądów, co dla nas jest ważne, a być
może nie znalazło odzwierciedlenia w priorytetach przedstawionych przez Cze-
chów. Z całą pewnością najważniejszymi kwestiami, które pojawiły się od 1 stycz-
nia 2009 r., były: kryzys ekonomiczny i możliwe sposoby zaradzenia temu kryzy-
sowi, bezpieczeństwo energetyczne, partnerstwo wschodnie - oczywiście zwłaszcza
dla tej części Europy, Traktat lizboński, stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i sto-
sunki UE - NATO. Jeśli chodzi o ostatnie zagadnienie, to nabiera ono znaczenia
w związku z różnymi wspólnymi działaniami NATO i Unii Europejskiej w świecie.

24
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej

Przede wszystkim w Afganistanie, gdzie widać, że bez dobrej współpracy miedzy


NATO a UE nie osiągnie się tych celów, które postawiły przed sobą należące do
nich kraje.
Przejdę teraz do drugiego pytania dotyczącego kryzysu i jego skutków. Otóż
problem, jaki się tu pojawił, polega głównie na tym, że z tego rodzaju kryzysem UE
spotkała się właściwie po raz pierwszy. Co prawda doszło do kryzysu naftowego w
latach 70-tych, ale miał on zupełnie inny charakter. Wtedy istniała jeszcze Europej-
ska Wspólnota Gospodarcza, znacznie mniejsza, więc porównanie to nie jest ade-
kwatne. Ponieważ jest to nowa sytuacja, każdy z krajów członkowskich zaczął re-
agować na swój sposób. Głównym przejawem kryzysu w UE jest spadek aktywno-
ści produkcyjnej wynikający z gwałtownego spadku dochodu narodowego w USA,
a później i w Chinach, czyli krajach będących potężnymi odbiorcami eksportu eu-
ropejskiego, co przełożyło się w bezpośredni sposób na Europę Zachodnią. Do tego
doszły jeszcze pewne zachwiania w wypłacalności firm finansowych powiązanych
z bankami amerykańskimi i w tym momencie poszczególne kraje zaczęły reagować,
można powiedzieć, indywidualnie. Każdy rząd poczuł się zobowiązany do działa-
nia.
Wiadomo, demokracja ma 1000 wad i jedną zaletę – nie wymyślono nic lepsze-
go. Wady natomiast polegają m.in. na tym, że rządy na ogół są postawione przed
jakimiś wyborami i w związku z tym muszą kierować się interesami własnego pań-
stwa. I tak też było w tym przypadku: Niemcy swoimi, Brytyjczycy swoimi.
Pojawił się poważny problem polegający na tym, że zaczęły kształtować się takie
formy obrony danego kraju przed skutkami kryzysu, które miały negatywny wpływ.
Dawały bowiem pewne korzyści temu krajowi kosztem innych państw Unii. Taką
spektakularną próbą zaradzenia kryzysowi były działania, czy raczej zapowiedzi
działań, prezydenta Sarkozy’ego, który oświadczył, że rząd będzie pomagał francu-
skim przedsiębiorstwom. Zadeklarował wsparcie finansowe po to, aby firmy nie
zwalniały ludzi. W przypadku ich nieuchronności miały zaś dokonywać zwolnień,
ale w swoich filiach i zakładach - córkach poza Francją, czyli de facto w innych
krajach Unii Europejskiej. I to były warunki przyznania pomocy rządowej. A więc
już nie wezwania typu „kupuj francuskie” analogiczne do tych pojawiających się
u nas i zachęcających do wyboru produktów rodzimych - „kupuj polskie”. Te osta-
tecznie można dopuścić. Klient i tak jest człowiekiem rozumnym i będzie kupował
to, co mu się opłaca bądź podoba.
Natomiast w momencie, kiedy zaczyna się wprowadzać określone mechanizmy,
które zaczynają powodować, że coś się opłaca, albo że coś się musi zrobić, to już
gorzej. I to jest pierwsza sprawa, którą należało opanować, i to możliwie szybko,
dlatego że skutki takich działań mogłyby być wręcz dramatyczne dla Unii Europej-
skiej. Na UE w tym momencie składa się 27 państw: od półtora milionowego do 60
milionowych. Dlatego musi się ona opierać na zasadzie prawdziwej solidarności,
która nie może być ignorowana, gdy dla danego kraju jest to wygodne. Wszelkie

25
Panel polityczny

zachowania tego typu mają bardzo negatywny wpływ, wywołują osłabienie


wewnętrzne i spadek wzajemnego zaufania.
Stąd polsko – czeska inicjatywa organizacji nieformalnego szczytu, który miał
zająć się tymi sprawami i jasno powiedzieć, że owszem, można stosować różne
metody wsparcia, ale w taki sposób, by nie ucierpiały na tym bezpośrednio inne
kraje. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Francja ma większe możliwości, większe
środki, Polska mniejsze – trudno. Nie powinna jednak stosować ich w ten sposób.
I chociaż powinno nam zależeć, żeby główni odbiorcy naszego eksportu: Niemcy,
Francja, Włochy, Wielka Brytania podnieśli się z kryzysu możliwie szybko, na
takie rozwiązania godzić się nie należy. I to, mimo różnych oporów m.in. ze strony
Sarkozy’ego, zostało w porę zrobione. Jak się wydaje, zapobiegliśmy tutaj bardzo
ryzykownym i niebezpiecznym działaniom.
I druga sprawa także związana z kryzysem, mianowicie pewna recepta na przy-
szłość. Można założyć, że podobna sytuacja prędko się nie powtórzy, jednak wie-
my, że jeśli nie wyciągnie się wniosków z przyczyn, które spowodowały obecny
kryzys, to żadnej gwarancji nie ma. Dlatego też powstała specjalna grupa badająca
właśnie te przyczyny i poszukująca skutecznych rozwiązań, a której członkiem jest
m. in. Leszek Balcerowicz. Eksperci ci przygotowują propozycje, które będą oma-
wiane w czasie czeskiej prezydencji. Zmierzają one do tego, żeby zmodyfikować,
wzmocnić nadzór finansowy krajów europejskich. Czyli aby istniejące już instytu-
cje europejskie albo nowe, specjalnie w tym celu powołane do życia, monitorowały
to, co się dzieje na rynkach finansowych, oraz dysponowały pewnymi instrumen-
tami, które powstrzymywałyby określone instytucje finansowe przed działaniami
zbyt ryzykownymi, a w konsekwencji i niebezpiecznymi. Tak jak miało to miejsce
w Stanach Zjednoczonych, gdzie instytucja nadzoru pod tym względem zawiodła
i dopuściła do decyzji i realizacji pomysłów, które doprowadziły do kryzysu.
Polska zwróciła uwagę, jakby odpowiadając na zamiar prezydencji czeskiej, na
wagę tej kwestii. Zauważyliśmy tendencje do przenoszenia uprawnień z krajowych
nadzorów finansowych na europejski nadzór finansowy. W Polsce prawie 80%
kapitału jest kontrolowane przez banki międzynarodowe, zagraniczne. One oczywi-
ście, jako główne banki – matki, chciałyby mieć pewne uprawnienia do wydawania
różnego rodzaju poleceń bankom - córkom.
Jedna z koncepcji ochrony przed przyszłym kryzysem polega właśnie na tym,
żeby były one kontrolowane przez nadzór europejski i miały większe możliwości
wpływania na banki - córki. Nam, mówiąc szczerze, nie bardzo się to podoba.
Wolimy, ażeby nasz nadzór finansowy, firmy działające w Polsce podlegały reżi-
mowi, który jest ustalany w Rzeczpospolitej Polskiej. Tym bardziej, że Polska oka-
zała się w tym względzie absolutnym przodownikiem wśród bardzo wielu krajów.
Jeśli chodzi o zasady reżimu finansowego, nie muszą one być całkowicie jednolite,
wystarczy, by były zbliżone w Polsce i innych krajach. Instytucje powinny być
natomiast na równi.

26
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej

Nie chciałbym za dużo mówić, bo jest to temat rzeka. Wspomnę więc jeszcze
tylko o tym, co się wiąże z ekonomią, czyli o sprawach energetycznych. Mianowi-
cie, że kryzys gazowy, zresztą drugi, bo w swoim czasie borykano się już z proble-
mami z gazociągiem białoruskim, przekonał niewątpliwie wszystkie kraje Unii
Europejskiej, że polityka energetyczna jest czymś, co powinno być jednym z prio-
rytetów. Zarówno jeśli chodzi o dywersyfikację i uniezależnianie się od monoźró-
deł. Ale również powinien zostać stworzony pewien system, który reagowałby
w sytuacjach zagrożenia. Na razie do Traktatu lizbońskiego wpisano wspólną poli-
tykę energetyczną jako ważny jego element. Wypadałoby teraz zmodyfikować jej
instrumenty. Na chwilę obecną istnieje dyrektywa unijna, która mówi, że jeżeli
zagrożonych jest 20% dostaw określonego medium dla krajów Unii Europejskiej,
trzeba uruchamiać rezerwy, interweniować i wzajemnie sobie pomagać. Rzeczywi-
sty problem polega jednak na tym, że 20% dostaw gazu dla UE to znacznie więcej,
niż całość dostaw gazu do Polski. Czyli gdyby np. odcięto całość dostaw gazu do
RP, Unia Europejska jeszcze by nie reagowała, ponieważ nie jest to 20%. Widać
więc wyraźnie, że to należy zmienić, i my mamy w tej sprawie pewne propozycje.
Na koniec chcę powiedzieć, że powinniśmy być wdzięczni Czechom, bo po
pierwsze, wzięli na siebie ciężar przecierania szlaków, nam będzie znacznie łatwiej
w przyszłości. Po drugie, chcę złożyć na ręce pana ambasadora Jana Sechtera gratu-
lacje, dlatego że z tym, co spadło na Republikę Czeską po 1 stycznia 2009 r., muszę
przyznać, nie wiem, czy my byśmy sobie dali radę przy fantazji politycznej, jaką
prezentujemy w kraju i aktywności naszych posłów, którzy są w stanie skrytykować
i zniszczyć wszystko, co jest budowane. A Czesi radzą sobie ze wszystkim jak do-
tąd bardzo dobrze. Także proszę przekazać gratulacje komu trzeba.

Dr Krzysztof Szczerski:

Dziękuję bardzo panie Marszałku. Jeśli jesteśmy już przy fantazji, to dodajmy, że
najwyraźniej efektem pewnego kryzysu fantazji przed prezydencją czeską było
dzieło sztuki, które zawisło w siedzibie Konsylium w Brukseli, ale to już zupełnie
inny temat, pasujący bardziej do dyskusji w panelu kulturowym. Bardzo proszę
o ostatnie wystąpienie pana doktora Krzysztofa Koźbiała. Pana doktora prosiłbym
o krótkie résumé na temat pozycji Czech w Europie i polityki europejskiej w Cze-
chach oraz dwa - trzy zdania na temat tego, jak toczy się dyskusja europejska
w Czechach i o Czechach w Europie.

Dr Krzysztof Koźbiał:

Witam państwa serdecznie. Postaram się skrócić swoją wypowiedź, nie powtarzając
tutaj tez, zaakcentowanych przed chwilą przez moich znakomitych przedmówców.
Na początku chciałem odnieść się do postrzegania prezydencji czeskiej w Euro-
pie. W momencie, kiedy miała się ona rozpocząć: 1 stycznia 2009 roku, w prasie

27
Panel polityczny

europejskiej, ale również polskiej, widać było pewne obawy. Pojawiały się takie
sformułowania: co to będzie, co się stanie w ciągu tego pół roku, jak Czesi sobie
poradzą ze wszystkimi obowiązkami? O wypowiedziach publikowanych na łamach
gazet trudno mówić, iż były bezpośrednio skierowane do Republiki Czeskiej.
Wynikały bardziej z niedowierzania czy rozczarowania po prezydencji francuskiej,
poprzedzającej tę czeską. Myślę, że dzisiaj, po ponad trzech miesiącach prezyden-
cji, można powiedzieć, że większość tych obaw była nieuzasadniona. Nic aż takie-
go się nie stało i trudno byłoby w tym momencie wskazać jakikolwiek poważny
błąd, który Czesi popełnili, jak na razie.
Oczywiście wiele z obaw wiązało się ze sporami wewnątrz państwa czeskiego,
przede wszystkim ze sporami na linii rząd - prezydent. Jak wiadomo, prezydent
Vaclav Klaus pozwolił sobie mieć odrębne zdanie na temat integracji europejskiej
niż większość przywódców europejskich i pewnym osobom się to nie spodobało.
Czy to zdanie jest uzasadnione, czy nie, można o tym oczywiście godzinami dysku-
tować i to na wielu płaszczyznach, ale na pewno nie w kategoriach czarne-białe,
czy ma rację, czy jej nie ma.
Z pewnością problematycznym wydarzeniem była także wizyta posłów Parla-
mentu Europejskiego na Hradczanach w Pradze, gdzie doszło do pamiętnych wy-
darzeń. Pojawił się postulat sformułowany przez posłów do Parlamentu Europej-
skiego, a konkretnie Daniela Cohn-Bendit, że oto Vaclav Klaus musi podpisać trak-
tat konstytucyjny, czy raczej Traktat lizboński jak jest on najczęściej nazywany.
I tu reakcja prezydenta była przewidywalna. Stwierdził mianowicie, że wcale nie
musi tego zrobić, przy okazji zaznaczając też wyraźnie, że nie spotkał się z takim
narzucaniem sposobu prowadzenia polityki od czasów upadku komunizmu.
Początkowe obawy szły w kierunku, czy faktycznie kraj, który nie zaakceptował
Traktatu lizbońskiego, może przewodzić Europie – Unii Europejskiej przez te pół
roku. Jak się okazało – może i robi to skutecznie, mimo że do dzisiaj tylko jedna
Izba Parlamentu – Niższa zaaprobowała Traktat. Wciąż nie podpisał go również
prezydent Klaus. Mimo to coraz częściej pojawiają się głosy, że zapewne to zrobi.
W ostatnim czasie ukazały się w Republice Czeskiej także ekspertyzy stwierdzają-
ce, że wcale nie musi tego traktatu podpisać, Europa przecież nie załamie się z dnia
na dzień z powodu jego braku. To wywołało z kolei gorące dyskusje na temat da-
wania przykładu innym krajom Unii i tego, jak zagłosują Irlandczycy w czasie
przyszłego referendum. Badania opinii publicznej wskazują w tym przypadku, że
Irlandia pewnie przyjmie traktat, mimo wszystko pewności nie ma.
Co do tego, co moi szanowni poprzednicy powiedzieli o trzech priorytetach,
chciałbym dodać czwarty, który pojawił się w dokumentach czeskich pod koniec
2007 roku. Priorytet został ostatecznie wycofany, ale myślę, że był zwróceniem
uwagi na istotny problem. Wtedy, prawie półtora roku temu, zakładano, iż jednym
z aspektów prezydencji czeskiej będzie zastanowienie się nad reformą wspólnej
polityki rolnej. Dzisiaj ten priorytet nie znalazł się wśród trzech „E”, o których była
tutaj mowa. Myślę, że dała o sobie znać dalekowzroczność czeskiej polityki.

28
Dyskusja nt. prezydencji Republiki Czeskiej w Radzie Unii Europejskiej

Faktycznie było to dotknięcie problemu, który jest dla Europy niezwykle ważny
i trzeba się będzie z nim w najbliższym czasie, czy to będzie prezydencja kolejnego
kraju, czy krajów następnych, zmierzyć. Dużo będzie miała na ten temat do powie-
dzenia prezydencja polska, która na pewno jakieś stanowisko w tej kwestii zajmie.
Jakie wyzwania stoją przed tą prezydencją? Uważam, że istotne będzie przyby-
cie prezydenta Baracka Obamy do Pragi 5 kwietnia 2009 r., czyli już niedługo.
Myślę, i osobiście sam bym tego oczekiwał, że prezydent Obama ujawni swoje
stanowisko w sprawie tarczy antyrakietowej, bo do dziś nie wiemy, jakie ono jest.
Z punktu widzenia Polski, priorytety prezydencji czeskiej wydają się dość cie-
kawe, zwłaszcza partnerstwo wschodnie, którego Polska - obok Szwecji - była jed-
nym ze współautorów, czy kwestie przyszłej ewentualnej integracji Bałkan Za-
chodnich z UE. Czesi, mówiąc o Europie w świecie, zwracają na ten aspekt uwagę
i to jest godne odnotowania, bowiem trudno powiedzieć, żeby akurat Bałkany były
jak do tej pory istotnym priorytetem czeskiej polityki zagranicznej.
Podsumowując to swoje krótkie wystąpienie, chciałbym zachęcić do śledzenia
z uwagą prezydencji naszego sąsiada. Myślę, że nie każdy kraj ją sprawujący ma
okazję, żeby się tak wykazać jak Republika Czeska w tym momencie. W naszym
interesie jest, aby zakończyła się ona powodzeniem, bo ta nauka, która z niej płynie,
będzie dla Polski na pewno bardzo pomocna w przyszłości. Trzymajmy zatem
kciuki, aby wszystko nadal toczyło tak pozytywnie. Dziękuję bardzo.

Dr Krzysztof Szczerski:

Bardzo dziękuje za wszystkie głosy w dyskusji, które dostarczyły nam wiadomości


absolutnie z pierwszej ręki. Mieliśmy wyjątkową okazję, by poznać opinie prezen-
towane przez panelistów z Pragi, Warszawy, Krakowa – z miejsc gdzie toczy się
ożywiona dyskusja na temat praktyki politycznej dotyczącej prezydencji czeskiej
w Unii Europejskiej.

29
Panel polityczny

30
PANEL POLITYCZNY
Omówienie róŜnych aspektów

współpracy polsko-czeskiej

UCZESTNICY:

Jerzy Kronhold
Konsul Generalny Rzeczpospolitej Polskiej w Ostrawie

Dr Jan Olbrycht
Poseł do Parlamentu Europejskiego

Jolanta Dygoś
Dyrektor Przeglądu Filmowego Kino na Granicy

31
32
O współpracy samorządowej

DR JAN OLBRYCHT

O współpracy samorządowej

Zajmuję się polityką regionalną, w związku z czym kluczowa jest dla mnie rola
funduszy strukturalnych, samorządów, miast, powiatów, regionów. Mam okazję
współpracować z posłami z Republiki Czeskiej w tym właśnie zakresie. Odpowia-
dając kuriozalnie, rzekłbym, że współpraca ta jest bardzo dobra, i w ten sposób
mógłbym zamknąć pewien etap debaty politycznej, lecz wchodząc w szczegóły, nie
jest to takie proste, bo mamy różne koncepcje w podejściu do podstawowych
spraw, inne metody działania. Gdy kiedyś spotkałem się z byłym ministrem ds.
rozwoju regionalnego, był nim Jiří Čunek (teraz – w marcu 2009 – jest nim Cyril
Svoboda), zapytał mnie, jakie są moje prognozy co do Czeskiej Prezydencji w UE.
Odpowiedziałem, że Europa Zachodnia nie zna jeszcze Czechów, nie spodziewa
się, w jaki sposób przewodnictwo w UE będzie przebiegało, ale my – Polacy znamy
ich bardzo dobrze i z pewnością się nie rozczarujemy, ponieważ ta czeska prezy-
dencja jest ciekawa, ale trzeba wiedzieć, że nie jest prezydencją elastyczną, gdyż
trzyma się określonych przekonań.
Jeśli chodzi o dziedzinę, którą się zajmuję, to koledzy czescy działający na tej
samej płaszczyźnie prezentują troszeczkę inny pogląd – mówię tutaj o tych, z któ-
rymi ja głównie współpracuję, czyli osobami z Obywatelskiej Partii Demokratycz-
nej (ODS). Prezentują oni odmienny pogląd niż moja partia polityczna (Platforma
Obywatelska), szczególnie w kwestii podejścia do funduszy strukturalnych.
My uważamy, że trzeba nimi objąć całą Europę, a nie tylko jej część, lecz to jest
kwestia przekonania co do siły Europy, jej instytucji, wspólnych polityk w stosunku
do polityk narodowych. Pogląd Czechów może nie jest tak ostry, jak samego pre-
zydenta Vaclava Klausa, czy też Brytyjczyków, ale proszę zwrócić uwagę,
że z dniem 12 marca 2009 roku ogłoszono oficjalnie, że konserwatyści brytyjscy
tworzą grupę polityczną z czeskim ODSem i polskim PiSem. To pokazuje sposób
konstruowania zachowania na scenie politycznej, bo to oznacza bardzo wyraźnie,
że posłowie z ODSu, z którymi bardzo blisko współpracowaliśmy, przechodzą na
etap myślenia o wzmocnieniu Europy narodowej, a nie Europy wspólnotowej.
Co się tyczy stosunków na płaszczyźnie samorządowej, niezwykle ważne jest
nasze zachowanie, jako polityków polskich wobec polityków czeskich, zarówno na
scenie krajowej, jak i tej międzynarodowej. Bardzo często politycy polscy mają
nieskrywane przekonanie, że są najlepsi – to do nich należy historia, to oni ją zmie-
niali, to oni w gruncie rzeczy są motorem dziejów, w szczególności tej części Euro-
py. Inni owszem, mogą mieć dobrą literaturę, kino, ale jeśli chodzi o miejsce w hi-
storii, to co tu dużo kryć – powinni się wiele od nas (Polaków) nauczyć.

33
Dr Jan Olbrycht

Taki sposób myślenia absolutnie nie jest do zaakceptowania przez żadnego


z partnerów, a w szczególności przez partnera czeskiego – czego sami nigdy nie
kryli. I to nie jest kwestia ambicji, tylko kwestia mówienia prawdy o historii, spo-
sobie myślenia, podejścia do partnerów i rozmowy z nimi. Polscy politycy nie mo-
gą zachowywać się tak, jak chcą czynić, czyli utrzymując przekonanie o byciu
przedstawicielami politycznymi dużego kraju wobec małego. Ja reprezentuję taką
szkołę w polityce, w której podstawą jest to, że należy mówić szczerze. Trzeba
zawsze zastanowić się, co się mówi, czy oby przypadkiem nie trzeba trochę pokory,
czy nie trzeba zmienić sposób myślenia, jeśli chodzi o podejście w rozmowie do
partnera. To my proponujemy działania i czekamy na ich akceptację. To my napę-
dzamy Grupę Wyszehradzką i oczekujemy, że pozostali to wszystko zaakceptują.
Trzeba wybrać: albo traktujemy siebie równo, bez względu na tradycję, wielkość,
zasługi, albo nie. To jest trudne, wymagające pokory w podejściu do polityki.
Widać to w Parlamencie Europejskim - Czesi przyjmują postawę wyczekującą,
dopiero później podejmują decyzje. Trzeba zweryfikować podejście. Zastanowić się
nad sobą. Przecież inni też mają swoje sukcesy, czegoś dokonali. Nie chodzi o to,
by zmieniać historię czy coś ukrywać. Chodzi o to, by traktować każdego w taki
sposób, na jaki zasługuje, by go traktowano. Na granicy jest to szczególnie istotne.
Chcąc rozmawiać z partnerami czeskimi, trzeba ich rozumieć.
Druga sprawa to czeskie poczucie humoru, które nie dla wszystkich jest czytel-
ne. To jest dość specyficzne poczucie humoru i muszę przyznać, że radzimy sobie
z nim, my jako Polacy, coraz lepiej. Nawet nie zdenerwowaliśmy się tym fragmen-
tem instalacji Davida Czernego pt. „Entropa - Stereotypy są barierami do zburze-
nia” umieszczonej w Radzie UE, który dotyczy Polski. Natomiast można mieć
uwagi do tego, jak David Czerny potraktował Bułgarów i Słowaków. Ale sposób
myślenia, rodzaj humoru, dystansu do rzeczywistości, który jest prezentowany, jest
istotny. To pomieszanie pewnego pragmatyzmu z dystansem do rzeczywistości,
który trzeba zrozumieć.
To wszystko przenosi się na samorząd. Proszę zwrócić uwagę na to, z czego
wiele osób nie zdaje sobie sprawy - iż współpraca samorządowa jest po pierwsze
pewnym fragmentem międzynarodowej współpracy państwa. Gdy byłem burmi-
strzem Cieszyna, a potem marszałkiem, to muszę przyznać, że było bardzo ciężko
przekonywać poszczególnych ministrów spraw zagranicznych, że współpraca sa-
morządów może być częścią budowania polityki zagranicznej państwa. Każdego
ministra spraw zagranicznych pytałem, jaka jest polska polityka zagraniczna wobec
Republiki Czeskiej, jakie są strategie, myślenie o tej polityce, bym jako burmistrz
miasta na granicy wiedział, jak się zachować wobec faktów historycznych, strefy
symbolicznej. Nie chodzi o to, by się sztywno tego trzymać, ale żeby po prostu
wiedzieć. Podobny problem mieli czescy działacze społeczno-polityczni. Jak się
zachować w sytuacji samorządowej, gdy ma się do czynienia z polityką międzyna-
rodową? Niestety zrozumienie tego, jak wielką rolę odgrywają samorządy w poli-
tyce międzynarodowej państwa, jest ograniczone. Nadal traktuje się ją po amator-

34
O współpracy samorządowej

sku. A w gruncie rzeczy jest to kluczowa sprawa, bo to samorządy w całej Europie


są forpocztą pewnych działań. One pozwalają na zawiązywanie kontaktów, których
z poziomu rządowego nawiązać nie można, jeszcze nie można, bądź już nie można.
Wyraźnie widać to na granicy, np. Rosji z Estonią, zresztą w różnych częściach
Europy tak jest - to budowa wzajemnego zaufania.
Druga istotna sprawa jest taka, że budowanie relacji na granicach wewnętrznych
w Unii wcale nie jest łatwiejsze, niż budowanie tych relacji na granicach zewnętrz-
nych Unii. Zniknęły kontrole graniczne, ale nie zniknęły przepisy wewnątrz kraju,
ani pewne tradycyjne sposoby zachowania, ani stereotypy, ani wzajemne uwagi na
temat wspólnej historii. Zniknęła tylko i wyłącznie kontrola graniczna. Pozostaje
zatem żmudne budowanie współpracy. Jeżeli samorządy ze sobą współpracują, to
im dalej od granicy, tym łatwiej. Samorządy z północy Polski z samorządami ze
środka Czech współpracują świetnie, a im bliżej granicy, tym trudniej. Wszędzie
tak jest w Europie. Wystarczy spojrzeć na współpracę Francuzów z Belgami. Myślą
oni o sobie wzajemnie dużo gorzej niż Polacy z Czechami! Ta współpraca jest bar-
dzo trudna, więc tym bardziej należy samorządom pomagać w tego typu działa-
niach.
Gotowość do działań jest bardzo duża. Wszyscy bowiem zdają sobie sprawę, że
współpraca jest potrzebna, ale ona się bardzo różni. Współpraca w okolicy Wał-
brzycha, która nie jest obciążona historycznie, jest zupełnie inna niż ta z Cieszyna,
gdzie dotyka problematyki mniejszości polskiej w Republice Czeskiej. To nie tylko
współpraca samorządów, lecz przede wszystkim budowanie dobrych relacji polsko-
czeskich poprzez umiejętne budowanie relacji z mniejszością polską – obywatelami
czeskimi. Sprawa jest bardzo trudna i skomplikowana. Tam właśnie należy uważać
na symbole, na każde słowo, ruch, bo każde z nich jest interpretowane inaczej.
W związku z tym działania, które robimy od bardzo wielu lat, są trudne. Mało kto
je rozumie. To przebijanie się, to nie jest kwestia zorganizowania festiwalu czy
spotkania, to jest przede wszystkim przebijanie się przez stereotypy, przez brak
zainteresowania. Wyobrażenie sobie w roku 1990, że ktoś rzuci hasło, które teraz
jest popularne w Unii Europejskiej, i rozpocznie akcję „uczmy się języka sąsiada”,
było wtedy zupełnie niemożliwe. W 1990 roku projekt uczenia się języka czeskiego
w Cieszynie każdy uznałby za nieporozumienie. Czeskiego? W Cieszynie? Po co?
Po pierwsze, rozumiem, o co chodzi, po drugie, niekoniecznie jestem zainteresowa-
ny językiem czeskim, bo sobie swoje myślę, a po trzecie, z naszymi tj. Polakami to
się rozumiem po polsku. W związku z czym nie ma rozmowy.
A dzisiaj? W jednym z gimnazjów w Cieszynie właśnie uruchomiono naukę ję-
zyka czeskiego. Po kilku latach dzieci zaczynają się uczyć języka czeskiego.
To niezwykła zmiana. Uczenie się języka sąsiada musi być poprzedzone zaintere-
sowaniem sąsiadem. A zainteresowanie sąsiadem musi być poprzedzone szacun-
kiem do niego. Nie można uczyć się języka kogoś, kogo się nie szanuje. Można go
szanować jako współpracownika, jako osobę z tej samej części sceny politycznej
(np. ci, którzy razem brali udział w organizowanej przez obecnego pana konsula

35
Dr Jan Olbrycht

Jerzego Kronholda demonstracji nad Olzą i wołali: „nigdy więcej bratniej pomo-
cy”, a z drugiej strony stały czołgi, samochody, psy i nikt nie mógł podejść do
rzeki).
I nagle się okazało, że w mieście Cieszyn pojawiają się napisy po czesku, infor-
macje po czesku. Gdyby kiedyś powiedziano, że tak będzie, nikt by w to nie uwie-
rzył. Jest zasadnicza zmiana rzeczywistości. Festiwal filmowy, który zaczyna być
jednym z najlepszych w Polsce nie dlatego, że jest atrakcją kina niezależnego, ale
dlatego, że w Cieszynie przebija pewną niemoc, stereotyp. Bo pójść na film czeski
w Polskim Cieszynie nie jest takie oczywiste, jak pójść na ten film w Warszawie –
tam to jest atrakcja, coś co jest nieznane.
W Cieszynie jest całkiem inaczej, ponieważ w Cieszynie ludzie znają Czechów.
Ale pojawia się pytanie: czy naprawdę ich znamy? A może chcemy ich poznać?
Czy mamy do nich szacunek? Czy chcemy się otwierać na rozmowę? Czy w związ-
ku z tym jesteśmy gotowi do trudnych rozmów dotyczących historii, mniejszości
polskiej? Już powoli jesteśmy gotowi, by mówić o tym otwarcie. Nie zmieniło tego
Schengen, dla nas Schengen jest jednym z elementów rzeczywistości, który kom-
pletnie niczego nie zmienił. Zdjęcie kontroli granicznej niczego nie zmienia. Gdyby
ludzie nie chcieli przechodzić przez most, to by nie przechodzili. Są tacy starsi lu-
dzie w Cieszynie, którzy mówią, że nigdy nie przejdą przez most. I muszę powie-
dzieć, że powoli przechodzą. To jest niezwykła zmiana postawy. Jeśli do tego po-
służył samorząd, to znaczy, że odnieśliśmy ogromny sukces. Takie podejście –
z szacunkiem do partnera, jego historii, próby zrozumienia jego mentalności, nie
jest łatwe. Ciężko nad tym pracujemy, ale z efektami. Mnie jest łatwiej w kontak-
tach z parlamentarzystami czeskimi w Parlamencie Europejskim, bo oni wiedzą, że
jestem w stanie zrozumieć ich sposób myślenia, działania, choć nie zawsze się
z nimi zgadzam. Mało tego, jako burmistrz Cieszyna dokładnie rozumiałem,
o czym mówią, bo rozumiem język czeski. Są takie narody w Europie, które jeśli
rozumie się ich język, to inaczej rozmawiają, mówią o czymś zupełnie innym.
Zmienia się zatem nie tylko sposób, ale i temat rozmowy. I tak jest właśnie z Cze-
chami. Pojawia się chęć otwarcia się na drugiego człowieka. Nawet jeśli się nie
zgadzamy i mamy inne poczucie humoru.

36
O współpracy polsko-czeskiej na płaszczyźnie kulturowej na przykładzie Przeglądu Filmowego Kino na Granicy

JOLANTA DYGOŚ

O współpracy polsko-czeskiej na płaszczyźnie kulturowej na


przykładzie Przeglądu Filmowego Kino na Granicy

Być może państwa rozczaruję, ale nie podam żadnych gotowych recept i reguł
na dobrą współpracę polsko-czeską. Chciałabym natomiast podzielić się moimi
doświadczeniami i refleksjami na ten temat. Jako osoba urodzona w Cieszynie
i mieszkająca tam całe życie (z krótką przerwą na studia w Krakowie) bardzo moc-
no przeżywałam traumę granicy. Mam bliskich krewnych w Czeskim Cieszynie
i w czasie stanu wojennego, kiedy na długo zamknięto granicę, rodzina została roz-
dzielona. Moja mama ze swoją siostrą spotykały się nad Olzą, stawały po dwóch
stronach rzeki i krzyczały do siebie. Zawsze we wtorki o godzinie 12. Tylko w ten
sposób mogły poinformować się wzajemnie, czy wszystko w porządku, czy wszy-
scy zdrowi i co się dzieje w rodzinie. Tak więc nic dziwnego, że gdy Jerzy Kron-
hold zaproponował mi zapisanie się do Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej
(SPCzS), zrobiłam to natychmiast.
Początki mojej współpracy z Czechami to rok 1990, kiedy to zorganizowaliśmy
Festiwal Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej. Byłam wtedy odpowiedzialna za
wielki plenerowy koncert rockowy w Czeskim Cieszynie. Grały dwie kapele cze-
skie i jedna polska. Jest wiele anegdot związanych z tym wydarzeniem. Pojechałam
na przykład z zespołem De Mono na próbę do Czeskiego Cieszyna, potem mieliśmy
wracać do hotelu, żeby zespół mógł się przebrać i odświeżyć przed koncertem, a tu
przed szlabanem celnik wręcza mi 150. numer parkingowy! Był taki parking za
miastem, gdzie samochody czekały na swoją kolejkę na wjazd na most graniczny
(wpuszczano po 10 aut). Był to dla mnie szok. Oczywiście na koncert nie zdążyli-
byśmy w żadnym razie. Teoretycznie wszystko było z celnikami załatwione, ale
oni, wiadomo, kierowali się humorami i lubili pokazać swoją władzę. A więc robi-
łam wszystko, co mogłam. Na początek były uśmiechy, prośby, potem krzyk i py-
skówki, wreszcie rozpłakałam się. Chyba ich to poruszyło, bo wpuścili nas i nie
musieliśmy czekać.
Dużo było takich trudnych „granicznych” akcji i wiele razy słyszałam zdanie
„Wy chcielibyście, żeby nie było granicy, ale ona jest!” Jeśli chodzi o pracę
w SPCzS, to miałam potem krótką przerwę, bo przebywałam za granicą. Po powro-
cie troszkę kręciłam się towarzysko wokół Festiwalu Teatralnego „Bez Granic”,
ale chciałam znaleźć jakąś przestrzeń w działaniu dla siebie. A ponieważ kino zaw-
sze było mi bliskie, to pomyślałam, że zorganizuję przegląd filmów czeskich (po-
tem „doszły” do tego słowackie i polskie). Proszę pamiętać, że pierwsza edycja
odbyła się w 1999 roku.

37
Jolanta Dygoś

Były to czasy, kiedy wiedza przeciętnego Polaka o kinie czeskim kończyła się
na takich twórcach jak Jiří Menzel czy Miloš Forman. Od początku przyświecał
nam bardzo oczywisty cel, czyli wzajemne poznanie się na granicy. Bo trzeba znać
kulturę swojego najbliższego sąsiada lepiej, niż jakąkolwiek inną. Pragnęliśmy,
żeby Polacy i Czesi spotykali się nie tylko na przygranicznych targowiskach, ale też
w kinie czy na koncercie. Tak więc poza głównym celem poznawczym (poznanie
kultury naszych południowych sąsiadów i promocja kultury polskiej w Czechach,
a czeskiej w Polsce), ważne były również: edukacyjny (głównymi odbiorcami jest
młodzież), naukowo-publicystyczny (prelekcje, spotkania, dyskusje, wykłady) oraz
ludyczny (wspólna zabawa na koncertach). Chcieliśmy także przełamywać uprze-
dzenia i stereotypy dzielące Polaków i Czechów, bo na granicy bagaż sporów i kon-
fliktów z przeszłości nadal dawał o sobie znać poprzez wzajemne negatywne i ste-
reotypowe opinie, ksenofobie oraz uprzedzenia. Praca na rzecz likwidacji owych
uprzedzeń wydawała się nam więc bardzo potrzebna. Uważaliśmy, że prezentacja
wybitnych dzieł kinematografii czeskiej i polskiej oraz koncerty ciekawych osobo-
wości sceny muzycznej, mogą zmienić to negatywne, bądź obojętne nastawienie.
Istnieje związek frazeologiczny czeski film – nikt nic nie wie, który jest ogrom-
nie krzywdzący, bo zarzucający temu kinu chaos i brak logiki. Nie wszyscy wiedzą,
skąd się wziął. Jest czeski film z lat 40., który nosi tytuł: „Nikt nic nie wie”. Nieza-
leżnie od wszystkiego są to bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe opinie na temat
kina czeskiego. Oczywiście są też stwierdzenia, że język czeski jest śmieszny.
Przede mną nikt już się nie waży tak mówić, bo wszyscy wiedzą, że z tym walczę.
Za nami 10 edycji Kina na Granicy. Przez 10 lat impreza rozwinęła się, nawet
trochę wbrew naszym oczekiwaniom.
Oto statystyka „rozwojowa” Kina na Granicy:
• 1999 rok: I edycja... 4 dni, 1 kino, 11 filmów, gość specjalny: reżyser Jiří
Menzel
• 2000 rok: II edycja... 4 dni, 1 kino, 11 filmów, gość specjalny: reżyser
Vojtěch Jasný
• 2001 rok: III edycja... 4 dni, 1 kino, 13 filmów, goście specjalni: scenarzysta
Vladimír Körner, reżyser Juraj Jakubisko
• 2002 rok: IV edycja... 4 dni, 2 kina, 17 filmów, goście specjalni: reżyser
Vladimír Michálek, reżyser Juraj Herz
• 2003 rok: V edycja... 4 dni, 2 kina, 21 filmów, goście specjalni: reżyser Jiří
Svoboda, reżyser Jan Hřebejk, aktor Jaroslav Dušek, wydarzenia specjalne:
koncert wybitnej pieśniarki czeskiej Hany Hegerovej
• 2004 rok: VI edycja... 6 dni, 2 kina, 32 filmy, goście specjalni: reżyser
Agnieszka Holland, reżyser Martin Šulík, scenograf i plastyk Fero Lipták,
wydarzenia specjalne: interdyscyplinarna konferencja naukowa „Agnieszka
Holland a tożsamość kultury europejskiej”, „Wspólny kocioł” – gotowanie
Roberta Makłowicza i Petra Novotnego

38
O współpracy polsko-czeskiej na płaszczyźnie kulturowej na przykładzie Przeglądu Filmowego Kino na Granicy

• 2005 rok: VII edycja... 5 dni, 3 kina, 32 filmy, goście specjalni: reżyser
Mariusz Grzegorzek, reżyser Martin Šulík, wydarzenia specjalne: wystawa
plakatów i kolaży Mariusza Grzegorzka, koncert legendy czeskiego under-
groundu DG307
• 2006 rok: VIII edycja... 5 dni, 3 kina, 50 filmów, goście: reżyser i pedagog
Wojciech Marczewski, reżyser Petr Zelenka, reżyser Marko Škop, wydarze-
nia specjalne: projekcja filmu „Erotikon” Gustava Machatego z 1929 roku
z muzyką na żywo w Teatrze im. Adama Mickiewicza, pokaz niezależnych
teledysków czeskich „Dyskretny urok czeskiego teledysku”, koncert zespołu
wybitnego saksofonisty Mikołaja Trzaski „Ulisses IV”
• 2007 rok: IX edycja...7 dni, 4 kina, 80 filmów krótko- i pełnometrażowych,
goście: Oľga Slivková, reżyser Martin Šulík, dziennikarz i tłumacz Aleksan-
der Kaczorowski, mistrz kuchni Robert Makłowicz, dyplomata i tłumacz An-
drzej Jagodziński, tłumacz Jan Stachowski, reżyser Martin Ježek, reżyserka
Kasia Adamik, malarz i scenograf Fero Lipták, scenarzysta Pavel Hajný i in-
ni, wydarzenia specjalne: prapremiera filmu „Obsługiwałem angielskiego
króla” Jiříego Menzla, wystawa malarstwa wybitnego słowackiego scenogra-
fa i plastyka Fero Liptáka, pierwszy w historii kompletny przegląd ekranizacji
prozy Bohumila Hrabala, wielka Biesiada Hrabalowska w 10. rocznicę śmier-
ci Bohumila Hrabala, Wielka Biesiada ”Na granicy bez granic – o Czechach,
Polakach i Słowakach” i inne
• 2008 rok: X edycja... 6 dni, 4 kina, 92 filmy krótko- i pełnometrażowe,
goście: Marek Juráček, reżyser Martin Šulík, reżyser Petr Zelenka, reżyser
Dušan Trančík, pisarz, historyk i dyplomata István Kovács, aktor i scenarzy-
sta Marcin Kwaśny, scenarzysta Pavel Hajný, aktor Marian Dziędziel, reżyser
Vlado Fischer, pisarz Jaroslav Rudiš, rysownik Jaromír 99, designer Maxim
Velčovský i inni, wydarzenia specjalne: polska przedpremiera filmu „Bracia
Karamazow” Petra Zelenki, wystawa plakatów filmowych Andrzeja Pągow-
skiego, wystawa Qubus Design, pierwszy w Polsce przegląd słowackich fil-
mów animowanych, konferencja „Błądzenie między sierpniem 1968 a listo-
padem 1989” połączona z wystawą fotografii i przeglądem filmów o 1968 ro-
ku, spotkanie z twórcami komiksu „Alois Nebel”, przegląd najnowszych fil-
mów węgierskich – „Węgierska Wiosna Filmowa” i inne.
Parę lat temu przeprowadziliśmy wśród uczestników ankietę. Uznali oni wów-
czas, że atutami przeglądu są:
– oryginalny, dopracowany, różnorodny program filmowy (retrospektywy
twórczości mniej znanych, bądź niesłusznie zapomnianych artystów z Czech,
Polski i Słowacji),
– cykle filmowe o niebanalnej tematyce,
– największy wybór najnowszych filmów fabularnych, dokumentalnych i ani-
mowanych z Czech, Polski i Słowacji,

39
Jolanta Dygoś

– liczne imprezy towarzyszące (spotkania z autorami filmów, wystawy, koncer-


ty),
– spontaniczna, kameralna, niewymuszona atmosfera,
– konsekwentnie kreowany profil programowy imprezy, który sprawia, że ma
ona swoją wysoką renomę wśród licznych specjalistów: filmoznawców, filo-
logów słowiańskich, ale również wśród samych twórców, animatorów życia
filmowego i dyplomatów,
– walory turystyczne Cieszyna i Czeskiego Cieszyna,
– przystępne ceny karnetów oraz zróżnicowana baza noclegowa i gastrono-
miczna w Cieszynie i Czeskim Cieszynie.
Od początku współpracujemy z tym samym partnerem. Jest to Kulturní a sp-
olečenské středisko „Střelnice” (ośrodek kultury) w Czeskim Cieszynie. Współpra-
ca nie jest poparta żadnymi umowami czy innymi formalnościami, lecz jest sponta-
niczna oraz oparta na sympatii i przyjaźni. Ówczesnym dyrektorem była Gertruda
Chowanioková, również członek SPCzS (obecny rzecznik). W organizację zaanga-
żowała się więc i z urzędu, i emocjonalnie - wiedziała, o co nam chodzi, jakie ma-
my cele i jakie są priorytety ważności imprez tu, na granicy. Była partnerem wielu
projektów dziejących się nie tylko w naszych miastach, ale i w głębi kraju. Bezpo-
średnio i najściślej współpracowałam w tym czasie jednak z jej zastępczynią Petrą
Rypienovą. Ta współpraca przez sześć lat była idealna. Nie było takiego podziału,
że ja zajmuję się działalnością po polskiej stronie, a oni po czeskiej. Określone pra-
ce wykonywał ten, kto umiał to lepiej. Robiliśmy wszystko wspólnie i wspólnie też
podejmowaliśmy decyzje. Niestety, po sześciu latach okazało się, że funkcja dyrek-
tora ośrodka kultury jest jednym z bardziej politycznych stanowisk w Czeskim Cie-
szynie. W związku z tym nastąpiła zmiana, a po dwóch latach następna.
Na szczęście nowi dyrektorzy chcą brać udział w organizowaniu Kina na Grani-
cy, natomiast rzeczywisty ciężar pracy przesunął się na stronę polską. Z dwóch
powodów. Pierwszy jest taki, że nowi dyrektorzy i ich ekipy, nie mają tak dużego
doświadczenia, drugi – ich priorytety i ambicje są inne. Ale póki co, ta współpraca
trwa i docieramy się. Jakie są plusy współpracy z instytucją kultury? Na pewno jej
zaplecze organizacyjne, a minusem - brak stabilności. Dyrektor może się zmienić
i powiedzieć, że ta impreza go nie interesuje. Na szczęście zabezpieczamy sobie
tyły w różny sposób. Od tego roku mamy nowego czeskiego partnera - stowarzy-
szenie Education Talent Culture ze wspomnianą już Petrą Rypienovą jako preze-
sem i mnóstwo kontaktów w Czechach. Mamy przyjaciół w Pradze. Znamy wielu
reżyserów oraz więcej producentów i dystrybutorów czeskich niż polskich.
Ostatnio pewien dziennikarz zapytał mnie, czy przy współpracy z Czechami
przeszkadzają mi jakieś ich cechy charakteru czy mentalności. Na początku nie-
zwykle się oburzyłam, bo nie znoszę stereotypów, których jest sporo i są krzywdzą-
ce. A ludzie są różni w każdym narodzie. Ale później zaczęłam się nad tym zasta-
nawiać. I rzeczywiście są, choć nie wiem, czy są to wady, czy zalety. Po pierwsze,
bardzo przeszkadza mi czeski „klidek”. „Klid” to spokój, a „klidek” - „spokojek”.

40
O współpracy polsko-czeskiej na płaszczyźnie kulturowej na przykładzie Przeglądu Filmowego Kino na Granicy

Jako osoba energiczna, z temperamentu choleryczka i zodiakalny byk, wściekam


się, kiedy oni mówią, że czegoś się nie da zrobić i trudno. Ale z drugiej strony
wprowadzają w ten sposób spokój i luz. Po drugie, mają skłonności do oszczędza-
nia, przez co korzystają z usług mniej profesjonalnych firm. Ja się niestety sparzy-
łam na tym - zepsuto mi kiedyś dwa koncerty, ponieważ wbrew moim prośbom,
zatrudniono firmę czeską za o wiele mniejsze pieniądze. Inne spostrzeżenie - lubię
publiczność czeską, jest mniej wymagająca i bardziej tolerancyjna wobec organiza-
cyjnych wpadek. Młodzież czeska może spać w gorszych warunkach, oglądać pro-
jekcje w nieklimatyzowanych salach, a gdy - nie daj Boże - film się zerwie czy są
złe przejścia między rolkami, to nie będzie narzekać. Polska publiczność natomiast
wkroczy od razu do akcji i potem będzie komentować na stronach internetowych.
Jest jedna rzecz u Czechów, która mnie niepokoi: nie chcą chodzić na polskie
filmy. Niestety, nawet w czasie festiwalu, oglądają najchętniej... nowe filmy cze-
skie. Uczestnikami Kina na Granicy są w większości Polacy, którzy przyjeżdżają
z różnych zakątków Polski, Czechów jest zdecydowanie mniej. Próbujemy promo-
wać Kino na Granicy w Czechach jako najpełniejszą prezentację polskiej kultury
(filmy, koncerty, wystawy). To jedyna okazja, by zobaczyć jak najwięcej nowych
polskich filmów. W tej chwili w Czechach w dystrybucji są jedynie „Sztuczki”,
„Katyń” i „Pora umierać”. Wcześniej był „Mój Nikifor” i „Plac Zbawiciela”.
A więc mało. W Polsce w zeszłym roku w dystrybucji było około 20 czeskich fil-
mów. Petr Zelenka powiedział na spotkaniu w Cieszynie, że Czesi są zamknięci na
inne kultury. Ja jako wielka ich wielbicielka, mocno się oburzyłam i po prostu nie
chcę w to wierzyć. Ale nic nie jest jednoznaczne. My zazdrościmy naszym sąsia-
dom inteligentnego, kameralnego kina, umiejętności łatwego przechodzenia od łez
do śmiechu, a oni nam wielkich fresków historycznych. Ale ostatnio, to oni zrobili
dobry film o Tobruku, a teraz przymierzają się do filmu o rzezi ludności w Lidi-
cach. Czytałam ten bardzo dobry scenariusz, płacząc.
Na koniec wrócę do współpracy. Z racji tego, że żyjemy tak blisko siebie, jest
ona specyficzna - kontakty organizacyjne łączą się z towarzyskimi, a zebrania nie-
raz kończą się wspólnym pójściem na piwo. Tak więc mamy okazję lepiej się po-
znać i współpraca ma charakter bezpośredni. To nie tylko kontakty mailowe i tele-
foniczne, jak w przypadku partnerów, których dzieli większa odległość. Trzeba się
po prostu lubić nawzajem. Ja mam w ogóle szczęście, bo działając w ramach stowa-
rzyszenia, mam komfort współpracy z ludźmi, których sama sobie wybieram.
Oczywiście do momentu likwidacji granicy współpracę utrudniało przechodzenie
jednym mostem w jedną stronę, wracanie innym (a więc chodzenie dookoła nad
Olzą), problemy z przewożeniem filmów, wystaw, stanie w kolejkach w dni targo-
we w otoczeniu „mrówek” i znoszenie złośliwości celników. Nawet artystów cza-
sami trzeba było przemycić w bagażniku. Teraz jest łatwiej. Trzeba tylko chcieć.

41
Jolanta Dygoś

42
PANEL KULTUROWY
Literatura – Język – Architektura

UCZESTNICY:

Prof. dr hab. Jacek Baluch


Kierownik Katedry Filologii Czeskiej i ŁuŜyckiej
w Instytucie Filologii Słowiańskiej UJ

Dr hab. Piotr Krasny


Dyrektor Instytutu Historii Sztuki UJ

Dr Anna Car
nauczyciel akademicki z Katedry Filologii Czeskiej i ŁuŜyckiej
w Instytucie Filologii Słowiańskiej UJ

Dr Dariusz Tkaczewski
nauczyciel akademicki
w Instytucie Filologii Słowiańskiej UŚ Katowice-Sosnowiec

43
44
Literatura czeska ─ zaproszenie do lektury

DR ANNA CAR

Literatura czeska ─ zaproszenie do lektury

Organizatorzy Weekendu Czeskiego w Krakowie poprosili mnie o zarekomen-


dowanie utworów z kręgu literatury czeskiej zasługujących na uwagę czytelniczą
i dających możliwość pogłębienia wiedzy o kulturze naszych sąsiadów. Co czytać?
─ takie pytanie mi zadano i na nie będę starała się odpowiedzieć. Wiąże się to
wszakże z koniecznością dokonania wyboru z bogatej oferty, jaką stanowi literatura
czeska ─ a jest ona jedną z najbardziej interesujących i najbardziej znanych literatur
słowiańskich, i w jej przypadku mamy do czynienia z wieloma znakomitymi twór-
cami oraz z wysokiej klasy utworami. Zatem, aby usprawiedliwić obecność takich,
a nie innych pisarzy i dzieł w mojej prezentacji, zdecydowałam się na zastosowanie
kilku kluczy.
Przede wszystkim przedstawię autorów najbardziej znanych, kanonicznych, sto-
jących, mówiąc przenośnie, na pierwszej linii frontu literackiego w Czechach. Da-
lej, będą to twórcy i utwory z drugiej połowy XX wieku, zatem, będę mówić o lite-
raturze nowej i najnowszej. Kolejny klucz można określić jako translatologiczny,
jako że pragnę polecić książki przełożone na język polski tak, aby nie ograniczać
dostępu do literatury czeskiej tym, którzy języka czeskiego nie znają. Ostatni klucz,
umownie nazwany przeze mnie politycznym, niechaj będzie gestem w stronę orga-
nizatorów konferencji, czyli studentów nauk politycznych Uniwersytetu Jagielloń-
skiego. Klucz ten otwiera najpierw drzwi do problematyki będącej konsekwencją
uwikłania biografii pisarzy oraz fabuł literackich w politykę, w jej powiązaniu z hi-
storią ─ państwa, narodu, Europy, a dalej, do obszaru ukonstytuowanego przez
szersze pojęcie polityczności. W ponowoczesnym świecie bowiem, jak powiadają
badacze, wszystko jest polityczne, w tym również rasa, płeć i orientacja seksualna
─ i chociaż tego kontekstu nie będę rozwijać szczegółowo, to przynajmniej uchylę
doń drzwi i zasygnalizuję jego obecność, wskazując potencjalnym czytelnikom
istnienie możliwości wzbogacenia odbioru twórczości literackiej. Niektórzy z wy-
branych przeze mnie autorów, pozwolą mi również zwrócić uwagę na pozaliterac-
kie obszary kulturowe, takie jak muzyka, film i teatr. Trzeba wszakże pamiętać, że
mimo zastosowania wymienionych kluczy, wybrany przeze mnie materiał stanowi
zaledwie skromną reprezentację zarówno literatury czeskiej, jak i owej różnorodnie
„upolitycznionej” grupy artystów.
Rozpocznę od prezentacji ─ czy też może od przypomnienia ─ dwóch pisarzy,
których twórczość stanowi wizytówkę współczesnej literatury czeskiej nie tylko w
kraju, ale ─ można to śmiało powiedzieć ─ na całym świecie: Bohumila Hrabala
i Milana Kundery. Wielbiciele Hrabala ─ a jest ich wielu ─ twierdzą często, iż
jego proza jest urzekająca. Niełatwo zracjonalizować takie wrażenie w opisie kry-

45
Dr Anna Car

tycznym. Co się nań składa? Z pewnością, przynajmniej w części, wywołane jest


ono przez charakterystyczne skupienie uwagi pisarza na tym, co prozaiczne, zwy-
czajne, „plebejskie”, już to bowiem prowadzi do nobilitacji tej sfery rzeczywistości,
którą przeważnie ignorujemy, a nawet deprecjonujemy, zarówno w doświadczeniu
codziennym, jak w bardziej wysublimowanych momentach naszej percepcji.
To jednak nie wszystko. Hrabal, czyni bohaterami swoich utworów „zwyczaj-
nych ludzi i zwyczajne miejsca” ─ w związku z tymi ostatnimi, w twórczości tego
pisarza pojawia się, między innymi, pięknie rozwinięty topos czeskiej gospody
i piwnej kultury, która tak fascynuje cudzoziemców. Hrabal dodatkowo „umagicz-
nia” tę rzeczywistość, uwzniośla ją, mówiąc o niej z wielkim zainteresowaniem,
bez żadnej pozy i w bardzo oryginalny, jeśli chodzi o kwestie narracyjno-
stylistyczne, sposób; magia rodzi się tu w samym sercu miejsc, wydarzeń i sytuacji
dzięki przyjętej perspektywie przyglądania się światu i opowiadania o nim; dzięki
wykorzystaniu charakterystycznego żywego, mówionego języka i opartej na zwy-
czajnym „gadaniu” narracji. I bywa, że niejako „przy okazji” pisarz przywołuje
również wydarzenia wielkie i tragiczne, pozbawiając je wszakże charakterystycz-
nego dlań patosu i zwyczajowej efektownej dramatyzacji. Wówczas to, „zdesakrali-
zowane”, odsłaniają one swoje najbardziej (nie)zwykłe oblicza. W związku z tak
ujmowaną przez twórcę historią polityczną Czech, na trzy utwory chciałabym
zwrócić uwagę, jako że są one przykładami opowieści o ─ mówiąc przekornie ─
„małych ludziach w wielkich czasach”. Są to: Pociągi pod specjalnym nadzorem
(1966), Zbyt głośna samotność (1978) oraz Obsługiwałem angielskiego króla z roku
1980.
Warto przypomnieć, że Pociągi pod specjalnym nadzorem zostały sfilmowane
przez wybitnego czeskiego reżysera Jiřego Menzla i nagrodzone Oskarem za naj-
lepszy film zagraniczny w roku 1968; znalazły się również w setce najlepszych
filmów świata. Menzel dokonał ekranizacji jeszcze kilku utworów Hrabala:
Postrzyżyn, Święta przebiśniegu, Skowronków na uwięzi. W roku 2006 reżyser sfil-
mował jedną z najznakomitszych książek Hrabala Obsługiwałem angielskiego kró-
la. Film pod tym tytułem był wyświetlany ─ jak zresztą wiele innych czeskich fil-
mów ─ najpierw na znanym cieszyńskim festiwalu filmowym Kino na Granicy,
a następnie w polskich kinach.
Sądzę, że przy okazji zapoznawania się z twórczością Hrabala, warto zwrócić
uwagę na jego niebanalną biografię, w tym może również na fakt, iż w roku 1975
pisarz, podówczas już znany w świecie i pragnący, aby jego utwory ukazywały się
w ojczyźnie, w wywiadzie udzielonym jednemu z rodzimych czasopism wyraził
swoje poparcie dla władz komunistycznych, wywołując tym wielkie wzburzenie
w Czechach ─ najbardziej spektakularną reakcją było spalenie egzemplarzy książek
Hrabala przez czeskich studentów i przedstawicieli undergroundu na praskim Placu
Wacława. Tego typu postawa, nierzadka wśród twórców czeskich w latach powo-
jennych, wciąż budzi wiele emocji. Jest to z pewnością symptom czasów reżimu
politycznego, jedno z wielu świadectw niełatwej przeszłości ─ zbiorowej i indywi-

46
Literatura czeska ─ zaproszenie do lektury

dualnej ─ Czech i innych państw środkowoeuropejskich, w której, wbrew inten-


cjom pomnikowo ujmowanej historii, nie wszystko, co wielkie, było zarazem hero-
iczne. Można tu wszakże dojrzeć jeszcze jeden problem, równie złożony i wymaga-
jący zdystansowanych interpretacji, a dotyczący biografii i kondycji artysty w ogó-
le, który, jako obdarzony talentem, zawsze stoi niejako ponad prawem ─ czy ina-
czej, z nadania społecznego, posiada prawa wyjątkowe, a zarazem bywa straszliwie
uwikłany w kontekst historyczny, narodowy i polityczny.
Nazwiska Hrabala i Kundery pojawiły się wyżej obok siebie; wymieniłam je
„jednym tchem”, aby pokazać, iż rangi i sławy literackiej obu twórców nie sposób
hierarchizować. To zestawienie można odczytać w jeszcze innym porządku ─ acz-
kolwiek również niehierarchizującym ─ a mianowicie, w kategoriach opozycyj-
nych, kiedy twórczość obu pisarzy odniesiemy do dwóch przeciwstawnych modeli
pisarstwa w literaturze czeskiej. Albowiem, o ile Hrabal to „wielki plebejusz” tej
literatury, twórca zainteresowany ludźmi takimi jak on sam, w swoich ─ jak pisał
Andrzej Stasiuk ─ spodniach w paski, wiatrówce na suwak i z podejrzaną torbą na
ramieniu pełną rupieci1, empatycznie wsłuchany w „ludzkie gadanie” i podobnie
„gadający” w swoich utworach, o tyle Milan Kundera to, można rzec, pisarz „ary-
stokratyczny”: wyniosły, zdystansowany, filozofujący i kalkulujący, wprowadzają-
cy do powieści mądrościowe partie eseistyczne, starannie, chłodno, z odwołaniami
do zasad kompozycji muzycznej, opracowujący struktury swoich utworów; pisarz,
dla którego wielkim tematem jest transcendująca „Historia”, niesprowadzająca się
do biegu wydarzeń z przeszłości, lecz ujmowana i rozpracowywana filozoficznie.
Który z nich jest bardziej atrakcyjny dla odbiorcy zagranicznego ─ w tym przypad-
ku polskiego ─ to, oczywiście, kwestia subiektywnego odbioru, a nie obiektywnej
oceny.
Warto dodać, że Kundera swoją postawą od lat przysparza Czechom kłopotów;
sama kwestia jego „czeskości” jest już mocno problematyczna. Pozbawiony obywa-
telstwa czeskiego w roku 1979 i zmuszony przez władze czeskie do emigracji, od
tego czasu przebywa we Francji, a od lat dziewięćdziesiątych pisze po francusku,
pragnąc być uznawanym za pisarza francuskiego, a nie czeskiego ─ niektórzy
twierdzą nawet, iż irytuje się, widząc swoje książki w dziale z literaturą czeską.
Niechętny jest również przekładom na język czeski swoich pisanych po francusku
powieści, uważając, że jedynie on sam mógłby dokonać dobrych tłumaczeń (ale,
jak twierdzi, woli poświęcać czas na pisanie kolejnych oryginalnych utworów).
Kundera to w ogóle wielki kontroler tłumaczy i badaczy literackich. W począt-
kach swojej kariery literackiej, na przykład, w latach pięćdziesiątych, pisał poezje,
obecnie jednak odcina się od tego etapu swojej twórczości twierdząc, iż jest przede
wszystkim powieściopisarzem ─ i czyni to tak zdecydowanie, że odmawia kontaktu
z badaczami zajmującymi się jego wczesną twórczością poetycką. Czesi mają do
niego żal o te zachowania, o to, że odcina się od tzw. korzeni, ale, być może jest to

1
A. Stasiuk, O Hrabalu, [w:] Tekturowy samolot, Wyd. Czarne, Wołowiec 2000, s. 200.

47
Dr Anna Car

fenomen nie na miarę naszych czasów, lecz jakiejś post-ponowoczesnej przyszłości,


w której tożsamość artysty zostanie uwolniona od zobowiązań rodzimości. Jednak-
że bez względu na owo spektakularne postępowanie i gesty pisarza, wszystkie jego
powieści należą do klasyki literatury czeskiej i światowej.
Zatem, wracając do naszych lektur, na pytanie, „Co czytać? ” odpowiadam: czy-
tać Kunderę. Jego opowiadania i powieści pisane po czesku od lat sześćdziesiątych
po lata osiemdziesiąte: Żart, Śmieszne miłości, Życie jest gdzie indziej, Walc poże-
gnalny, Księgę śmiechu i zapomnienia, Nieznośną lekkość bytu (polskiego przekła-
du tej książki dokonała Agnieszka Holland, absolwentka reżyserii w słynnej pra-
skiej Akademii Filmowej ─ FAMU), oraz te pisane po francusku, również chętnie
przekładane na język polski: Nieśmiertelność, Tożsamość, Powolność, Niewiedzę.
Przypomnę, że debiutancką powieść Kundery Żart w roku 1968 sfilmował znany
czeski reżyser, przedstawiciel tzw. nowej fali w czeskim filmie, Jaromir Jireš, a po-
wieść Nieznośną lekkość bytu amerykański reżyser Philip Kauffman (główne role
w filmie Kauffmana zagrali znani światowi aktorzy: Daniel Day-Lewis, Juliette
Binoche i Lena Olin).
Polecam również eseje Kundery, tłumaczone na język polski, w których pisarz
podejmuje i rozszerza swoją koncepcję Europy Środkowowschodniej, oraz w ogóle
gatunek eseju, mający w Czechach piękną tradycję. Najważniejsze utwory z kręgu
eseistyki czeskiej są dostępne w języku polskim, między innymi w roku 2001 uka-
zał się w Krakowie wybór zatytułowany Hrabal, Kundera, Havel … Antologia cze-
skiego eseju pod redakcją Jacka Balucha, zawierający sześć świetnych esejów au-
torstwa Milana Kundery, Václava Bendy, Václava Černego, Josefa Kroutvora oraz
Václava Havla.
Ostatniego z wymienionych rekomenduję nie tylko w związku z eseistyką. Vác-
lav Havel bowiem, to, rzecz jasna, przede wszystkim osobistość ze świata polityki,
znany czeski opozycjonista, a następnie prezydent Republiki Czeskiej, ale także
oryginalny dramatopisarz. Z powodów politycznych nie udało mu się skończyć
studiów teatralnych, jednakże obok działalności opozycyjnej ─ czy raczej w powią-
zaniu z nią ─ zawsze był przede wszystkim człowiekiem teatru. W latach pięćdzie-
siątych i sześćdziesiątych XX wieku współpracował ze znanymi praskimi teatrami:
Divadlem ABC i Divadlem na Zábradlí i w ostatnim z wymienionych, w roku 1964
została wystawiona jego pierwsza sztuka Zahradní slavnost znana w Polsce pod
tytułami Festyn i Garden party. Od tego czasu Havel napisał ponad dwadzieścia
sztuk teatralnych, wśród których najsławniejsze, wpisujące się w konwencję tzw.
teatru absurdu (gatunek ten reprezentowany jest w Europie przez tak znanych twór-
ców jak Samuel Beckett, Eugéne Ionesco czy Harold Pinter), a podejmujące, naj-
ogólniej rzecz ujmując, problem kondycji i egzystencji w czasach reżimu politycz-
nego, czyli Wernisaż, Rewaloryzacja, Audiencja, Kuszenie czy Largo desolato,
które są wciąż wystawiane przez teatry europejskie. Wiele z nich ukazało się
w przekładach na język polski ─ przed rokiem 1989 w wydawnictwach podziem-

48
Literatura czeska ─ zaproszenie do lektury

nych, a następnie na łamach czasopism, w tym, między innymi, w poświęconym


Havlowi podwójnym numerze czasopisma „Literatura na Świecie” z roku 1989.
Przed dwoma laty, w roku 2007, Havel napisał sztukę Odejścia (Odcházení),
szybko przełożoną na język polski przez znanego tłumacza literatury czeskiej An-
drzeja Jagodzińskiego i opublikowaną rok później w numerze czerwcowym czaso-
pisma „Dialog”. W listopadzie 2008 roku sztukę tę wystawił warszawski teatr
Ateneum, a spektakl przygotowała znana polska reżyserka Izabela Cywińska. Pol-
ska prapremiera tej sztuki miała miejsce na Scenie Polskiej w Czeskim Cieszynie.
Kolejny autor, którego pragnę przedstawić to Ladislav Fuks. Odwiedzając nie-
kiedy polskie portale poświęcone literaturze czeskiej i śledząc dyskusje prowadzone
wśród jej miłośników zauważyłam, że nazwisko Fuksa pojawia się tam rzadziej.
A szkoda, ponieważ jest to jeden z najgenialniejszych pisarzy czeskich, autor takich
dzieł jak Pan Theodor Mundstock (1963), Wariacje na najniższej strunie (1966) czy
Palacz zwłok (1967). W swojej twórczości Fuks, określany jako mistrz prozy cze-
skiej, wnikliwie zajął się problematyką Holocaustu ─ z tego powodu bywa niekiedy
mylnie uważany za pisarza pochodzenia żydowskiego. Jednakże perspektywa Ho-
locaustu pozwala pisarzowi badać przede wszystkim mechanizmy ustroju totalitar-
nego, ponadto „rozprawia się” on z nimi nie tyle historycznie, co psychologicznie.
W centrum jego uwagi znajduje się jednostka uwikłana w śmiercionośny reżim,
którego reprezentantami bywają podsystemy społeczne, przede wszystkim rodzina
i ojciec jako nosiciel negatywnie funkcjonującej symboliczności, czyli Władzy,
Normy i Prawa. W efekcie każda powieść Fuksa to wstrząsające studium władzy
i jej szaleństwa, dzięki czemu pozostaje on twórcą na wskroś nowoczesnym, a pro-
blemy przezeń poruszane wydają się aktualne bez względu na kontekst historyczny.
Najnowsze tendencje badawcze pozwalają wydobyć i rozwinąć również wątki
biograficzne, dotąd, zwłaszcza w czasach reżimu komunistycznego, starannie
przemilczane, lecz mające znaczny wpływ na problematykę i poetykę jego powie-
ści. Chodzi mianowicie o fakt, iż pisarz był homoseksualistą żyjącym od czasów
wojny w ciągłym zagrożeniu i w poczuciu napiętnowania; treści te są w utworach
Fuksa w różny sposób kodowane, szyfrowane, a więc ich odczytanie wymaga
większej uwagi bądź szczególnego rodzaju wrażliwości, jednak z pewnością otwar-
cie tego kontekstu interpretacyjnego czyni twórczość Fuksa jeszcze bardziej intry-
gującą.
Powieść Fuksa Palacz zwłok doczekała się w roku 1968 wyśmienitej ekranizacji
w reżyserii Juraja Herza; tytułową rolę w tym filmie zagrał Rudolf Hrušinský, zna-
ny aktor czeski, odtwórca roli Dobrego wojaka Szwejka. Film był wyświetlany
w Czechach w roku 1969, a następnie wycofany z obiegu na dwadzieścia lat.
Na kanwie kolejnego utworu Fuksa Pan Theodor Mundstock polski reżyser, Wal-
demar Dziki, nakręcił w roku 1983 film noszący tytuł Kartka z podróży, w roku
1978 zaś powstał w Polsce film zatytułowany Wśród nocnej ciszy w reżyserii Tade-
usza Chmielewskiego, oparty na książce Fuksa, która w polskim przekładzie nosi
tytuł Śledztwo prowadzi radca Heumann. Uwagę zwraca fakt, iż fabuła została

49
Dr Anna Car

w filmie Chmielewskiego znacznie zmieniona, żeby nie rzecz ─ złagodzona, tak


jakby wersja Fuksa była zbyt kontrowersyjna, zbyt trudna do zaakceptowania przez
przeciętnego odbiorcę, którego film uwzględnia w większym stopniu niż literatura.
Chciałabym również zachęcić do czytania utworów Josefa Škvoreckiego, który,
chociaż należy do grona wybitnych czeskich pisarzy, w Polsce znany bywa częściej
koneserom. Do czytelniczej jazdy obowiązkowej należy bez wątpienia jego po-
wieść Tchórze wydana w Czechach w roku 1958 i bardzo szybko usunięta z księ-
garń ─ co tylko przyczyniło się do jej popularności oraz sprawiło, że na czarnym
rynku osiągała ona w owych czasach zawrotne ceny. Akcja tej powieści jest osa-
dzona w małym miasteczku, kojarzonym z miejscem urodzenia Škvoreckiego ─
Nachodem. Škvorecký, za pośrednictwem swojego młodego bohatera, Danny’ego
Smiřickiego, miłośnika jazzu i saksofonisty-amatora, dokonuje szyderczej reintere-
pretacji wydarzeń rozgrywających się w ostatnich dniach wojny, ośmieszając
przede wszystkim czeski incydentalny patriotyzm. Wrażliwość odbiorców pobudzi-
ło oryginalne literackie wykorzystanie zasad kompozycji jazzowej ─ mają one
wpływ na konstrukcję narracji, na rytm zdań i, w ogóle, na poetykę powieściową.
Škvorecký jest też autorem detektywistycznego cyklu ze znanym w Czechach
bohaterem, porucznikiem Borůvką, oraz powieści inspirowanych gatunkiem krymi-
nału. Pisarz ten, jak wielu innych czeskich twórców, po wydarzeniach Praskiej
Wiosny z 1968 roku, opuścił Czechy i udał się najpierw do USA, a następnie do
Toronto w Kanadzie, gdzie wraz z żoną, Zdeną Salivarovą, również pisarką, założył
sławne emigracyjne wydawnictwo ’68 Publishers, które przez lata wydawało cze-
skich autorów objętych w kraju komunistyczną cenzurą. Żałuję, że nie mogę przy
tej okazji zarekomendować świetnej powieści Zdeny Salivarovej pt. Honzlová (tytuł
powieści to nazwisko głównej bohaterki), wydanej w Toronto w roku 1972, a opo-
wiadającej o doświadczeniach młodej dziewczyny w komunistycznej rzeczywisto-
ści lat pięćdziesiątych. Powieść ta nie została przełożona na język polski.
Po roku 1989 do najbardziej znanych pisarzy czeskich ─ w kraju i za granicą ─
należy Jáchym Topol (rocznik 1962). Topol wywodzi się z rodziny o mocnych
tradycjach literackich: jego dziadek ze strony matki, Karel Schulz, należał do jednej
z najważniejszych grup awangardowych czeskiego dwudziestolecia międzywojen-
nego, a następnie, po przeżyciu poważnego kryzysu duchowego, napisał dobrze
ocenioną powieść biograficzną o Michale Aniele, noszącą tytuł Kamień i cierpienie
– powieść ta została przełożona na język polski.
Ojciec Jáchyma, Josef Topol, to również znany czeski poeta, dramatopisarz
i człowiek teatru. Na początku lat siedemdziesiątych teatr, którego był współzało-
życielem, Divadlo za branou, został zamknięty przez władze komunistyczne, on zaś
rozpoczął wędrówkę w poszukiwaniu pracy w różnych zawodach. W roku 1977
podpisał tzw. Kartę 77 (Charta 77), czyli dokument zapoczątkowujący nieformalną
inicjatywę obywatelską, krytykującą władze państwowe i polityczne za naruszanie
praw człowieka i praw obywatelskich (sygnatariuszami Karty byli również Václav
Havel, filozof Jan Patočka, prawnik i politolog Zdeněk Mlynář, polityk i dyplomata

50
Literatura czeska ─ zaproszenie do lektury

Jiří Hájek oraz znany pisarz, prozaik i dramatopisarz Pavel Kohout). Od tej pory
mógł pracować wyłącznie jako robotnik. Jáchym, po krótkim okresie nauki w szko-
le średniej, również podejmuje prace w zawodach robotniczych, a nawet przez jakiś
czas żyje z renty inwalidzkiej. Taki styl życia był z jednej strony konsekwencją
sytuacji, w jakiej znalazł się ojciec, a wraz z nim cała rodzina, z drugiej zaś, był to
przejaw silnych związków pisarza z czeskim undergroundem, dla którego to ruchu,
nadrzędną zasadą, najkrócej rzecz ujmując, była odmowa uczestnictwa we wszyst-
kich oficjalnie propagowanych formach życia kulturalnego i społecznego.
Na gruncie literackim underground czeski był reprezentowany głownie przez
poezję. Obok Jáchyma Topola, który w latach osiemdziesiątych wydał dwa tomiki
poetyckie: Kocham cię do szaleństwa (Miluju tě k zbláznení) oraz We wtorek będzie
wojna (V úterý bude válka), do grona najbardziej znanych poetów undergroundo-
wych należeli Milan Knížák, Egon Bondy, Milan Koch, J.H. Krchovský. Utwo-
ry wyżej wymienionych twórców są już dostępne w polskich przekładach i miłośni-
cy gatunku poetyckiego ─ choć w tym przypadku chodzi bardziej o anty-poezję,
o utwory bardzo prowokacyjne w treści i formie ─ mogą ich poszukiwać w antolo-
giach czeskiej poezji undergroundowej.
Jáchym Topol działał również jako publicysta, redaktor i reporter, był współza-
łożycielem kilku czasopism (między innymi „Violit” i „Jednou nohou” ─ ostatnie
ukazywało się potem pod nazwą „Revolver Revue”), organizatorem undergroun-
dowych akcji kulturalnych oraz edycji wydawniczej pod nazwą Mozková mrtvice
(Udar mózgu). Znany jest również jako autor tekstów piosenek pisanych dla popu-
larnej grupy undergroundowej Psi vojáci powstałej w roku 1979, której współzało-
życielem był jego młodszy brat Filip, od początku lider i wokalista grupy. Obecnie
Jáchym Topol pisze również teksty dla znanej wokalistki czeskiej Moniki Načevej,
aktorki znanego teatru praskiego Divadlo Sklep (Teatr Piwnica). Ogólnoświatową
sławę literacką przyniosła mu proza, a konkretnie powieść Siostra wydana w roku
2004 ─ jest ona częścią kanonu współczesnej literatury czeskiej i światowej.
Podobnie jak w poezji, Topol wprowadza do prozy wypowiedź pozbawioną zwy-
czajowej otoczki estetycznej, szorstką i brutalną. Poza szalenie interesującą styli-
styką, mamy tu do czynienia z ciekawie rozpracowaną narracją, z rozbiciem struk-
tury kompozycyjnej, ze zniesieniem granicy pomiędzy fikcją a rzeczywistością
i wieloma innymi zabiegami, które sprawiają, że pisarz jest obecnie zaliczany do
jednego z największych twórców prozy postmodernistycznej. Wszystkie ważniejsze
utwory prozą tego autora, a więc Siostra (1994), Anioł (1895), Nocna praca (2001),
Supermarket bohaterów radzieckich (2004), Droga do Bugulmy (2006) ─ ukazały
się w przekładach na język polski. Autorem większości przekładów jest znany tłu-
macz literatury czeskiej Leszek Engelking.
Jesienią 2008 roku, a więc zaledwie przed kilkoma miesiącami, w Czechach
ukazała się powieść zatytułowana List miłosny pismem klinowym (Milostný dopis
klinovým písmem ─ podaję tytuł w przekładzie dosłownym) autorstwa dotąd mało
znanego pisarza Tomáša Zmeškala. Urodzony w 1966 roku Zmeškal, nauczyciel

51
Dr Anna Car

języka angielskiego w szkole średniej, wcześniej pisywał drobne opowiadania i wy-


dana przez niego książka to w istocie debiut powieściowy ─ a zarazem pisarski
sukces, jako że natychmiast uznano ją „za największą powieść czeską drugiej po-
łowy XX wieku” i włączono do kanonu literatury czeskiej. Co ciekawe, Zmeškal,
obecnie jeden z najsławniejszych Czechów na polu literatury, jest ciemnoskóry:
urodził się w Czechach, jego ojciec pochodzi z Kongo, matka zaś jest rodowitą
Czeszką. Jednakże barwa skóry pisarza, mogąca budzić wiele emocji we wciąż
mocno etnocentrycznych i z trudem otwierających się na inność krajach słowiań-
skich, w Czechach nie wywołała żadnych komentarzy ─ wszystko wskazuje na to,
iż Czesi nie czynią problemu z faktu, że jednym z kanonicznych twórców literac-
kich w ich kraju jest od tej pory ciemnoskóry autor. A wspomniana powieść, nie-
zwykle interesująca pod względem formy literackiej, opowiada o ostatnich pięć-
dziesięciu latach w historii najpierw Czechosłowacji, a potem Czech. I wszystko
wskazuje na to, że mamy do czynienia z utworem bardzo oryginalnym, a oceny
czeskich krytyków nie są przesadzone. Powieść Zmeškala ukaże się niebawem
w przekładzie na język polski ─ jej tłumaczenia podjęła się Dorota Dobrew.
Wciąż trwają dyskusje na temat możliwości twórczych kobiet na polu artystycz-
nym i wartości ich wkładu w rozwój literatury, zwłaszcza tej uznawanej za wysoką.
W istocie ─ aczkolwiek dzięki rozwiniętej przez krytykę feministyczną refleksji
nad oficjalnymi kryteriami oceny artystycznej i koniecznością rewizji kanonu, sytu-
acja ta powoli ulega zmianie ─ prawie w każdym kanonie literatury narodowej
mniej jest autorek, więcej autorów i podobnie rzecz się przedstawia w Czechach.
Ja w swojej prezentacji, jak można się było przekonać, nie próbowałam znosić tej
zasady, przeciwnie, wychodząc naprzeciw ─ choć przyznaję, że nieco prowokacyj-
nie ─ polityce mniejszości kobiet w literaturze, zaprezentuję jedną tylko czeską
pisarkę, Petrę Hůlovą. Zadebiutowała w roku 2002 w wieku dwudziestu trzech lat
powieścią, która w przekładzie na język polski (autorstwa Doroty Dobrew) nosi
tytuł Czas Czerwonych Gór. Powieść ta została wysoko oceniona przez czeską kry-
tykę i nagrodzona prestiżowymi nagrodami w dziedzinie literatury. Niektórzy bada-
cze przepowiadali Hůlovej status gwiazdy jednego roku i jednego utworu, jednakże
przepowiednie te nie sprawdziły się: pisarka ma już na koncie pięć interesujących
utworów prozatorskich, okazała się autorką bardzo uzdolnioną literacką, a jej talent
i kariera pisarka świetnie się rozwijają. Niechaj Petra Hůlová będzie zaproszeniem
do spotkania z czeskimi autorkami, których nie brakuje ani w czeskiej literaturze,
ani w literackim kanonie ─ wystarczy przypomnieć, że w Czechach za arcydzieło
literatury narodowej uznano powieść Babunia napisaną przez dziewiętnastowieczną
pisarkę, Boženę Němcovą.

52
„Czeszczyzna i polszczyzna na poważnie i na wesoło”

DR DARIUSZ TKACZEWSKI

„Czeszczyzna i polszczyzna na poważnie i na wesoło”,


czyli o polsko-czeskich i czesko-polskich
stereotypach językowych

O powstawaniu, funkcjonowaniu i zaniku stereotypów narodowych i autostere-


otypów (czyli opinii „na swój temat” — w domyśle raczej pozytywnych, rzadziej
neutralnych lub krytycznych) napisano sporo opracowań1, dyskutowano wielokrot-
nie i pewnie mówić się będzie jeszcze nie raz. Trudno w to uwierzyć, ale egzysten-
cja stereotypów (uczciwych lub nieobiektywnych opinii i ocen) ma wielowiekową
tradycję, a polsko-czeskie relacje historyczne (polityczne i kulturowe)2 mają już
spory dorobek, ba — można powiedzieć, że w przeszłości parano się wcale nie
współczesnym wynalazkiem — „czarnym piarem”. Mistrzem w tej materii był naj-
bardziej znany polski kronikarz Jan Długosz, który w swym dziele Jana Długosza
rocznikach, czyli kronice sławnego Królestwa Polskiego nie raz subiektywnie i intu-
icyjnie interpretował polsko-czeskie dzieje, ujawniając swe uprzedzenia czy wręcz
niechęć wobec historycznych czy mu współczesnych władców czeskich poprzez
negatywne określenia wartościujące. W Rocznikach kronikarz często dawał wyraz
„czarnego piaru” (lub bardziej dosadnie „przyprawiania gęby”)3. Na tych często
niesprawiedliwych opiniach bazowali aż do XIX jego wielcy następcy jak Adam
Naruszewicz i Joachim Lelewel, jednak bardziej świadomie.
W ciągu ponad dziesięciu wieków również kultury obydwu narodów od-
działywały na siebie. Z naszego punktu widzenia interesujące wydadzą się jednak te
polsko-czeskie stereotypy, które dotyczą naszych języków prawie jednakowych
u swego zarania, a długo potem bardzo podobnych. Czas na przytoczenie faktów.
Wspólnota językowa (braterstwo języków, które początkowo były dialektami pra-
słowiańszczyzny) znakomicie sprzyjała przenikaniu się naszych kultur. Misja Cyry-
la i Metodego w Wielkich Morawach (pierwszym nowoczesnym państwie słowiań-
skim) zaowocowała pierwszym skodyfikowanym językiem obydwu narodów —
starocerkiewną słowiańszczyzną. Oba języki stopniowo zaczęły żyć swym samo-
dzielnym życiem, przechodziły ewolucję, chociaż wzajemne wpływy były znaczne,
szczególnie w okresie pokojowej chrystianizacji płynącej z Czech. Do języka pol-
skiego na trwałe weszły nazwy związane z liturgią, terminy zapożyczone przez
Czechów (i najczęściej sczeszczone) z łaciny lub greki4. Polszczyzna przejęła rów-

1
Np.: T. Walas (red.), Narody i stereotypy, MCK, Kraków 1995.
2
Ibidem, s. 35-52.
3
[...] wobec Czechów i Morawian, prześmiewając ich styl życia, sposób zachowania, język, którym
się posługują, utrwalał tym samym negatywny odbiór tych narodów przez Polaków. (A. Zieliński,
Kronika przyprawionej gęby, Tygodnik „Polityka”, 2998, nr 51/52 (2685), 20-27 XII, s. 114-117.)
4
Np.: pacierz, diabeł, poganin, apostoł, kościół, ołtarz, chrzest, Rzym, krzyż.

53
Dr Dariusz Tkaczewski

nież terminy prawno-administracyjne i z innych dziedzin5. W wiekach następnych


wspólne dynastie panujące przyczyniły się do dalszej popularności braterskich kul-
tur w drugim kraju. I tak, powstała Akademia Krakowska, na wzór Uniwersytetu
Karola w Pradze — od tego czasu profesorowie praskiej uczelni często gościli
w Krakowie. Idee czeskiego husytyzmu docierały do Polski, a wraz z nimi arianizm
i filozofia wybitnych czeskich myślicieli (J. A. Komenský). Wraz z językami naro-
dowymi, rozwijały się literatury obu narodów, osiągając na przestrzeni dziejów swe
mistrzostwo i doskonaląc artyzm.
Obecnie obydwa narody posługują się bardzo spokrewnionymi, w pełni rozwi-
niętymi i skodyfikowanymi językami zachodniosłowiańskimi, w ograniczonym zaś
systemowo zakresie terytorialnym - przejściowymi dialektami (laskim w obrębie
czeszczyzny) i gwarami (śląsko-zaolziańską w obrębie polszczyzny). Polacy i Czesi
potrafią się „dogadać” bez problemu w kwestiach życiowych, codziennych
(zwłaszcza „targowiskowego obrotu towarowo-pieniężnego”)6. Przeciętny Polak,
zwłaszcza z południa kraju, gdzie mieszkańcy posługują się gwarą śląską, pełną
nazw czeskiego lub słowiańskiego pochodzenia (np.: cóś funguje „coś działa”,
siednąć na klin „siąść na kolana”, przać komuś „kochać kogoś”), bez większych
problemów zrozumie Czecha czy Morawianina, nawet jeśli posługują się oni stan-
dardem literackim czy językiem potocznym. Młodzi ludzie z całej Polski słuchający
czeskiego slangu młodzieżowego (pełnego anglicyzmów), wspartego gestem i mi-
miką, bez większego trudu domyślą się sensu wypowiedzi swych rówieśników.
Jednak w wypadku typowego slangu studenckiego, interdialektu ogólnoczeskiego
(obecná čeština) czy starannego języka czeskiego wbrew pozorom słowa podobnie
brzmiące w obydwu językach (mające wspólny prasłowiański pierwowzór) mogą
sprawić kłopot natury treściowo-znaczeniowej — o tym za chwilę...
Na szczęście w ostatnich latach powoli zanikają złowrogie stereotypy. Formu-
łowane są nowe ciepłe, pełne sympatii opinie. Jednak językowe „krzywe zwiercia-
dło” jest ponadczasowe, przeciętnego Polaka język południowych „braci” śmieszy
i vice versa. Język czeski uważany jest przez większość Polaków za śmieszny lub
dziecinny — te przymiotniki używane są najczęściej. Dlaczego właśnie te? Dlacze-
go tak się dzieje, czym to jest spowodowane? Spróbujmy wyjaśnić to bardziej na-
ukowo...
W średniowieczu i aż do połowy XVI wieku w Polsce uznawano wyższy poziom
cywilizacyjny Czech, a polscy pisarze lubili używać bohemizmów stawiając za wzór
swoim rodakom język czeski. W tym samym czasie wśród Czechów, w tym także
wśród intelektualistów doceniających szybki rozwój literatury polskiej, panowało

5
Np.: szlachta, rzesza, korona, starosta, miasto, pokój.
6
Na południu Polski (szczególnie na Śląsku i Opolszczyźnie) telewidzowie mogą odbierać Telewizję
Czeską. ČTV jest w miarę atrakcyjnym dla Polaków promotorem czeskiej kultury i języka, jednak
w ograniczonym do 100 km od polsko-czeskiej granicy pasie. Drugim ograniczeniem może być ba-
riera językowa. Co ciekawe, większość polskich telewidzów bez problemu rozumie czeską wersję
językową (słynny dubbing większości zagranicznych filmów), a obraz dodatkowo ułatwia recepcję
programu.

54
„Czeszczyzna i polszczyzna na poważnie i na wesoło”

przekonanie, że język polski jest śmieszny i brzydki. W 1571 wybitny filolog i teolog
czeski, Jan Blahoslav, pisał, że Polaków wyróżnia to, iż mówią "przez nos" i że ich
język jest brzydki. Widzimy więc, że w XVI wieku Czesi krytykowali polskie nosówki
nie istniejące w języku czeskim.
Później, i aż do dzisiaj, nie podobał im się raczej nadmiar spółgłosek miękkich.
Polski przypomina Czechom język małych dzieci, które nie potrafią jeszcze dobrze
mówić. Poza tym, w polskiej leksyce są wyrażenia, które w czeskim uznano by za
przestarzałe, należące do języka, jakim mówi się na wsi. Dlatego wielu Czechów
śmieje się z języka polskiego, sądząc, że jest on archaiczną, prymitywną i infantylną
deformacją języka czeskiego.7
Polacy z kolei odbierają czeszczyznę nieco ironiczne m.in. przez specyficzne
cechy prozodyczne i fonetyczne: dziwaczny wydaje się akcent prewokaliczny (na
pierwsza sylabę) i specyficzna wznosząca, nie zawsze opadająca intonacja, zjawi-
sko iloczasu czyli podwójna długość samogłosek, miękkość głosek syczących.
Również oryginalna pisownia czeska, pełna znaków diakrytycznych — jak mówią
Polacy — „kresek, ptaszków, kółek, akcentów i daszków”, budzi podejrzliwość
naszych rodaków nie zdających sobie sprawy, że taka niepozorna kreseczka to nie
akcent, a istotny sygnał znaczenia wyrazów, jej brak może spowodować spore nie-
porozumienie (neřád/nerád, hezký/hezky, Pořad o Leninovi/Pořád o Leninovi, Dív-
ka s mušlí/Divka s musli)8. Czesi natomiast niestarannie (w wyniku braku nosówek)
podchodzą do naszych „ogonków” przy ą i ę, i przekreślenia przy ł, stąd nasz były
prezydent, noblista to najczęściej Walesa lub Walensa, a niby polski tablica-napis
Autostrada z nałepką to już zabawna nadgorliwość. Czeskie wibracyjne (frykatyw-
ne) ř to dla Polaków (i dla początkujących bohemistów) nie lada trudność9 —
w polskiej wymowie rz (dawne miękkie r) i ż to te same dźwięki, podobnie jak
ch i h10 (prach/prah, chlad/hlad). Z innych zjawisk fonetycznych wspomnieć należy
o spółgłoskach sonantycznych r i l, które zastępują samogłoskę w sylabie (vlk, smrt,
Strč prst skrz krk), ujednoliconej wymowie pośredniej i/y i ciemnym l (Od poklopu
ku poklopu Kyklop koulí koulí). W dziedzinie leksykalnej panuje przesąd, że czeski
brzmi jak staropolszczyzna (słowiańskie dziedzictwo) czy bardziej rozpowszech-
nione, że jest to język dzieci, infantylny, bo Czesi mówią zdrobnieniami (dodatko-
wa intonacja i miękkość głosek, np.: včera, kočka, škola). Jest to odczucie mylne,
bowiem niektóre wyrazy-leksemy będące w odczuciu polskich słuchaczy zdrobnie-
niami z języka dzieci w swej słownikowej, neutralnej wersji mają taką pozornie

7
M. Antonin: Czeski stereotyp Czechów a czeski stereotyp Polaków, [w:] T. Walas (red.), Narody
i stereotypy, op. cit., s. 39.
8
Z. Tarajło-Lipowska, Kapoan Naopak. O czeskim dla Polaków, być może mało zaawansowanych,
ale mocno zainteresowanych, WUWr, Wrocław 2000, s. 15-17.
9
Np. popularne české říkanky na ćwiczenie wymowy tych głosek: Kmotře Petře, nepřepepřte toho
vepře!, Třista třicet tři stříbrných stříkaček stříkalo přes třista třicet tři stříbrných střech.
10
Při sáhodlouhém výslechu bulharskými pohraničníky se vyslýchaný holohlavý hrdlořez nehorázně
chlubil, holedbal, ba chvástal, že na hraničním přechodu odhodil na záchodku v chlebě uschovanou
hrst marihuany i hroudu hašiše, nahňácanou do holínky v chatrném batohu.

55
Dr Dariusz Tkaczewski

w odczuciu Polaka zdrobniała formę (np.: chlebiček, kočka, maminka, tatínek, bab-
ička, dědeček, radiovka, konvalinka, hračky, nůžky). Należy pamiętać, że niektóre
czeskie sufiksy tworzące proste zdrobnienia „imitują” polskie przyrostki hipokory-
styczne (zdrobnienie od zdrobnienia) czyli spieszczające np.: Aničko, dej dědečkovi
pusinku. Umyj si ručičky/Aniu, daj dziadkowi buzi. Umyj sobie rączki (a nie: Anecz-
ko, daj dziadeczkowi buzinkę. Umyj sobie rączeczki)11.
Takie odczucia mogą sprawić też wyrazy o neutralnej treści w czeszczyźnie nie-
przyzwoicie „kojarzące się” Polakom (dupačky, jeptiška, dívka, žižala, rýpadlo) lub
„bardziej ostre” błędne konotacje: dupy, dupy, dup! (‘tupu, tupu, tup!’), pupa (’po-
czwarka’). Język czeski, parodia czy stylizacja na jego podobieństwo, w po-
wszechnym odczuciu Polaków jest traktowany jako nośnik humoru — korzystają
z tego często twórcy estradowi i kabaretowi, by wymienić doskonały Kabarecik
Olgi Lipińskiej, w którym tłem dźwiękowym czołówki programu jest czeska pio-
senka kabaretowa ze słynnym hasłem Pane Sojko, Košice, a Krystyna Sienkiewicz
i Wojciech Pokora parodiują piosenki niezrównanego praskiego „Semafora”
(np. Ach, ta láska nebeská), korzystając z lekko zużytego czeskiego playbacku.
Jest to pole do popisów dla polskich kabaretów, wymyślających podobne „czeskie
wersje”, pseudo tłumaczenia parodiujące czeszczyznę — ostatnio Kabaret Pod Wy-
rwigroszem, Ani Mru Mru czy Jacek Ziobro12. Muszę przyznać, że nawet mnie,
bohemistę, takie czeskie cytaty w polskim „kontekście” niezwykle bawią, ale pseu-
dolekcje czeskiego13 już mniej... Polskie dowcipy na temat języka czeskiego bazują
na tak rozumianej tendencji do zdrobnień lub rzekomych zdrobnień i spieszczeń,
np. Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!/Proletáři všech zemí, spojte se!
= Holodupki hop do kupki!. Podobnego charakteru dowcipami językowymi, były
pseudoczeskie nazwy niektórych rzeczy (obiektów) - określenia takie często zawie-
rały wulgaryzmy bądź opierały się na skojarzeniach „niewysokich lotów”14. Można
się spierać na temat jakości humoru językowego zastosowanego w tych „dowcip-
nych” określeniach. Jedno jest bezsporne, tu uwidacznia się częsty polski stereotyp
traktowania czeszczyzny.
Sztandarowym argumentem śmieszności języka czeskiego dla kpiarzy są nazwi-
ska znanych w świecie kobiet, które zgodnie z czeskim přechylováním (tworzeniem
feminatiwów) nadaje się żeńską formę (Olivia Newton-Johnová, Hillary Clint-
onová). Z drugiej jednak strony godne szacunku jest — w przeciwieństwie do pol-
skiej dowolności — konsekwencja formalno-systemowa i semantyczna starannego
wymawiania h/ch i ž/ř czy wspomnianych już sonantów oraz czeska tendencja do

11
Ibidem, s. 54.
12
Np.: parodia Jožina z bažin: www.youtube.com/watch?v=audMc2ptnWk; Jacek Ziobro jako Zdenek
Bajerek (www.ekabaret.pl/video.php?cmd=click&id=854, [6 VI 2009].
13
www.nonsensopedia.wikia.com/wiki/Język_czeski, [6 VI 2009].
14
I tak, według „żartownisiów”: gołąb = dachowy obsraniec, zając = polny zapierdalacz, parasol
= szmaticzku na paticzku, łóżko = czworonożne jebadełko, frak = obustronny dupochlast, dwojaczki
= dwa pepiczki z jednej piczki itp. mniej lub bardziej udane niby czeskie ekwiwalenty. Tu można
zacytować też zagadkę: Dlaczego laska jest nebeska? Bo dżinsy farbują!

56
„Czeszczyzna i polszczyzna na poważnie i na wesoło”

uniwerbizowania (syntetyzowania) nazw wielowyrazowych (bloczek żywieniowy


= stravenka, bilet miesięczny na tramwaj = tramvajenka).
Czechów również polszczyzna śmieszy, jednak w mniejszym zakresie. Z fone-
tycznego puktu widzenia twardo wymawiane głoski syszące spowodowały, że na-
dano nam nazwę Pšonky/Pšonci/Pšonkové15; polskie nosówki kojarzą się przecięt-
nemu Czechowi z gęganiem16, a nasze dość liberalne podejście do wymowy h/ch
w internacjonalizmach (w tym zczeszczonych) może braci drażnić. Na płaszczyźnie
leksykalnej (i słowotwórczej) niezrozumiałe jest używanie nazw wielowyrazowych
(czeskie nazwy biletów) a więc analityczność słowotwórcza17. Brak żeńskich form
dla nazw osób lub wykonawców czynności (pani inżynier = inženýrka, pani mini-
ster = ministryně). Zbyt rozbudowana jest zdaniem Czechów polska etykieta języ-
kowa dot. zwracania się do siebie — Polacy to naród panów, Czesi to naród bar-
dziej egalitarny — czeskie vykání/tykáni lepiej rozwiązuje ten problem (Panie
Nowak, pan zapomniał, że pan jeszcze nie jadł kolacji = Pane Novaku, vy jste zap-
omněl, že jste ještě nevečeřel).
Nie tylko wspomniane specyficzne cechy naszych języków budzą ironiczne sko-
jarzenia. Na bazie doświadczeń historyczno-kulturowych polsko-czeskiego sąsiedz-
twa można sformułować pewne obserwacje natury socjolingwistycznej. Odmien-
ność kultur (plebejska kontra szlachecka) zdeterminowana przez losy historyczne,
różnice mentalności i obyczajowości, wynikające z religii i cech narodów sąsied-
nich (niemiecki dryl, austriacka zapobiegliwość i jowialność), dobre i złe indywi-
dualne doświadczenia oraz subiektywne odczucia w kontaktach polsko-czeskich
wpłynęły na powstanie pewnych, funkcjonujących powszechnie stereotypów —
obrazu Polaka w Czechach i Czecha w Polsce. Znajdują one swe odbicie również
w obydwu językach. Chociaż mentalność Polaków i Czechów jest różna, jednak
oba języki przyjęły owe stereotypy w formie określeń i frazeologizmów, charak-
teryzujących przedstawicieli drugiego narodu.
Według czeskich wzorców Polak utożsamiany był do niedawna z osobą niegod-
ną zaufania, człowiekiem nieodpowiedzialnym i nieuczciwym (cwaniaczkiem,
a nawet złodziejem), spontanicznym nieokrzesańcem. Skumulowanym nośnikiem
tych negatywnych znaczeń jest pisany z małej litery wyraz poláček/poláčkové, na-
cechowany dozą pewnej pogardy, ironii i niechęci. Konotacje znaczeniowe tej na-
zwy przyjęły się szczególnie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych (wy-
kreowały je ówczesne czeskie mass media z polecenia władz), a i sami rodacy,
szczerze mówiąc, zapracowali na taki obraz. Poláček to popularne czeskie nazwi-
sko, a polačka to nazwa podrzędnej wódki (lub wręcz bimbru) sprzedawanego

15
Pisane z wielkiej lub małej litery.
16
W odczuciu wielu Czechów polszczyzna odbierana jest jako „język francuski Słowian” (franco-
užština slovanských jazyků). Motywacją do takiego określenia są typowo polskie nosówki, jak rów-
nież dorobek i renom literatury polskiej w Czechach.
17
Dlaczego kalka wyrazu automobil to samochód, a nie np. samojezd (przecież sam jeździ, a nie
chodzi), czy też tworzone na tej bazie dowcipy typu: Jak Poláci říkají ježkovi? Kartač pochodový
(maszerujaca szczotka)!

57
Dr Dariusz Tkaczewski

Polakom w przygranicznych budkach. Ale polák (z małej litery) to nadziewana


cebulą parówka (lub polský salám – tłusta, gruba kiełbasa) oraz gatunek nurkującej
kaczki, a polská omáčka to słodki, ciemny sos z dodatkiem rodzynek, piernika
i migdałów. Polka jako nazwa tańca liczonego na dwa (czyli na pół taktu) ma źró-
dłosłów czeski od wyrazu půlka („połówka”)18.
W języku polskim nie wykształcił się chyba leksem grupujący podobnie nega-
tywne treści i odczucia. Popularna potoczna nazwa Pepik lub Pepiczek — w zna-
czeniu „Czech” — jest również ironiczna, lecz jej treść wskazuje na cechy osoby
dobrodusznej, sympatycznej, przeważnie śmiesznej - takiego „chłopka-roztropka”,
rzadziej osoby sprytnej, głupiej, tchórzliwej bądź złośliwej. Często słyszałem usta-
lone zdanie: Pepiki są wredne! (!) Polscy użytkownicy tej nazwy nie uświadamiają
sobie z pewnością etymologii tego słowa — otóż Pepík, Pepíček, Pepe, Pepča,
Pepek, Pepouš, Pepan, Pepánek, Pepas, Pepásek, Pepi to czeskie zdrobnienia
(przejęte z języka niemieckiego) imienia Józef (żeńska wersja Pepina, Pepča) lub
też (pisane z małej litery) określenia oznaczające andrusa, cwaniaka z wielkomiej-
skiego marginesu, rzezimieszka z praskiego Žižkova, zachowującego się w prowo-
kacyjny sposób, posługującego się specyficznym językiem przedmieścia (pepický
žargon, hantýrka), Prawdopodobnie ktoś z rodaków zasłyszał deminitivum Pepík,
Pepíček przy jakiejś okazji w czeskiej gospodzie, spodobało mu się ono i wydało
dowcipne, dosadne, zaczął więc w ten ironiczny sposób nazywać Czechów (Pepiki).
Nazwa z idiolektu rozpowszechniła się. Spodobała się większości i tak weszła do
zasobu potocznej, familiarnej polszczyzny młodego pokolenia. Z czasem wykształ-
ciły się nazwy pochodne: pepikland („Czechosłowacja, Czechy”), pepikologia
(„filologia czeska, bohemistyka”); mają one jednak ograniczony krąg użytkowni-
ków. Podobną rolę odgrywa dość często słyszana zbitka rzeczownikowa Pepiczki-
knedliczki, mająca pewną dawkę humoru.
W języku polskim już na dobre zadomowiły się takie określenia z przy-
miotnikiem czeski, jak: czeski film (nikt nic nie wie), czeski błąd czy czeska lipa
i czeskie wojsko. Pierwsza dwuczłonowa nazwa (frazeologizm) ma lekko pejora-
tywny wydźwięk, a mianowicie czeski film to coś niezrozumiałego, pogmatwanego,
zwariowanego, nielogicznego itp. Motywacją do takiego nazwania rzeczy i spraw
niejasnych były chyba zwariowane do absurdu czeskie komedie z lat siedemdziesią-
tych bądź też przeintelektualizowane dramaty psychologiczne czeskiej produkcji.
Jednak prototypem jest tytuł czeskiej komedii z roku 1947 Nikdo nic neví19. Czeski
błąd oznacza przestawienie liter przy pisaniu na maszynie (np. zs zamiast sz) —
trudno dociec, dlaczego akurat czeski, a nie słowacki chociażby... Określenie czeská
lipa jako symbol podróbki, erzacu, to pierwotnie nazwa miasta w Górach Izerskich

18
Znaczenie powyższych wyrazów wg Slovníka spisovného jazyka českého, Academia, Praha 1989.
19
Groteska z czasów okupacji - dwaj prascy tramwajarze próbują uratować przed gestapo swą sympa-
tyczną sąsiadkę i pozbyć się ciała zamroczonego alkoholem gestapowca. Dość zabawna i udana
komedia gagów z okresu, gdy czasy okupacji nie kojarzyły się z czymś zabawnym, z udziałem wy-
bitnych czeskich aktorów: J. Marvana, F. Filipovského i E. Linkers i S. Neumann.

58
„Czeszczyzna i polszczyzna na poważnie i na wesoło”

koło Jablonca nad Nisou (siedziby „Jablonexu”, stolicy czeskiego zagłębia sztucz-
nej bizuterii), czeskolipscy szklarze w dawnych czasach znakomicie podrabiali
brylanty, szmaragdy i czeskie granaty20. Zbitka czeskie wojsko zawiera ukryte nega-
tywne odczucia dotyczące wartości bojowych czeskich żołnierzy, ich morale21.
Obiektywnie rzecz biorąc, to określenie głęboko krzywdzące czeskich bohaterów.
Tu motywacją do powstania takiego określenia był chyba dzielny wojak Szwejk,
a może obrona I Republiki Czechosłowackiej w 1938 i 1939 roku (zajęcie Sudetów,
dyktat niemiecki i proklamacja Protektoratu). Ocena ta jest chyba jednym z naj-
trwalszych stereotypów myślowych Polaków na temat Czechów.
Ewidentnie pozytywne konotacje niesie wyrażenie czeskie piwo, czyli znakomite
w smaku, dobrze schłodzone i estetycznie podane, ze sztywną pianą i o pięknej
złotej barwie piwo — typowy czeski napój. Synonimicznie bywa używana nazwa
pilzner, chociaż wyraz ten oznacza raczej słynną markę piwa, produkowaną według
prastarej receptury w zabytkowym browarze w Pilznie, a nie każde czeskie piwo,
którego odmian jest ponad setka. Czeskie knedliki (knedliczki) to nazwa o podob-
nym charakterze, określająca słynne czeskie kluski drożdżowe w plasterkach, po-
dawane najczęściej ze smażoną wieprzowiną w sosie własnym i smażoną kapustą
(po czesku tzw. knedlovepřozelo), do tego, oczywiście, pilzner. Niezorientowany
Polak słysząc, że na obiad będą knedlíky (lub knedlík), natychmiast kojarzy je z tra-
dycyjnymi w naszym kraju knedlami z nadzieniem. Wynikiem takiej asocjacji może
być rozczarowanie polskiego konsumenta, lecz chwilowe, gdyż po pierwszej pró-
bie, danie to traktuje się jako coś oczywistego w Czechach22.
Polacy, zwłaszcza starszej generacji, przyzwyczaili się do pewnych językowych
pewników czy właściwie nieścisłości (nawet błędów), wynikających z pośpiechu,
skrótów myślowych, nieświadomości błędu bądź zwykłego obskurantyzmu23.
Dla większości polskich nabywców słowackie produkty są czeskimi (co na to Sło-
wacy?), jednak odwrotne twierdzenie należy do rzadkości (być może bardzo popu-
larne wśród mieszkańców przygranicznych terenów Małopolski, Nowosądecczyzny
czy Podkarpacia). Z pewnością zawodne, w niektórych sytuacjach wręcz niebez-
pieczne bądź ryzykowne, jest używanie całkowicie zdezaktualizowanej nazwy

20
Z. Tarajło-Lipowska, Kapoan Naopak. O czeskim dla Polaków… op. cit. s. 24.
21
Według stereotypowej opinii niektórych Polaków ostatni czeski żołnierz zginął w bitwie pod Biała
Górą w roku 1620.
22
Podobne sytuacje gastronomiczne może zrodzić zamówienie u kelnera volského oka, które okaże się
najnormalniejszym polskim „jajkiem sadzonym".
23
Nadal powszechnie używa się nazwy Czechosłowacja (lub jej „staro-nowej” wersji Czecho-Słowa-
cja), nazwy państwa nie istniejącego od 1993 roku. Kolejny stereotypowy błąd podobnej natury
wynika tym razem z niewiedzy, wręcz lekceważenia czesko-słowackich odrębności i animozji. Cze-
cho-Słowację nazywano Czechami, Czechy mylono ze Słowacją, a Słowację z Czechami. Zdania ty-
pu: Jadąc przez Czechy zatrzymaliśmy się w Żylinie czy też w Czeskich Tatrach są doskonałe wa-
runki narciarskie są dość popularnymi, często nielogicznymi lapsusami myślowo-językowymi.

59
Dr Dariusz Tkaczewski

Czechosłowak, określającej zarówno Czecha, jak i Słowaka. Narodu Czecho-


słowaków z pewnością nie ma!24
Banałem będzie przypomnienie, że języki obydwu narodów (wraz ze słowackim,
górno- i dolnołużyckim oraz będącym w zaniku kaszubskim) są najbliższe sobie —
należą do jednej grupy zachodniosłowiańskiej. Wielu rodaków sądzi, że istnieje
„język czechosłowacki” bądź tylko czeski (niestety, jest to często opinia studentów
niehumanistycznych kierunków studiów), toteż ze zdziwieniem przyjmują informa-
cję, że w byłej Czecho-Słowacji używano dwóch języków urzędowych — czeskie-
go i słowackiego. Takie stwierdzenie rodzi kolejne pytania na temat różnic — waż-
niejszych leksykalnych i fonetycznych „niezgodności” - pomiędzy tymi językami.
Często padają również pytania: Jak dogadają się Czesi ze Słowakami, czy uczą się
oni języków pobratymców w szkołach?
Szczególną grupą problemową są tzw. aproksymaty, czyli zdradliwe ekwiwalen-
ty, „słowa-pułapki” (zradná slova), „fałszywi przyjaciele tłumacza” lub „kapo-
any”25. Pierwsza grupa takich leksemów obejmuje homonimiczne pary polsko-
czeskie, których znaczenie się zróżnicowało, mimo swej pierwotnej jednakowej
treści z czasów prasłowiańszczyzny. Dobrym przykładem jest przymiotnik czerstwy
/ čerstvý — Czech i Polak może zrozumieć go inaczej. Czech prosząc o čerstvé
pečivo / czerstwe pieczywo w Polsce, może narazić się na zakup suchego chleba,
gdyż po czesku cerstvý znaczy „świeży, rześki”, w polszczyźnie zaś „suchy, twardy
i nieświeży w odniesieniu do pieczywa (zdrowy, rumiany i krzepki w odniesieniu
do osoby lub twarzy)”. Podobne "zabawne" skutki może spowodować użyty w do-
brej wierze polski czasownik pachnieć, gdyż po czesku pachnout oznacza „nieprzy-
jemnie wonieć, śmierdzieć, cuchnąć” (np. te kwiaty pachną/ ty kvĕtiny pachnou).
Nie wspomnę już o neutralnym polskim czasowniku szukać („hledat”), którego
czeska wersja foniczna šukat ma dość swoiste dodatkowe znaczenie (ekspr.
„jebać”) oprócz podstawowego „kręcić się, krzątać”26. Podobne dwuznaczności
rodzi niewinny polski ser (sýr). Polski chleb z serem skojarzy Czech z wydala-
niem27. Działający na Morawach polski ksiądz, całkiem dobrze mówiący po czesku,

24
Dość „naciągane” jest nazywanie tak osoby, której matka była Czeszką, a ojciec Słowakiem (lub
odwrotnie), albo sportowego reprezentanta byłej Czechosłowacji. Mniej rażące będzie używanie tej
zuniwerbizowanej nazwy dla określenia obywatela byłego państwa Republika Czechosłowacka,
czechosłowackiego sportowca (członka reprezentacji CSRS) lub zwolennika idei wspólnego pań-
stwa Czechów i Słowaków (w pewnym sensie przenośnie mówi się tak o T. G. Masaryku
i M. R. Štefaniku).
25
Tarajło-Lipowska Z.: Kapoan Naopak. O czeskim dla Polaków… op. cit. s. 9.
26
Pani Nováková z pewnością obrazi się (lub w najlepszym wypadku zawstydzi), gdy pan Kowalski
zdenerwowany powie po polsku Szukałem panią dwie godziny (ew. Wyszukałem nowego pracowni-
ka), nie mówiąc już „pornograficznej” polskiej piosence Kukułeczka kuka, chłopiec panny szuka...
(gdzie czeskie panny to polskie „dziewice”).
27
Nadawane przez TVP w latach 90. hasło reklamowe-sparafrazowane przysłowie Gość w dom, ser
na stół! wzbudzało wśród Czechów oglądających tę reklamę salwy śmiechu przez polsko-czeską
homonimię ser („sraj”) na stół! Produkowany w Czechach na polski rynek ser pleśniowy Sekret
mnicha wzbudza wśród czeskich mleczarzy-serowarów mieszane uczucia, bo czeski sekret to pol-
ska „wydzielina”.

60
„Czeszczyzna i polszczyzna na poważnie i na wesoło”

podczas spowiedzi po wysłuchaniu niewinnych grzechów leciwej parafianki od-


rzekł: Babičko, vy se musíte popravit! (popravit = „wykonać egzekucję”). Kobieci-
na w szok uciekła z konfesjonału. Dalszym przykładem jest z kolei niewinna para
wyrazów o przeciwstawnym znaczeniu w obydwu naszych językach: nůžky = „no-
życzki” i nožičky = „nóżki”. Analogiczne problemy komunikacyjne może sprawić
para wyrazów posel = „posłaniec” i poslanec = „poseł”. Wiele kłopotów leksykal-
nych mogą spowodować takie „zdradliwe słowa”, by wymienić jeszcze kilkanaście
tak samo lub podobnie brzmiących w obu językach wyrazów, których znaczenie
jest różne28. Są jednak nazwy czeskie, które Polak zrozumie bez problemu, świa-
dom ich treści np. divaldo = teatr (≠ dziwadło), laska = miłość (≠ laska, kij), ale
łaska = milost, nemocnice = szpital.
Niektóre nazwy podobnie brzmiące w obydwu językach mają nieco inny odcień
emocjonalny (w języku polskim neutralny, a w czeskim nacechowany emocjonal-
nie)29. Czesi poza tym zachowali w swym języku wiele swoiście czeskich nazw,
których rodowód sięga czasów odrodzenia narodowego w XIX wieku. Z nazw nie-
co późniejszych, o podobnej genezie, wymienić można stosowane konsekwentnie
typowo czeskie ekwiwalenty internacjonalizmów zadomowionych w wielu języ-
kach, np.: rozhlas = radio, párek w rohlíku = hot dog, nástupištĕ = peron, mluvnice
= gramatyka, počitač = komputer.
Niejednokrotnie nie różnice leksykalne, lecz różnice w rodzaju gramatycznym
poszczególnych nazw sprawiają duży problem gdyż wiąże się to z doborem odpo-
wiedniej formy przydawki czy orzeczenia.30 Z moich doświadczeń dydaktycznych
wynika, że studentom bohemistyki wspomniana niezgodność rodzajów gramatycz-
nych polskich i czeskich ekwiwalentów sprawia wiele trudności — na szczęście
kontekst zdaniowy często pomaga rozstrzygnąć podobne wątpliwości.
Fleksja czeskich nazw geograficznych może również nastręczać trudności —
wątpliwości deklinacyjne może sprawić nazwa miasta Hradec Králové. Jak odmie-
niać ją w tekstach polskich, czy w ogóle odmieniać, a może skorzystać z czeskiej
formy w Hradcu Králové spolszczone w Hradcu Královej? Szczęście, jeśli czeskie
miasto ma polską wersję swej nazwy (historycznie lub inaczej uzasadnioną), np.

28
Np.: polski wyraz — czeski wyraz (polskie znaczenie czeskiego homonimu): bydło — bydlo
(„dobrobyt”), dziwka — dívka („dziewczyna”), brzydki — břitký („ostry/naostrzony”), domownik —
domovník („dozorca domu”), dostojnik — důstojník („oficer”), luka — luka („łąka”), kwiecień —
kvĕten („maj”), lichy — lichý („nieparzysty”), lis — lis („prasa/tłocznia”), liczydło — ličidlo
(„szminka”), trup — trup („tułów”), zachód — zachod („ubikacja”), nastrój — nastroj („instrument
muzyczny”), skala (przyrząd) — ská1a („skała”), sok — sok („przeciwnik/ rywal”), statek — statek
(„majątek/folwark”), teczka — tečka („kropka/plamka”).
29
Np.: aktor = herec (≈akter), apetyt = chuť (≈apetit), fabryka = tovarna (≈fabrika), rynek = námĕstí
(≈rynek, rynk), szpital = nemocnice (≈špital)
30
Np.: autorytet (m.) = autorita (ż.), wariant = varianta, etap =etapa, reportaż = reportáž, tramwaj
= tramvaj, garaż = garáž, Paryż = Paříž (dużym ułatwieniem są w pierwszych trzech wyrazach ty-
powo żeńskie końcówki na -a. Sytuacja komplikuje się, gdy są to rzeczowniki obcego pochodzenia
z końcówką polską -ina / -yna oraz czeski odpowiednik zakończony na -in / -jn, np.: adrenalina
= adrenalin, benzyna = benzín, nikotyna = nikotín, witamina = vitamin, penicylina = penicilín, para-
fina = parafin.

61
Dr Dariusz Tkaczewski

Praha = Praga, Olomouc = Ołomuniec, Přerov = Przerów, Jihlava = Igława, gdyż


można wówczas odmieniać nazwy według polskiej normy31. Ostrożność tłumacza
wskazana jest przy tłumaczeniu starych czeskich nazw miast w Europie, ponieważ
i tu czają się zasadzki: Benátky (Wenecja), Kodaň (Kopenhaga), Cáchy (Akwi-
zgran, Aachen), Gent (Gandawa), Lutych (Liège/Leodium/Luik).
A jak optymalnie przetłumaczyć na język polski nazwy tradycyjnie czeskich in-
stytucji? Pražský hrad („Zamek praski”) bywa często błędnie nazywany przez Po-
laków Hradczanami32. Słynny praski Obecní dům to dosłownie dom gminny, lecz
ten polski ekwiwalent nie jest zbyt precyzyjny i adekwatny, zwłaszcza przy kon-
frontacji polskiej kalekiej nazwy z tą perełką europejskiej secesji. Obecní dům
v Praze należy tłumaczyć nie jako ratusz praski, lecz jako Dom reprezentacyjny
miasta Pragi — to chyba optymalna wersja. Nie tylko tłumaczenie czeskich nazw
może sprawić kłopoty - równie zwodnicze może okazać się kalkowanie polskich
wyrazów przy amatorskich próbach Polaków mówienie po czesku, bo zwodnicze
mogą być zupełnie „naturalne” skojarzenia33, zbliżając się do cytowanych wcze-
śniej pseudoczeskich przykładów nazw jeża, zająca, gołębia itd.
Jak wynika z niniejszych uwag, „łatwy” dla Polaka język czeski sprawia wiele
kłopotów. Dosłowne analogie z polszczyzną mogą zawieść; Polak z Czechem zaw-
sze jakoś „się dogadają” (pomagając sobie metodami pozajęzykowymi), chociaż ta
konwersacja może być pełna nieporozumień, wyrazów i zwrotów o pozornej toż-
samości polsko-czeskiej czy czesko-polskiej, jakże zwodniczej dla laików. W tym
wypadku świadomość własnej wiedzy i umiejętności, wstrzemięźliwość językowa
oraz samokrytycyzm przy amatorskim posługiwaniu się językiem czeskim, mogą
uchronić przed ośmieszeniem się w oczach nawet najbardziej wyrozumiałych cze-
skich rozmówców, przed powstaniem kłopotliwych nieporozumień lub wręcz stwo-
rzeniem negatywnych stereotypów na tle językowym.
Czas również zapominać powoli o starych urazach, eliminować z użycia krzyw-
dzące określenia — wiele z nich straciło już swą aktualność. Czesi stopniowo,
przez swój pragmatyzm, wyczucie chwili oraz optymalne wykorzystanie nadarzają-
cych się okazji i możliwości, zasługują na nowe, wyraźnie pozytywne czy wręcz
obdarzone sympatią skojarzenia nie tylko językowe. Poza tym — uczmy się języka
naszych najbliższych sąsiadów z południa, dzięki czemu lepiej ich zrozumiemy...

31
Innym problemem może okazać się polska transkrypcja czeskich nazw geograficznych, zwłaszcza
gdy ta jest historycznie ustalona, chociaż brzmi niezręcznie i sztucznie, np. Podĕbrady = Podzie-
brady — lepiej dla ucha brzmi wersja Podiebrady.
32
W rzeczywistości Hradčany to nie sam zamek, ale dzielnica Pragi, w której zamek (czy raczej
olbrzymi kompleks zamkowo-pałacowy) dominuje. Pražský hrad lub tylko Hrad jest również lek-
sykalnym symbolem władzy prezydenta republiki (odpowiednik naszego Belwederu), stąd w rela-
cjach z Pragą należy ostrożnie operować tymi nazwami.
33
Humorystycznym przykładem efektów takich zabiegów jest anegdotyczny już ekwiwalent ośmior-
nicy (= chobotnice), który „po czesku” brzmiał osmiramínko. Młody adept bohemistyki stworzył
odpowiednik, który z polskiego punktu widzenia był dość prawdopodobny; powstał w ten sposób
leksem niezwykły, mający ładunek humoru, choć kontekst jego użycia był zupełnie poważny —
dyskusja na temat zwierząt zamieszkujących morza i oceany.

62
„Czeszczyzna i polszczyzna na poważnie i na wesoło”

Zobacz również:
Lotko E., Synchronní konfrontace češtiny a polštiny (Soubor statí), VUP, Olomouc
1997.
Lotko E., Zrádná slova v polštině a češtině, Votobia, Olomouc 1992.
Nollen T.: Spokojnie to tylko Czechy. Przewodnik po różnicach kulturowych,
Newsweek Polska, Warszawa 2007.
Orłoś Z. T.: Polsko-czeskie związki językowe, PAN/Ossolineum, Kraków 1980.
Patočka J.: Kim są Czesi?, (tł. J. Baluch), MCK, Kraków 1997.

63
Dr Dariusz Tkaczewski

64
ANEKS
Ogólne informacje o Republice Czeskiej

Dorota Rajca
absolwentka politologii na Uniwersytecie Jagiellońskim
Ustrój polityczny Republiki Czeskiej

Anna Murzynowska
studentka na Uniwersytecie Tomasa Baty w Zlínie
(program Erasmus)
Szkolnictwo wyŜsze w Republice Czeskiej

Maciej Gil
Dyrektor Programowy Przeglądu Filmowego Kino na Granicy
O rodzinnym kręceniu z Janem Svěrákiem

Marcin Markiewicz
student filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim
Nikt nic nie wie, choć wszyscy wszystko wiedzą…

Informacje o organizatorach Weekendu czeskiego

65
66
Informacje ogólne

INFORMACJE OGÓLNE
(STAN NA CZERWIEC 2009):

Republika Czeska - Česká republika; ČR, Česko

Położenie:Europa Środkowa, pomiędzy Niemcami, Polską, Słowacją i Austrią; kraj


śródlądowy na przecięciu strategicznych, najstarszych i najbardziej znaczą-
cych dróg lądowych w Europie
Współrzędne geograficzne: 49 45 N, 15 30 E
Powierzchnia: 78,866 km
Długość granicy lądowej: 1,989 km
Państwa sąsiednie i długość poszczególnych granic: Słowacja 197 km, Austria
362 km, Polska 615 km, Niemcy 815 km
Długość granicy morskiej: 0 km
Główne miasta: Praga, Ołomuniec, Brno, Ostrawa
Klimat: chłodne lato, pochmurne i wilgotne zimy
Ukształtowanie terenu: Większość terytorium zajmują tereny wyżynno-górskie
Masywu Czeskiego, który jest otoczony z trzech stron górami: Sudetami
(Śnieżka 1602 m n.p.m.), Rudawami (Klinovec 1244 m n.p.m.), Lasem Cze-
skim (1042 m n.p.m.), Lasem Bawarskim oraz Szumawą. Środkowa część
Masywu Czeskiego jest zapadliskiem z doliną Łaby, a na południu znajdują
się kotliny Trzebońska i Budziejowicka. Od Karpat Masyw Czeski oddzielo-
ny jest na wschodzie morawsko-śląskim pasem obniżeń.
Zasoby naturalne: węgiel kamienny, kaolin, glina, grafit, drewno
Środowisko - bieżące problemy: zanieczyszczenie powietrza i wody na obszarach
północno-zachodnich Czechach i na północy Moraw wokół Ostrawy; kwaśne
deszcze niszczące lasy; wysiłki na rzecz dostosowania przemysłu do standar-
dów UE powinny stan środowiska.
Ludność: 10,211,904 (81 kraj na świecie)
Gęstość zaludnienia: 130,4 os/km
Struktura wiekowa: 0-14 years: 13.6% , 15-64 years: 71% , 65 years and over:
15.5%
Przyrost naturalny: -0.094%
Długość życia: średnio- 76 lat, mężczyźni – 73 lata, kobiety – 80 lat
Skład etniczny: Czesi (90,4%), Morawianie (3,7%), Słowacy (1,9%) poza tym
Romowie, Polacy, Niemcy, Ukraińcy, Węgrzy
Wyznania: katolicyzm (26.8%), protestantyzm (2.1%), husytyzm (1%), prawosła-
wie (0,2%), judaizm (0,01%), bezwyznaniowcy (59%) - (wg spisu z 2001 ro-
ku)
Języki: czeski (urzędowy) - 94.9%, słowacki - 2%, inne – 3.1
Ustrój polityczny: demokracja parlamentarna
Stolica: Praga (50 05 N, 14 28 E)

67
Informacje ogólne

Podział administracyjny: 13 krajów oraz miasto wydzielone Praga


Niepodległość: 1 stycznia 1993 (w wyniku podziału Czechosłowacji)
Święta narodowe:
1 stycznia - Powstanie Państwa Czeskiego (w 1993 roku)
Wielkanoc (święto ruchome)
1 maja - Święto Pracy,
8 maja - Dzień Zwycięstwa,
5 lipca - Dzień Apostołów Słowiańskich Cyryla i Metodego,
6 lipca - Rocznica śmierci Jana Husa,
28 września - męczeńska śmierć księcia św. Wacława,
28 października - Dzień Odzyskania Niepodległości,
17 listopada - Aksamitna Rewolucja,
24-26 grudnia - Boże Narodzenie.
Jednostka monetarna: 1 korona czeska (CZK) = 100 halerzy
PKB: 2 mln USD
Wzrost PKB: 6,5%
PKB na 1 mieszkańca: 24 200 USD
Struktura PKB: rolnictwo 2,8%; przemysł 38,4%; usługi 58,8%
Zadłużenie: 76,76 mld USD
Inflacja: 2,8%
Bezrobocie: 6,6%
Przemysł: hutnictwo, maszyny i urządzenia, pojazdy silnikowe, szkło, uzbrojenie
Rolnictwo: pszenica, ziemniaki, buraki cukrowe, chmiel, owoce; świnie, drób
Eksport: maszyny i pojazdy 52%, chemikalia 5%, surowce i paliwa 9%
Import: maszyny i pojazdy 46%, surowce i paliwa 15%, chemikalia 10%
Eksport – najważniejsi partnerzy: Niemcy 31,9%, Słowacja 8,5%, Polska 5,7%,
Francja 5,5%, Austria 5,1%, Wielka Brytania 4,8%, Włochy 4,6%
Import – najważniejsi partnerzy: Niemcy 32,5%, Holandia 6,8%, Słowacja 6,2%,
Polska 6,1%, Rosja 5,7%, Austria 5%, Włochy 4,4%, Francja 4,3%

Po upadku władzy sowieckiej w 1989 r., Czechosłowacja odzyskała wolność po-


przez pokojową „aksamitną rewolucję”. W dniu 1 stycznia 1993 r., kraj przeszedł
tzw. aksamitny rozwód, w wyniku którego powstały dwa państwa - Czechy i Sło-
wacja. Czechy przystąpiły do NATO w 1999 r. a do Unii Europejskiej w 2004 roku.

Zobacz również:
http://www.czech.cz
http://republikaczeska.republika.pl
http://www.infoczechy.pl

68
Ustrój polityczny Republiki Czeskiej

DOROTA RAJCA

Ustrój polityczny Republiki Czeskiej

Powstawanie państwa to zazwyczaj wieloetapowy, długotrwały proces, w któ-


rym wskazać można co najwyżej daty przełomowych wydarzeń. Rzadko się zda-
rza, by można było z dokładnością nie tylko co do daty ale i do godziny, określić,
od kiedy dane państwo uzyskuje swój suwerenny byt i samodzielnie zaczyna funk-
cjonować na arenie międzynarodowej. Jest to możliwe w odniesieniu do Republiki
Czeskiej. Po obaleniu komunistycznej władzy w 1989 roku, aksamitna rewolucja
doprowadziła do powstania państwa federalnego, Czechosłowacji. Jednak już po
zaledwie dwóch latach, w wyniku wyborów z czerwca 1992 roku, które wyniosły
do władzy ODS (Partię Obywatelsko- Demokratyczną) Vaclava Klausa w Czechach
i HZDS (Ruch na rzecz Demokratycznej Słowacji) Vladimira Mečiara na Słowacji,
zapadła decyzja o „aksamitnym rozwodzie”. Obaj politycy zadecydowali, że
w sprawie podziału Czechosłowacji nie zostanie przeprowadzone ogólno federacyj-
ne referendum1, a decyzja zostanie podjęta przez demokratycznie wybranych depu-
towanych. 25 listopada 1992 roku, Zgromadzenie Federalne uchwaliło ustawę kon-
stytucyjną o zaniku federacji. Ten akt prawny wszedł w życie o północy 31 grudnia
1992 roku2. Od 1 stycznia 1993 roku zaczęła obowiązywać Konstytucja Republiki
Czeskiej3 uchwalona przez Czeską Radę Narodową.
Rozpad Czechosłowacji nie wymagał natychmiastowych zmian w zakresie funk-
cjonowania organów władzy państwowej – na początek wystarczyło zlikwidować
struktury federalne, a najwyższa władza państwowa przekazana została parlamen-
towi i rządowi Republiki Czeskiej4, który uzupełniony został przez Ministerstwo
Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo Obrony Narodowej - wcześniej wspólne
dla Czech i Słowacji. Część instytucji udało się dość szybko podzielić lub ustano-
wić od nowa, jednak w zakresie wytyczenia dokładnych granic, jak również w kwe-
stiach majątkowych, ostateczne porozumienie zawarto dopiero po kilku latach5.

1
Większość mieszkańców federacji wcale nie chciała podziału, przewidując w przyszłości ujemne
skutki dla obu społeczeństw. Jednak różnice gospodarcze (Praga dążyła do liberalizmu, podczas
gdy Bratysława utrzymywała protekcjonizm i elementy gospodarki socjalistycznej) oraz polityczne
(żadna partia nie miała swoich przedstawicieli w zgromadzeniach ustawodawczych obu republik)
doprowadziły do tego, iż przywódcy polityczni uznali, że jedynym rozwiązaniem jest właśnie po-
dział.
2
J. Tomaszewski, Czechy i Słowacja, Wyd. TRIO, Warszawa 2006, s. 374.
3
Konstytucja Republiki Czeskiej z 16 grudnia 1992 r., tł. i wstęp Maria Kruk, Wyd. Sejmowe,
Warszawa 2000.
4
W państwach o strukturze federalnej, poszczególne podmioty składowe, w ramach realizacji pod-
stawowych zasad tego ustroju – czyli autonomii i partycypacji, posiadają swoje własne organy wła-
dzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.
5
Zob. J. Tomaszewski, op. cit., s. 307.

69
Dorota Rajca

Republika Czeska jest demokracją parlamentarną, w której, podobnie jak w in-


nych byłych komunistycznych państwach Europy Środkowej, przyjęto kartę praw
człowieka. Chcąc dać wyraz dezaprobaty dla powojennych rządów, gdzie prawa
i wolności nie były zagwarantowane, do systemu konstytucyjnego włączono Kartę
Podstawowych Praw i Wolności z 9 stycznia 1991 roku, regulującą status jednostki.
Poprzez nawiązanie do koncepcji prawno-naturalnych wskazano na przysługujące
w sposób niezbywalny każdemu człowiekowi prawo do życia, równego traktowa-
nia, wolności, godności6. Wyróżniono prawa wszystkich trzech generacji, a zatem
prawa osobiste, polityczne, ekonomiczne, socjalne, kulturalne, ze zwróceniem
szczególnej uwagi na prawa procesowe oraz te dotyczące mniejszości etnicznych
i narodowych7.
Konstytucja ustanowiła klasyczny model rządów parlamentarno-gabinetowych,
w którym władza ustawodawcza należy do dwuizbowego parlamentu, władza wy-
konawcza – do prezydenta będącego głową państwa oraz do rządu, a władzę
sądowniczą sprawują niezawisłe sądy powszechne oraz Sąd Konstytucyjny.
Przepisy regulujące organizację i funkcjonowanie Izby Poselskiej (Poslanecká
sněmovna) i Senatu (Senát) zawarte są również w ustawie z 27 września 1995 roku.
Na jej mocy powołano bowiem drugą izbę, będącą nawiązaniem do tradycji oraz
stworzeniem organu dla posłów wcześniej wybieranych do Zgromadzenia Federal-
nego. Wybory są tajne, powszechne, równe i bezpośrednie. Do Izby Poselskiej wy-
bieranych jest 200 deputowanych na czteroletnią kadencję. Czynne prawo wybor-
cze posiadają obywatele po ukończeniu 18 lat, natomiast bierne – 21 lat. Z kolei
Senat złożony jest z 81 senatorów wybieranych w wyborach większościowych na
sześć lat, przy czym co dwa lata wymieniana jest 1/3 składu. By móc ubiegać się
o mandat trzeba skończyć 40 lat. Co ciekawe, wybory zawsze są dwudniowe,
a zgłoszenie listy kandydatów związane jest z wpłaceniem kaucji8. W podziale
mandatów poselskich uczestniczą te listy, które uzyskały więcej niż 5% głosów,
w przypadku koalicji składającej się z dwóch partii – 7%, z trzech – 9%, a z czte-
rech lub więcej – 11% głosów9. Natomiast do Senatu dostaną się ci kandydaci, któ-
rzy otrzymali bezwzględną liczbę ważnie oddanych głosów. Gdy w ten sposób nie
można wyłonić zwycięzcy, po sześciu dniach organizowana jest druga tura dla
dwóch najlepszych kandydatów. Obowiązuje zasada niepołączalności mandatów
oraz przyjmuje się, że reprezentanci nie są związani instrukcjami od swoich wybor-
ców (obowiązuje mandat wolny).

6
P. Sarnecki, S. Dudzik, Ustrój Unii Europejskiej i ustroje państw członkowskich, Wolters Kluwer
Polska, Warszawa 2007, s. 119.
7
W dalszym ciągu problematyczna pozostaje kwestia położenia społeczno-prawnego ludności rom-
skiej a na jedną z ułomności Karty wskazuje się brak przepisu o jej bezpośrednim stosowaniu.
8
P. Sarnecki, S. Dudzik, op. cit., s. 120. Kaucja w wysokości 15 tysięcy koron czeskich wpłacana
jest przy wyborach do Izby Poselskiej. W przypadku senatorów, jest ona o dodatkowe 5 tysięcy
wyższa.
9
M. Bankowicz, Demokracja. Zasady, procedury, instytucje, Wyd. UJ, Kraków 2006, s. 115.

70
Ustrój polityczny Republiki Czeskiej

Organami izb parlamentarnych, podobnie jak w wielu innych państwach, są


przewodniczący i wiceprzewodniczący, komisje oraz komitety i kluby, których
zakres działania określają regulaminy izb.
Izba Poselska i Senat działają permanentnie, ale istnieje możliwość zawieszenia
ich prac. Na co dzień funkcjonują oddzielnie, a wspólne posiedzenia mają na celu
wybór prezydenta i przyjęcie od niego ślubowania. Podstawowymi zadaniami par-
lamentu (w Czechach funkcjonuje bikameralizm niesymetryczny) jest ustrojodaw-
stwo i ustawodawstwo, kontrola egzekutywy, jak również podejmowanie decyzji
w sprawach najwyższej rangi tj. ogłoszenie stanu wojennego czy zgoda na pobyt
obcych wojsk na terenie kraju.
Izby podejmują uchwały w obecności co najmniej 1/3 liczby swych członków.
Do przyjęcia uchwały izby wymagana jest zgoda bezwzględnej większości obec-
nych posłów lub senatorów. Do przyjęcia ustawy konstytucyjnej i do zatwierdzenia
umowy międzynarodowej wymagana jest zgoda 60% wszystkich posłów i obec-
nych senatorów. Projekty ustaw są przedkładane Izbie Poselskiej – może je zgłosić
poseł, grupa posłów, Senat, rząd lub przedstawicielstwo samorządowej jednostki
terytorialnej wyższego stopnia. Projekt ustawy, na który Izba Poselska wyraziła
zgodę, jest niezwłocznie przekazywany do Senatu, który może ustawę zatwierdzić,
odrzucić lub zwrócić Izbie Poselskiej z poprawkami10.
Izba Poselska może być rozwiązana przez prezydenta w kilku przypadkach,
tj.: gdy czas zawieszenia jej sesji przekracza konstytucyjne granice lub gdy w inny
sposób doprowadzi ona do zablokowania swej działalności; gdy nie wyrazi ona
zaufania takiemu nowo powołanemu rządowi, na czele którego stoi kandydat na
premiera, mianowany na wniosek przewodniczącego Izby lub gdy w ciągu 3 mie-
sięcy Izba Poselska nie ustosunkuje się do projektu ustawy, z którym rząd związał
kwestię zaufania.
Z kolei Senat posiada ciekawą kompetencję - może, na wniosek rządu, wydawać
dekrety z mocą ustawy w sprawach pilnych (wymagających ustawy), z wyjątkiem
regulacji dotyczących budżetu, konstytucji, zamknięcia rachunków państwowych,
ordynacji wyborczej i określonych umów międzynarodowych. Dekrety te muszą
być następnie zatwierdzone przez Izbę Poselską na jej następnym posiedzeniu.
Na czele dualistycznej egzekutywy stoi rząd (Vláda), odpowiedzialny jedynie
przed Izbą Poselską, a drugim jej elementem jest prezydent – oficjalna głowa pań-
stwa. Choć konstytucja nie wymienia kompetencji rządu, to zakłada się, że do jego
zadań należy wszystko to, co w wyraźny sposób nie zostało przekazane innym or-
ganom, a co mieści się w zakresie polityki wewnętrznej i zewnętrznej państwa.
Rząd działa w oparciu o zasadę kolegialności, co powoduje, że obraduje na posie-
dzeniach, które są niejawne, a na które mogą być zapraszani przedstawiciele admi-
nistracji publicznej11.

10
Organy władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej w Republice Czeskiej, http://old.mzv.cz,
[11.06.2009].
11
P. Sarnecki, S. Dudzik, op. cit., s. 123.

71
Dorota Rajca

Rząd koordynuje i organizuje działalność poszczególnych ministerstw oraz


urzędów państwowych. Wyłącznie jemu przysługuje prawo zgłaszania projektu
ustawy o budżecie państwa i zamknięciu rachunków państwowych. Rząd tworzony
jest w trzech etapach: prezydent desygnuje premiera, premier formuje koalicję rzą-
dową, na wniosek premiera prezydent mianuje pozostałych członków rządu. Nato-
miast jeżeli kandydat prezydenta dwukrotnie nie uzyska wotum zaufania, to trze-
ciego raz kandydata na stanowisko premiera proponuje przewodniczący Izby Posel-
skiej.
Na wniosek co najmniej 50 posłów, rząd pociągany jest do solidarnej odpowie-
dzialności, która może zostać zrealizowana po uzyskaniu większości wszystkich
posłów. Dymisja rządu może nastąpić także wówczas, gdy rząd występując z wnio-
skiem zaufania, nie uzyskuje go.
Nawiązując do międzywojennej tradycji, prezydent wybierany jest przez parla-
ment w Sali Hiszpańskiej zamku na Hradczanach12 na wspólnym posiedzeniu izb,
głosujących jednak oddzielnie. Jego kadencja wynosi 5 lat. Na to stanowisko może
zostać wybrany obywatel czeski mający co najmniej 40 lat i pełnię praw politycz-
nych oraz niesprawujący już tego urzędu przez dwie kolejne kadencje. Prezydent
nie ponosi odpowiedzialności politycznej, cywilnej ani karnej a jedynie konstytu-
cyjną za zdradę stanu (za działania przeciwko suwerenności, jednolitości i demo-
kratyzmowi państwa). Orzeka w tej sprawie Sąd Konstytucyjny, na podstawie
oskarżenia Senatu. Głowa państwa powołuje i odwołuje rząd a także, na wniosek
premiera, poszczególnych członków rządu.
Prezydent reprezentuje państwo na zewnątrz, ratyfikuje umowy międzynarodo-
we (za zgodą parlamentu), jest naczelnym dowódcą sił zbrojnych. Prócz uprawnień
wobec parlamentu i rządu, powołuje również sędziów Sądu Konstytucyjnego, obsa-
dza stanowiska jego przewodniczącego i wiceprzewodniczącego oraz analogiczne
stanowiska w Sądzie Najwyższym, mianuje przewodniczącego i wiceprzewodni-
czącego Najwyższego Urzędu Kontroli oraz członków Rady Narodowego Banku
Czeskiego.
Urząd prezydenta jest w Czechach prestiżową i cenioną funkcją, która sprawo-
wana była przez wybitne osobowości, z których każda określała na swój sposób
swoją własną prezydencję, poprzez kombinację uprawnień przyznanych przez pra-
wo, z tymi, które niosła praktyka polityczno-społeczna, właściwa dla danego okre-
su, jak i sama osobowość prezydenta. Pozycja prezydenta powiązana jest z rolą
arbitra, interweniującego przede wszystkim w sytuacjach przesileń i konfliktów,
bez większego wpływu na sprawy bieżące.
Szczegółowa regulacja spraw dotyczących władzy sądowniczej zawarta jest
w ustawie z 30 listopada 2001 roku o sądach i sędziach. Charakterystyczna dla
Czech jest czterostopniowa struktura sądownictwa powszechnego (sądy powiatowe

12
W historycznych pomieszczeniach nie ma sprzętu elektronicznego, stąd głosowanie odbywa się
poprzez podniesienie ręki. Zob.: S. Grabowska, R. Grabowski, Prawo wyborcze na urząd prezyden-
ta w państwach europejskich, Wolters Kluwer Polska, Warszawa 2007, s. 214 i n.

72
Ustrój polityczny Republiki Czeskiej

– krajowe – główne w Pradze i Ołomuńcu – Sąd Najwyższy w Brnie) oraz fakt, że


sędziowie mianowani są na czas nieokreślony, są niezawiśli i nieusuwalni.
Warto zwrócić uwagę na czeski system partyjny, formowany odrębnie od sło-
wackiego13, który początkowo przybrał formę systemu umiarkowanie wielopartyj-
nego z jedną partią dominującą (1990 – Forum Obywatelskie [Občanské forum],
1992 - Obywatelska Partia Demokratyczna [Občanská demokratická strana, ODS]),
następnie występował jako system umiarkowanie wielopartyjny z dwiema główny-
mi partiami tj. ODS i Czeską Partią Socjaldemokratyczną [Česká strana sociálně
demokratická, ČSSD]. Pozostałe partie, które są na tyle silne, by posiadać swoich
przedstawicieli w parlamencie krajowym lub w Parlamencie Europejskim to Euro-
pejscy Demokraci (Evropští demokraté, ED), Komunistyczna Partia Czech i Moraw
(Komunistická strana Čech a Moravy, KSČM), Unia Chrześcijańskich Demokratów
- Czechosłowacka Partia Ludowa (Křesťanska a demokratická unie - Českosl-
ovenská Strana Lidová, KDU-ČSL), Unia kandydatów niezależnych (Sdružení ne-
závislých kandidátů, SNK), Partia Zielonych (Strana Zelenych, SZ), Unia Wolności
- Unia Demokratyczna (Unie svobody - Demokratická unie, US-DEU)14.
Czeski model demokracji parlamentarnej opiera się na podziale władzy i silnej,
mimo wszystko, pozycji prezydenta mającego prawo weta w sprawach ustawodaw-
czych i gwarancję uczestnictwa w finalizowaniu umów międzynarodowych. Trzeba
bowiem pamiętać, że styl i sposób sprawowania rządów wynika nie tylko z uregu-
lowań prawnych, lecz wpływa na niego kultura polityczna danego kraju jak i sama
osobowość politycznych decydentów.

13
Czeskie prawo nie definiuje pojęcia „partia polityczna” – traktuje się je jako korporacje mające
podmiotowość prawną, które muszą jednak być zarejestrowane. Zagadnienie to reguluje obecnie
ustawa o partiach politycznych z 2 października 1991 r..
14
Zob. K. Sobolewska-Myślik, Partie i systemy partyjne na świecie, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa
2004, s. 207.

73
Dorota Rajca

74
Szkolnictwo wyższe w Republice Czeskiej

ANNA MURZYNOWSKA

Szkolnictwo wyższe w Republice Czeskiej

Na maturze uczniowie zdają obowiązkowo język czeski, język obcy (najczęściej


wybieranymi są: język angielski, niemiecki lub francuski) i dwa dodatkowe przed-
mioty. Matura jest jednolita, bez podziału na poziom podstawowy i rozszerzony.
Maturzysta z każdego przedmiotu egzaminacyjnego dostaje takie same oceny jak
oceny szkolne - od 1 do 5 - przy czym 1 to ocena bardzo dobra, a 5 to egzamin nie-
zdany. Egzamin dojrzałości generalnie ma, poza jednym przypadkiem, postać ustną.
Jedynie egzamin z języka czeskiego ma formę pisemną. Około trzech miesięcy
przed maturą, uczniowie muszą napisać wypracowanie z tego języka. Sama forma
tego egzaminu pisemnego jest zbliżona do polskiej „starej matury”. Na napisanie
wypracowania uczniowie mają 3 godziny zegarowe, a praca sprawdzana jest przez
dwóch bohemistów z rodzimej placówki.
W skład komisji egzaminacyjnej wchodzą: dwaj nauczyciele egzaminowanego
przedmiotu, dyrektor lub zastępca dyrektora i przedstawiciel z innej szkoły. Więk-
szość uczelni przyjmuje studentów, nie przykładając większej uwagi na oceny
otrzymane na maturze. Bardziej liczą się oceny uzyskane na egzaminach wstępnych
na uczelnie wyższe. Egzaminy te składają się z reguły z testów, a później na niektó-
rych uczelniach, z rozmowy egzaminacyjnej. Wynika to z faktu, że poziom w szko-
łach średnich i styl oceniania nadal pozostaje dość nierówny.
Co zrobić, żeby studiować w Republice Czeskiej? Warunkiem dostania się na
studia jest zdanie egzaminu wstępnego. Większość uczelni od niedawna zaczęła
przeprowadzać system egzaminów wstępnych. Najtrudniej jest się dostać na studia
artystyczne, gdzie na jedno miejsce przypada około 8-10 kandydatów. W przypad-
ku studiów technicznych z reguły łatwiej się na nie dostać, ale podczas pierwszych
semestrów, dużo osób rezygnuje ponieważ nie radzi sobie z programem.
Wyższe uczelnie w Republice Czeskiej oferują szerokie możliwości edukacyjne.
Znajduje się tam 25 różnych uczelni, m.in. Uniwersytet Karola (Univerzita Kar-
lova v Praze), Uniwersytet Masaryka (Masarykova Univerzita), Uniwersytet Palac-
kiego w Ołomuńcu (Univerzita Palackého v Olomouci), Uniwersytet Zapadoceska
w Plzen (Západočeská univerzita v Plzni). Republika Czeska posiada prestiżowe
uczelnie techniczne. Do najlepszych zaliczamy: Politechnike Praską (České vysoké
učení v Praze, ČVUT), Uniwersytet Technologii w Brnie (Vysoké učení technické
v Brně, VUT) i Uniwersytet technologii w Liberec (Technická univerzita Liberec,
TUL).
Czesi oferują swoim obywatelom, a od 2004 roku także mieszkańcom Unii Eu-
ropejskiej, szerokie możliwości kształcenia ustawicznego zarówno w kraju, jak i za
granicą. Istnieją organizacje rządowe zajmujące się współpracą z uczelniami zagra-

75
Anna Murzynowska

nicznymi, szczególnie w celach kształcenia językowego. Zarówno państwowe jak


i prywatne placówki pomagają podnosić kwalifikacje oraz całkowicie zmieniać
profesję.
Analizując strukturę szkolnictwa wyższego, należy zauważyć, że uczelnie wyż-
sze oferują dwa rodzaje edukacji: studia dwustopniowe i jednostopniowe. Dodat-
kowo, można odbyć studia doktoranckie i otrzymać tytuł profesora zwyczajnego.
W Czechach występują następujące rodzaje uczelni wyższych:
1. Uczelnie wyższe (czes. Vysoké školy)
a. Uniwersytety. Uniwersytetami w Republice Czeskiej są uczelnie wyż-
sze z trzema lub więcej kierunkami studiów:
 Techniczne;
 Nietechniczne;
b. Uczelnie wyższe bez tytułu uniwersytetu. Są to te vysoké školy, które
posiadają mniej niż trzy kierunki studiów:
 Techniczne;
 Nietechniczne;
2. Vyšší odborné školy. Uczelnie tego typu kończy sie z tytułem DiS (czes. di-
plomovaný specialista). Traktowane są jako rozszerzenie szkoły średniej.
Można być po nich specjalistą np. z zakresu administracji. Nie dają tytułów
uniwersyteckich, a jedynie przygotowują do wymagających specjalnych
kwalifikacji, trudnych zawodów technicznych.
Tytuły uzyskane na koniec edukacji w Vysoké školy to:
1. Studia dwustopniowe. To studia najczęściej wybierane i oferowane:
a. Pierwszy stopień. Po trzech latach i obronionej pracy otrzymuje się ty-
tuł bakalář (bc.).
b. Drugi stopień. Po dwóch latach otrzymuje się tytuł magistr (mgr) lub
inženýr (ing.), przy czym magistrem można zostać tylko na studiach
nietechnicznych. Brytyjskim odpowiednikiem tego tytułu jest Master of
Arts. Natomiast tytuł inženýr występuje na studiach ścisłych, a jego
brytyjskim odpowiednikiem jest Master of Science.
c. Studia doktoranckie. Studia te kończy się tzw. rigorózní zkouškou, a po
jej obronie można otrzymać tytuł doktora (Dr) w danej dyscyplinie,
np. doktor nauk przyrodniczych uzyskuje tytuł RNDr.
2. Studia jednostopniowe:
a. Trwają 6 lat, zakończone rigorózní zkouškou. W Republice Czeskiej
tylko trzy kierunki studiów są studiami jednostopniowymi: medycyna
(MUDr.), weterynaria (MVDr.) i prawo (JUDr.).
b. Po studiach doktoranckich, kończących się tytułem PhD można dostać
habilitację i otrzymać tytuł docenta (doc.). Następnie docent może uzy-
skać tytuł profesora (prof.).
To właśnie w Republice Czeskiej znajduje się jeden z najstarszych europejskich
uniwersytetów. Uniwersytet Karola w Pradze został założony przez rzymskiego

76
Szkolnictwo wyższe w Republice Czeskiej

i czeskiego króla Karola IV na podstawie dekretu z 7 kwietnia 1348 roku. Na po-


czątku istniały 4 wydziały: lekarski, prawniczy, teologiczny i artystyczny. W 1383
roku uczelnia otrzymała Karolinum- budynek znajdujący się na Starym Mieście,
który do dzisiaj służy jako siedziba całego uniwersytetu. 18 stycznia 1409 r. Wa-
cław IV wprowadził dekret kutnohorski, który w sprawach Uniwersytetu Praskiego,
przyznawał Czechom trzy głosy, a pozostałym nacjom zaledwie jeden. Doprowa-
dzono w ten sposób do opuszczenia Pragi przez uczonych z innych krajów i zdomi-
nowania Uniwersytetu przez wiklefistów z Janem Husem na czele. W XV wieku
z powodu dołączenia się do ruchu husyckiego pozostawał w sporze z Kościołem
katolickim. Następnie Uniwersytet został przekazany w ręce jezuitów, którzy zało-
żyli wydziały filozofii i teologii. W 1609 roku nastąpił początek uniwersyteckich
reform (m.in. zniesienie celibatu profesorów).
Zniesieniu rządów jezuitów, towarzyszyło wprowadzenie gruntownych reform -
m.in. dopuszczono do nauki wyznawców innych religii a językiem wykładowym
stał się niemiecki. W 1882 roku Franciszek Józef I wprowadził jako wykładowy,
również język czeski. W latach 1939-45 uniwersytet został zamknięty z powodu
demonstracji przeciw nazistowskim Niemcom. Po wojnie, Uniwersytet Karola
wznowił swoją działalność, ale niedługo profesorowie cieszyli się swoją autonomią.
W latach 1950-89 swoje wpływy na uniwersytecie mieli komuniści.
W 1989 roku nastąpiło wyzwolenie kraju, które zaowocowało przyznaniem rok
później autonomii i wolności nauki wszystkim uczelniom czeskim. Znamiennym
wydarzeniem było również włączenie trzech wydziałów teologicznych (katolickie-
go, ewangelickiego i husyckiego) w poczet Uniwersytetu Karola. W chwili obecnej
Uniwersytet Karola składa się z 17 wydziałów, z których większość znajduje się
poza Pragą1.
Kolejną cieszącą się uznaniem uczelnią jest Uniwersytet Masaryka w Brnie.
Pomysł powstania drugiego uniwersytetu (po Uniwersytecie Karola), tym razem na
Morawach, istniał już dawno. Za miejsce powstania uniwersytetu wybrano Brno –
drugie co do wielkości miasto Czech, stolicę Moraw, położone we wschodniej czę-
ści kraju. Pomimo tych rozsądnych argumentów pojawił się problem natury poli-
tycznej. W mieście przez długi czas władzę sprawowali Niemcy, dla których po-
wstanie czeskiego uniwersytetu stanowiło osłabienie wpływów na Morawach.
W rezultacie, w 1905 roku podczas marszu „Volkstag” w Brnie doszło do zamie-
szek, które spowodowały odsunięcie powstania uniwersytetu na później.
Po zakończeniu I Wojny Światowej i upadku monarchii austro-węgierskiej nada-
rzyła się okazja do utworzenia uniwersytetu. Powstał w 1919 roku, tuż po utworze-
niu Czechosłowacji. Tomáš Garrigue Masaryk zauważył potrzebę zbudowania dru-
giego ośrodka naukowego we wschodniej części kraju. Rozwój edukacji był jedną
z obietnic wyborczych prezydenta2.

1
http://www.cuni.cz/UK-103.html, [9 V 2009 ].
2
http://www.muni.cz/history/summary, [9 V 2009].

77
Anna Murzynowska

Języki, w jakich prowadzone są zajęcia, to oprócz czeskiego, angielski i nie-


miecki. Jednakże dwa pozostałe obecne są częściej na uczelniach prywatnych.
W 2007 roku w Republice Czeskiej na uczelnie zostało przyjętych 124 959 studen-
tów, czyli 40% spośród ubiegających się o dostanie się na studia3.
Czeskie szkoły wyższe przyjmują zazwyczaj połowę chętnych, konkurencja jest
więc dosyć duża. Nasi sąsiedzi mają także trzy uczelnie wojskowe oraz Akademię
Policyjną. Ciekawymi instytucjami są wcześniej wspomniane vyšši odborná škola,
które przygotowują do wymagających i trudnych zawodów technicznych, nie dają
jednak tytułów uniwersyteckich. Pražská Vysoká škola ekonomická ma 8 kierun-
ków, czyli powinna uzyskać tytuł uniwersytetu. Jednakże od 80 lat używa tej na-
zwy, dlatego z przyzwyczajenia władze nie chcą zmienić nazwy na uniwersytet.
Narodowe Centrum Kształcenia na Odległość zostało utworzone w 1995 roku.
Jego centra znajdują się w czterech miastach: w Pradze, Libercu, Brnie i Ołomuńcu.
Oprócz podlegających mu placówek istnieją także pozarządowe organizacje oferu-
jące ten typ studiów.

Zobacz więcej:
http://www.vysokeskoly.cz

3
http://www.czso.cz/csu/edicniplan.nsf/t/0800265421/$File/3301rr33.pdf; [9 V 2009].

78
O rodzinnym kręceniu z Janem Svěrákiem

MACIEJ GIL

O rodzinnym kręceniu z Janem Svěrákiem

Przez pierwszą dekadę po 1989 roku kino czeskie było kojarzone głównie z Ja-
nem Svěrákiem. Nic dziwnego, miał już na koncie jednego Oscara za studencki film
„Ropojady” („Ropáci”; 1988), niebawem miał dostać nominację za debiutancką
„Szkołę podstawową” („Obecná škola”; 1991) i kolejną statuetkę za „Kolę”
(„Kolja”; 1996). Do dzisiaj zrealizował także filmy „Akumulator 1” („Akumulátor
1”; 1994), „Jazda” („Jízda”; 1994), „Ciemnoniebieski świat” („Tmavomodrý
svět”; 2001), poświęcony swojemu ojcu, uznanemu scenarzyście i aktorowi,
Zdeňkowi Svěrákowi dokument „Tatuś” („Tatínek”; 2004) i ostatnio „Butelki
zwrotne” („Vratné lahve”; 2007).

Maciej Gil: Jak myślisz, bycie filmowcem to może być kwestia genów?
Jan Svěrák: Genów? To ciekawe! Trochę może tak, ale... Moja żona ma taką kon-
cepcję, że genetyka determinuje moje wybory obsadowe. Bo ona na przykład wy-
gląda jak jedna aktorka z „Akumulatora 1”. Mój pięcioletni synek wygląda dokład-
nie jak Andriej Chalimon, czyli tytułowy Kola. W którymś filmie obsadziłem też
ponoć swojego sobowtóra. A tata – to wiadomo.

Właśnie - tata, genialny aktor i scenarzysta Zdeněk Svěrák. Pamiętasz, co po-


wiedział, gdy mu oznajmiłeś, że chcesz być filmowcem?
Nic nie powiedział. Zupełnie nic.

Jakie jest Twoje pierwsze wspomnienie filmowe?


No, moje pierwsze wspomnienie, to chyba... Tak! Nieme groteski Chaplina, które
często pokazywano w telewizji. Teraz już ich nie pokazują, obecne pokolenie już
ich nie zna. No a potem te filmy o niedźwiadkach, „Potkali se u Kolína” (bardzo
popularna lalkowa animacja Břetislava Pojara z 1965 roku – przyp. MG). Fantazja,
którą wykazywały się te niedźwiadki – większy nazywał się Wielki Niedźwiedź,
a mniejszy Mały Niedźwiedź – ich przybieranie różnych ról sprawiało, że ja myśla-
łem: to właśnie tak jest, ja też tak czasem robię, to jest prawda! Fantazja tego filmu
była strasznie inspirująca.
Ciekawym doświadczeniem było dla mnie, gdy tata zabrał mnie – miałem chyba
13 lat – na „Szczęki” Spielberga... Tata w kasie powiedział: przepraszam, ja wiem,
że to jest film od 15 lat, a on tylu nie ma, ale gdy będzie miał, tego filmu już nie
będziecie grać, a ja bym chciał, żeby to zobaczył! I weszliśmy do takiego starego
kina, gdzie były rzędy drewnianych krzeseł, na których siedzieli sami dorośli.

79
Maciej Gil

Oglądałem i gdy doszło do pamiętnej sceny wynurzenia się rekina z tymi wielkimi,
strasznymi szczękami – ci wszyscy dorośli jęknęli z przerażenia, aż te krzesełka
zatrzeszczały. Zauważyłem, że dorośli reagują jak dzieci! Też chcieli się bać, wzru-
szać, cieszyć.
A potem tata kupił kamerę 8mm i oznajmił, że jest nasza wspólna. I zaczęliśmy
kręcić krótkie filmy. Mieliśmy projektor, na którym można było też oglądać filmy
klatka po klatce i ja przeglądałem właśnie te groteski Chaplina, badałem, jak to jest
zrobione, czym w istocie jest film, co to jest montaż, tak cierpliwie, dokładnie,
klatka po klatce... To było fascynujące!

Wtedy stwierdziłeś, że chcesz być filmowcem?


Miałem 15, może 16 lat. Ale chciałem zostać operatorem. W tych wszystkich ama-
torskich filmach, robionych także z kolegami, to ja kręciłem, bo to przecież była
moja kamera. Zwykle reżyserował ktoś inny, najczęściej kolega, z którym zrobiłem
„Jazdę”, i który współreżyserował „Tatusia”, Martin Dostál. Gdy skończyłem
liceum i chciałem zdawać na FAMU, powiedzieli, że te zdjęcia są nawet niezłe, ale
może lepiej by było, gdybym studiował reżyserię dokumentu, bo tam poznaje się po
trosze każdą z filmowych profesji. Więc studiowałem dokument, ale szybko zro-
zumiałem, że nie będę dokumentalistą, bo jestem raczej powolny w działaniu i nie
mam tego zmysłu szybkich decyzji, wyczucia, jakie pytania są właściwe itd. Ja mu-
szę w domu spokojnie wszystko sobie naszkicować, zaplanować, a potem kręcić
według tego, co przygotowałem.

Pamiętasz, gdzie zaczęła się Twoja imponująca kolekcja filmowych nagród?


Pewnie, że pamiętam! Mam dwa krakowskie Smoki: Srebrnego za jeden studencki
film i potem Złotego za „Ropojady”. No, ale tak naprawdę to wcześniej było coś
w Oberhausen. Chyba. Pamiętam, że w Krakowie była piękna pogoda, było lato,
i pamiętam, że byłem tu w czasie, gdy szalała inflacja. Miałem z sobą 180 czy 200
tysięcy złotych. Nie wiedziałem, jak to wydać. Ostatecznie kupiłem jakiś zegar za
100 tysięcy. Taki nowoczesny zegar na ścianę. Byłem tu z żoną, trochę pojeździli-
śmy po Polsce naszą cudowną škodą MB.

Za „Ropojady” dostałeś też studenckiego Oscara.


W tych czasach Ameryka była jakimś odległym, nieosiągalnym lądem. To był 1989
rok, jeszcze nikt nie wiedział, że za chwilę runie mur berliński. Ja akurat byłem
w wojsku. Decydowano nie tylko, czy mnie puścić za granicę, czy nie, ale też czy
mam jechać w mundurze, czy po cywilnemu. W końcu mnie puścili. To było wspa-
niałe doświadczenie.
Aha, przed wyjazdem wezwał mnie jakiś facet z kontrwywiadu i powiedział:
towarzyszu, tam na pewno skontaktuje się z wami jakiś elegancki facet z walizecz-
ką pełną dolarów i on będzie chciał wymienić te dolary na informacje o naszej jed-
nostce wojskowej. Nieważne, co mu powiecie, bo i tak nic nie wiecie, ale macie mi

80
O rodzinnym kręceniu z Janem Svěrákiem

po powrocie złożyć raport. Nikt taki się ze mną nie skontaktował. Za to był jakiś
amerykański aktor, jeden z wręczających nagrody, który dziwnie się mną intereso-
wał. Krążył wokół mnie, chwalił film, zaprosił do swojego kabrioletu i woził po
Los Angeles chyba z pół dnia. Ja jeszcze niezbyt dobrze znałem angielski. Ale do-
cierało do mnie, że zna Miloša Formana. I że pracowali razem. I że chyba nawet był
w Pradze. W końcu zapytałem, przy którym filmie pracowali. Przy „Amadeuszu”.
A co tam robiłeś? Grałem. A którą rolę? Amadeusza... To był Tom Hulce! W ogóle
go nie poznałem! Potem mi mówili, że to homoseksualista i po prostu chciał mnie
poderwać, ale ja wierzę, że to wszystko dlatego, że podobał mu się mój film. Zako-
chałem się w Ameryce. Pojechaliśmy tam z nominowaną do Oscara „Szkołą pod-
stawową” dwa czy trzy lata później i myślałem, że gdyby pojawiła się jakaś oferta
pracy, zostałbym tam. Jednak szybko zrozumiałem, że ten cały Hollywood jest fa-
sadą. Że te marmury są namalowane albo naklejone, a pod spodem jest drewno.
Że uśmiechają się i klepią po ramieniu wszyscy, ale gdy tylko się odwrócisz,
uśmiech znika i zaraz o tobie nikt nie pamięta.

Jednak propozycje stamtąd nadchodziły.


Dostawałem różne scenariusze i nawet propozycję kontraktu na trzy filmy: „Wbrew
regułom”, „Czekolada”, „Kroniki portowe”. Podobało mi się tylko „Wbrew regu-
łom”, ale zabrakło mi odwagi. Więc się wycofałem, a kontrakt podpisał w końcu
Lasse Hallström. Dostawałem też inne scenariusze, ale to nie było nic ciekawego.
Nie chciałem tam jechać, bo po pierwsze, obawiałem się, że zrobię to, by nakręcić
amerykański film, a ja chcę kręcić po prostu filmy, po drugie, tu miałem rodzinę
i przyjaciół, z którymi zdecydowanie nie chciałem się rozstawać, a po trzecie –
jestem leniwy. Po Oscarze dla „Koli” Miramax chciał wyprodukować mój kolejny
film. Poprosili o scenariusz. Stwierdziliśmy, że to szansa na zrobienie czegoś zu-
pełnie innego, z budżetem, na jaki w Czechach nie mamy szans, i tata napisał sce-
nariusz o czeskich lotnikach walczących w bitwie o Anglię. Wysłaliśmy to. Odpo-
wiedzieli, że to film o czeskich lotnikach, którzy przecież nikogo nie zainteresują,
a w ogóle ma być po czesku, co jest niedopuszczalne – i że wycofują się z propozy-
cji. Dziwnym trafem niedługo później powstał film „Pearl Harbor” (2001) Micha-
ela Bay’a – o amerykańskich lotnikach, z zaskakująco podobnym wątkiem miło-
snym... A my zrobiliśmy nasz „Ciemnoniebieski świat” w koprodukcji europej-
skiej, choć kompletowanie budżetu trwało aż cztery lata.

Twój tata co chwilę nam się tu pojawia. To zrozumiałe. W ogóle w czeskim


kinie sporo jest takich twórczych tandemów, by wspomnieć tylko reżyserów
Jána Kádara i Elmara Klosa, pary reżyser-scenarzysta, jak Hrabal i Menzel,
Karel Kachyňa i Jan Procházka. Ostatni film Alice Nellis produkowałeś Ty
i Martin Šulík. „Musicie sobie pomagać”? Z czego to wynika?
Nie wiem. Nie zastanawiałem się nad tym. Ale może chodzi o to, że takie pary zna-
ją się dobrze, coraz lepiej z każdym filmem, i ta współpraca pozwala uniknąć pew-

81
Maciej Gil

nych błędów, na zasadzie mówienia: to musi być inaczej, nie pamiętasz, jak po-
przednio to i to zrobiliśmy źle? Chodzi pewnie właśnie o to zrozumienie i zaufanie,
które pozwala dostrzec u kogoś innego błędy, których u siebie nie widzimy.
Przy kręceniu „Szkoły podstawowej” popełniliśmy błąd, którego później na pewno
uniknęliśmy. Jest tam powtórzony bohater, podwojony motyw. Chodzi o Rosenhe-
ima i chłopca, który wypuszcza rakietę. I to bez sensu, niepotrzebnie, to powinien
być Rosenheim jako bardziej rozbudowana, pewniejsza postać. Nie dostrzegliśmy
tego. Ale wtedy dopiero zaczynaliśmy.

W rodzinie różnie bywa. Jak się pracuje z tatą?


Różnie, to fakt. Problem jest w tym, że ciężko jest tacie powiedzieć zdecydowane
nie. Ale z drugiej strony, to jest tak znakomity scenarzysta! I mam tę przewagę, że
to mnie pierwszemu proponuje swoje dzieła. Ale tata już nie chce pisać. Ma prawie
72 lata, po prostu już mu się nie chce. Dobry scenariusz to przecież często rok pra-
cy. Jeszcze z poprawkami, zdarzało mu się pisać i 7 wersji tej samej opowieści.
Więc pojawiła się taka generacyjna dziura. Gdyby należał do mojego pokolenia,
co jest chyba raczej mało prawdopodobne, pracowalibyśmy raczej do momentu,
kiedy to mnie przestałoby się chcieć. Chyba nadszedł czas na szukanie nowego
współpracownika. Choć tak naprawdę mówił, że „Ciemnoniebieski świat” to jego
ostatni film. Byliśmy mocno zmęczeni tym megalomańskim projektem. Chciałem
nakręcić znowu coś spokojnego, kameralnego, przede wszystkim taniego. Czyli coś
współczesnego i zabawnego. A tacie przyszedł do głowy pomysł z tym facetem
pracującym przy zwrocie butelek. Uzgodniliśmy, że to jest to, i że on zagra główną
rolę. Zaczął pisać, a ja zbierałem pieniądze i szykowałem całą machinę produkcyj-
ną. Wiedziałem przecież, że jest świetnym, niezawodnym scenarzystą. Napisał gro-
teskę. Taki Don Kichot walczący z automatem do skupu butelek. To było mało.
Ja wolałem, żeby to nie była prosta, komiczna opowieść, ale coś większego, słodko-
gorzkiego, film o młodości i starości, o długoletnim małżeństwie, o urokach i cie-
niach życia. Coś, co uwielbiam właśnie u Chaplina – zgrywa połączona z naprawdę
bolesną prawdą. Tata pisał, ciągle nie bardzo mi się to podobało. Wiesz, ciężko
swoje życie przerabiać na scenariusz... Kiedyś nawet mocno się pokłóciliśmy.
Czwarta wersja dalej była zła. Wstrzymałem produkcję. Gazety pisały o rozłamie
w rodzinie Svěráków. Mniej więcej po roku tata znowu zaczął pisać. I chyba z tej
wściekłości stworzył dokładnie taki scenariusz, jakiego oczekiwałem. W końcu się
udało.

I to jak się udało! Milion widzów...


Już chyba milion dwieście pięćdziesiąt tysięcy. Więcej niż „Ciemnoniebieski
świat” i tyle samo, co „Kola”.

82
O rodzinnym kręceniu z Janem Svěrákiem

To tak jakby w Polsce do kin ruszyło z własnej woli - bo nie chodzi o szkoły czy
żołnierzy maszerujących na rozkaz - 5 milionów widzów. Niewyobrażalne!
I strasznie szybko to poszło. Zaskakująco! Ale Czesi tacy są. Statystyki mówią,
że po Francuzach jesteśmy największymi miłośnikami rodzimych filmów.

Wywiad został przeprowadzony dla portalu Stopklatka.pl w styczniu 2008 roku, podczas
wizyty Jana Svěráka w Krakowie z okazji premiery filmu „Butelki zwrotne”.

83
Maciej Gil

84
Nikt nic nie wie, choć wszyscy wszystko wiedzą

MARCIN MARKIEWICZ

Nikt nic nie wie, choć wszyscy wszystko wiedzą

Zaczęło się od gestu.


W drugiej klasie szkoły średniej obejrzałem z kolegami arcydzieło Jiriego
Menzla Pociągi pod specjalnym nadzorem. Film podobał się nam przede
wszystkim z powodu wiarygodnego przedstawienia erotycznych kłopotów
głównego bohatera (będących odbiciem naszych porażek w tej materii) oraz
zapieczętowanych pośladków Zdeniczki. Ale najbardziej utkwił nam w gło-
wie gest wykonywany przez zawiadowcę Hubickę po odbyciu stosunku sek-
sualnego- drapanie się w ucho przy akompaniamencie melodyjnego gwizdu.
Później sami ów gest powtarzaliśmy, czym nie omieszkaliśmy się chwalić
przed sobą. Ile w naszych opowieściach było prawdy? Pozwólcie, że zacho-
wam to dla siebie. Bardziej istotne jest to, że dzieło Menzla osiadło w mojej
głowie i od czasu do czasu chrobotało, przypominając o swej obecności.
Po kilku latach zobaczyłem w gazecie informację, że telewizja publiczna
pokaże ów słynny film. Oczywiście o późnej porze. Wypiłem więc kawę
i usiadłem przed telewizorem z piwem w dłoni. Półtorej godziny później
objawił mi się Duch Czeskiego Kina.

Duch Czeskiego Kina ściąga kapelusz i kłania się nisko.

Objawienie było tak niespodziewane i irracjonalne, że początkowo nie


myślałem o nim w kategoriach logiki. Byłem zachwycony czeskim poczu-
ciem humoru, surrealizmem rozwiązań fabularnych, prostotą, pięknymi
czarno-białymi kadrami. Poza tym pierwszy raz w życiu miałem do czynie-
nia z filmem, z którym chętnie bym się zaprzyjaźnił. Poszedłbym z nim na
piwo, wyjechał na wakacje, zwierzał się z kłopotów, słuchał o jego proble-
mach. Dopiero po kilku godzinach pojawiły się pytania. Co to było? Skąd się
wzięło? Kto mi to zrobił?
Na ostatnie pytanie odpowiedź nasuwała się sama: Jiri Menzel. Ale czy
tylko on? Przecież jego utwór to nie creatio ex nihilo. Najpierw była książka
Bohumila Hrabala. A idąc dalej należy dodać, że Hrabal i Menzel nie żyli
w próżni. Otaczała ich grupa zdolnych twórców, z których każdy ma na kon-
cie co najmniej jeden utwór wybitny. Nie mogłem dużej czekać. Musiałem
dowiedzieć się wszystkiego, użyć wszelkich metod, złapać za ogon zadurze-
nie. Kto wie, może ode mnie zależały losy świata?
Tropów mających naprowadzić mnie na rozwiązanie zagadki postanowi-
łem szukać w czeskich arcydziełach. Obejrzałem Czarnego Piotrusia
85
Marcin Markiewicz

i Miłość blondynki Formana. Obejrzałem Owoce rajskich drzew spożywamy


Chytilowej. Obejrzałem Kapryśne lato i Postrzyżyny Menzla. To było to,
choć czułem, że nie wyciągnąłem z tych filmów tyle, ile bym chciał. Czegoś
mi brakowało, miałem poczucie chaosu i nieładu. Na pierwszą poszlakę tra-
fiłem dopiero, gdy Duch Czeskiego Kina objawił mi się po raz drugi.
Pozwólcie, że sięgnę do swojego tajnego dziennika:
Dwudziesty trzeci października. Skończyłem zajęcia o godzinie piętnastej
trzydzieści i udałem się na obiad do baru mlecznego. Po obiedzie miałem
wybór: pójść do kina Kijów na pokaz filmu Upadek, w którego prapremierze
brali udział Andrzej Wajda oraz prof. Tadeusz Lubelski lub pójść do Rotun-
dy na pokaz Pali się moja panno Miloša Formana. Adolf Hitler kontra stra-
żacy. Nazizm kontra komunizm. Uczłowieczanie potwora kontra upotwor-
nianie człowieka. Wybrałem to drugie.
W trakcie seansu co rusz chwytałem się za głowę nie mogąc wyjść z po-
dziwu dla geniuszu twórców. Jacy oni bezczelni! Jacy okrutni! Z jakim dy-
stansem traktują bohaterów! A z drugiej strony każą nam ich lubić. Więcej
nawet, identyfikować się z nimi. Wstydliwe to było przeżycie. Bo jak tu
identyfikować się ze zbereźnymi staruszkami? Jak kibicować złodziejowi
salcesonu? A jednak.
Oglądałem, oglądałem, film coraz mocniej ukazywał okrutną prawdę
o kombinatorskiej naturze człowieka, robiąc to w sposób niewyobrażalnie
zabawny i nagle pojawił się Duch Czeskiego Kina.
- Pójdź za mną.- powiedział.
Wstałem. Duch Czeskiego Kina uderzył mnie w potylicę.
- Po napisach końcowych, idioto!
Następnego dnia postanowiłem zdobyć fachową literaturę i podłożyć fun-
dament pod coraz bardziej żarliwą miłość do kina naszych sąsiadów. I tu
zaczęły się problemy.
Odkryłem bowiem jak nieduża jest liczba materiałów dotycząca owej ki-
nematografii. Owszem, w gazetach ukazało się sporo artykułów (prawdę
powiedziawszy w większości nie wykraczających poza banalne stwierdze-
nia), ale nigdzie nie mogłem dostać wielkich opracowań (wspomnę tylko, że
jakiś czas temu, stan ten wpłynął na decyzję mojej znajomej o zmianie tema-
tu pracy magisterskiej). Zastanawiam się dlaczego tak jest? Przecież Polacy
lubią czeskie filmy. Wprawdzie uknuliśmy termin „czeski film, nikt nic nie
wie”, ale powoli wycofujemy się z niego, próbujemy udawać, że to nie my,
że to jakoś tak przypadkiem i nawet nie wiadomo skąd.
Ponieważ nie miałem zamiaru odpuścić, postanowiłem polegać na tym co
było i nadbudować to jak największą ilością obejrzanych filmów. Powróci-
łem więc do szacownych klasyków z czasów Nowej Fali. Kolejne filmy
Menzla, kolejne Chytilowej, pierwsze doświadczenia z Jasnym, Schormem,
Papouskiem, Passerem, Kadarem... Stężenie wybitnych jednostek na kilo-
86
Nikt nic nie wie, choć wszyscy wszystko wiedzą

metr kwadratowy przekraczało wszelkie dopuszczalne normy. Jeśli dodać ile


wielkich dzieł spłodzili, można uznać, że czescy obywatele w latach 1962-
1968 wręcz pływali w oceanie sztuki przez duże „SZ”. I nie chodzi tu tylko
o film, ale również literaturę, stanowiącą dla filmowców bezpośrednią inspi-
rację (Żart Jiresa na podstawie Kundery, Pociągi pod specjalnym nadzorem
Menzla na podstawie Hrabala).
Czy miał na to wpływ kryzys ekonomiczny, jak chcą socjologowie, czy
też „proces fizjologiczno-psychologiczny” jak uważa Tadeusz Konwicki,
trudno powiedzieć. Gorzej, że boom został przerwany wraz ze stłumieniem
Praskiej Wiosny, przez co Czesi musieli długo czekać na kolejny wysyp
wielkich twórców.
Zastanawiałem się co dała mi zdobyta wiedza? Na pewno się przydała,
ale nie pomogła zrozumieć, skąd wzięło się objawienie. Nie mogłem też
osobiście spytać Ducha Czeskiego Kina, ponieważ poszedł się wykąpać.
Nieco zdesperowany ruszyłem w poszukiwaniu innych tropów. Postano-
wiłem oprzeć się na różnicy kultur. Nie raz i nie dwa słyszałem oraz czyta-
łem komentarze, w których pobrzmiewała nutka żalu, że u nas nie powstają
takie filmy, jak u sąsiadów. Lekkie w formie, sprawne w narracji, bez nadę-
cia i bogoojczyźnianej treści. Oczywiście w słowach tych tkwi gruba przesa-
da, ale trudno zaprzeczyć, że Polacy robią filmy w zupełnie innym duchu.
Czy istnieje czeski Popiół i diament? Nie bardzo. A polskie Pali się moja
panno? Też nie.
Spójrzmy na filmy najbardziej nowofalowego polskiego reżysera jakim
był Jerzy Skolimowski. Skolimowski mimo snujskiego tonu dzieł, nie wy-
twarzał okiem kamery takiej lekkości i bezpretensjonalności jak Czesi (nie
mówię, że to źle, miał po prostu inną wrażliwość). Jeśli miałbym wskazać,
kto był tego najbliżej to chyba Andrzej Kondratiuk w filmach z Himilsba-
chem i Maklakiewiczem.
Różnica różnicą, ale czemu nie zapałałem tak wielkim afektem do kina
rodzimego? To dopiero pytanie. Przecież nie jest tak, że nie czuję naszego
ducha. Kiedy zajrzałem głęboko w głowę, okazało się, że siedzi we mnie
Duch Polskiego Kina. Nie był jednak zbyt wykształcony. Właściwie dopiero
co wychodził. Wyżynał się, powiedziałbym nawet. Jak ząb trzonowy.
Szukałem dalej. Sięgnąłem do psychoanalizy, religioznawstwa, antropo-
logii, językoznawstwa i innych dziedzin wiedzy, ale wciąż tkwiłem w punk-
cie wyjścia, wciąż nie wiedziałem jak ubrać w formę to, co zrobiły ze mną
filmy Menzla i Formana. Zacząłem się nawet zastanawiać, czy czeskie kino
było koniecznością dziejową, czy też może wynikiem przypadku. Jeśli tym
pierwszym, jaką rolę miałem odegrać ja, któremu przypadło w udziale obja-
wienie? Nie znalazłem odpowiedzi.
Któż mógł ją znać? Przez chwilę wydawało mi się, że Marksiści. Posta-
nowiłem pójść za ich radą i poszukać, kto czerpie z kina czeskiego najwięk-
87
Marcin Markiewicz

sze korzyści. Na pewno Czesi. Jest ich dumą i towarem eksportowym.


Czy zatem Czesi specjalnie zaczęli robić filmy, które opanują światowe fe-
stiwale i rzucą na kolana zagranicznego widza? Czy było w tym cyniczne
rachowanie?
Wyjątkowo głupia teoria. Przecież te filmy wcale nie wyglądają na takie,
które mają się podobać na siłę, choć z drugiej strony nie uderzają artystow-
skim zadęciem. Marksiści znów zawiedli.
Szukałem, szukałem, a przy okazji sięgnąłem po współczesne czeskie
produkcje. Sverak, Zelenka, Hrebejk, Slama. Owi artyści otwarcie odwołują
się do tradycji, a jednocześnie wprowadzają nowe elementy. Udawany do-
kument Rok diabła Zelenki spowodował u mnie wytrzeszcz oczu i otworzył
uszy na piosenki Jaromira Nohavicy. Sverak w Akumulator 1 pokazał jak
cudownie można bawić się popkulturą. Samotni Ondricka prezentowali za-
gubienie młodych Prażan. Jedna ręka nie klaszcze tego samego reżysera to
chyba najbardziej zwariowany film, jaki powstał w tej części świata. Pojawia
się w nim Adolf Hitler, reality shows, kanibalizm, wymyślne przebrania,
dzieci o psychopatycznych skłonnościach i tak dalej, i tym podobne. Podczas
oglądania tego filmu znów doznałem objawienia. Wiedziałem, że jestem
poważnie zadurzony, wiedziałem też, że nie umiem znaleźć racjonalnych
podstaw owego zadłużenia. Traciłem siły.
Któregoś dnia poprosiłem kolegę od piwa, żeby podpowiedział mi, co
powinienem czynić.
- Bo rozumiesz...- mówiłem.- To wszystko mi się z rąk wymyka. Wypa-
da.
Kolega wydmuchnął dym papierosowy z ust i rzekł:
- Zapomnij Marcinie. To czeskie kino.
Zapłaciłem za piwo. Wyszedłem. Leżałem na dywanie wśród płyt DVD.
Duch Czeskiego Kina patrzył na mnie i uśmiechał się bezczelnie. W końcu
nie wytrzymałem.
- Co mam robić?!
- Zacznij jeszcze raz od gestu – odparł spokojnie.
Aha.

88
Informacje o organizatorach

INFORMACJE O ORGANIZATORACH
Stowarzyszenie Studentów Centrum Młodych Dyplomatów

Stowarzyszenie Centrum Młodych Dyplomatów funkcjonuje od 2000 r. Zostało


powołane przez studentów UJ pod patronatem prof. dr. hab. Andrzeja Mani. Przez
dziewięć lat CMD zrealizowało wiele projektów organizując wyjazdy studyjne do
Brukseli, Strasburga, Pragi, Warszawy, uczestnicząc w wymianach studenckich
(z młodzieżą uniwersytecką z Finlandii czy Ukrainy), inicjując debaty i spotkania
z ludźmi świata dyplomacji i stosunków międzynarodowych oraz uczestnicząc
w międzynarodowych projektach takich jak SPECQUE (Simulation du Parlement
europeen Canada-Quebec-Europe) czy Konferencjach Młodzieży Wyszehradzkiej
(Bratysława, Warszawa).
Przełomowym projektem okazała się być Jagiellońska Kuźnia Dyplomatów, któ-
rej pierwsza edycja odbyła się w 2007 r., zaś druga w 2008 r. Projekt ten jest cy-
klem wykładów, szkoleń i paneli dyskusyjnych poświęconych szeroko rozumianym
stosunkom międzynarodowym, przeznaczonym dla studentów z całej Polski. Obie
edycje składały się z czterech dwudniowych zjazdów. To przedsięwzięcie pokazało,
że CMD doskonale radzi sobie z przygotowywaniem projektów nawet o ogólnopol-
skim charakterze.
Podstawowym celem CMD jest umożliwienie członkom zdobywania praktycz-
nych umiejętności i wiedzy, z zakresu stosunków międzynarodowych i współcze-
snej dyplomacji. Poprzez możliwość udziału w rozmaitych projektach (konferencje,
szkolenia, wyjazdy, wymiany itd.) członkowie mogą realizować swoje pasje i zain-
teresowania, a także nabywać praktycznych umiejętności z zakresu PR-u, HR-u czy
Fundraisingu. Pozostałymi statutowymi celami stowarzyszenia są: propagowanie
idei integracji europejskiej oraz społeczeństwa obywatelskiego – w tym działalność
na rzecz kształtowania nowoczesnej polskiej myśli politycznej i społecznej, a także
promowanie Polski jako swoistego pomostu pomiędzy Unią Europejską, a Europą
Wschodnią.
Członkiem CMD może zostać każdy student, zainteresowany tematyką działal-
ności Stowarzyszenia. Członkowstwo w naszej organizacji jest dwustopniowe –
najpierw uzyskuje się status członka wspierającego, później zaś, decyzją zarządu
członkowstwo zwyczajne. Ta procedura umożliwia rzetelną weryfikację, czy kan-
dydat rzeczywiście chce aktywnie działać w stowarzyszeniu. Władze Stowarzysze-
nia tworzą zarząd, walne zgromadzenie członków oraz komisja rewizyjna.

Centrum Młodych Dyplomatów


ul Bydgoska 19 B, 30-056 Kraków
E-mail: poczta@cmdkrakow.org.pl
WWW: www.cmdkrakow.org.pl
NIP: 677-21-82-211 // REGON: 356346926

89
Informacje o organizatorach

Koło Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego

Koło Nauk Politycznych UJ funkcjonuje od roku akademickiego 1999/2000. Jest


samorządną organizacją studencką o charakterze naukowym i samokształceniowym
powołaną z myślą o wszystkich studentach zainteresowanych szeroko pojętą pro-
blematyką społeczno-polityczną, zwłaszcza studentach politologii, ale także stosun-
ków międzynarodowych, prawa czy historii.
Działalność Koła realizowana jest w sposób różnorodny i na kilku płaszczy-
znach. Istotną rolę odgrywają działające w ramach Koła sekcje tematyczne. Ważne
miejsce zajmują także spotkania z ludźmi nauki i z ciekawymi postaciami z życia
publicznego, debaty, konferencje, dyskusje panelowe. Koło wydaje oprócz Zeszy-
tów Naukowych także kwartalnik „Drugi obieg”.
Wśród konferencji zakończonych w ostatnim czasie znajdują się: „Kim jesteś,
politologu?” z 10.12.2007, I Przeglądowa Konferencja Politologicznych Kół Na-
ukowych "Politeja" z 27.03.2008, Konferencja „Politikon” z 26 i 27.05.2008r. We
wrześniu 2008 roku wydane zostały Zeszyty Naukowe nr 3 poświęcone tematyce
postkomunizmu oraz nr 4 i 5 - multitematyczne. Każdy z nich zawiera kilkanaście
tekstów recenzowanych przez pracowników naukowych Instytutu Nauk Politycz-
nych i Stosunków Międzynarodowych UJ. W listopadzie został wydany drugi nu-
mer „Drugiego Obiegu”, a w marcu 2009 r. kolejny. Jest to pismo zawierające tek-
sty publicystyczne. W przeszłości wydano także kilka numerów pism Consensus i
Nowy Consensus o podobnym charakterze.
Koło Nauk Politycznych UJ realizuje się również poprzez spotkania sekcji tema-
tycznych. Obecnie jest ich dziesięć: historyczna, samorządu lokalnego, bezpieczeń-
stwa, społeczno-gospodarcza, dziennikarstwa politycznego, analityczna, niezależnej
refleksji politycznej, religia i polityka, bojówka filmowa, geopolityki. Większość z
nich odbywa regularne cotygodniowe spotkania oraz prowadzi spotkania otwarte z
autorytetami ze swoich dziedzin.
Ważną częścią działalności KNP są prace badawcze, którymi zajmuje się sekcja
analityczna. Do tej pory uruchomiono dwa projekty: TMT (Terror Management
Theory – teoria opanowania trwogi, możliwości manipulowania ludźmi za pomocą
odpowiednich wiadomości budzących poczucie zagrożenia) oraz badania nad za-
gadnieniem decydowania politycznego.

Koło Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego


ul. Jabłonowskich 5, 30-144 Kraków
E-mail: kolonaukpolitycznych@gmail.com
WWW : www.knpuj.pl
Forum: www.kolainpsm.fora.pl
www.picasaweb.com/kolonaukpolitycznych

90
Informacje o organizatorach

Koło Naukowe Europeistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego

Jesteśmy prężnie działającą grupą studentów chętnie angażujących się w życie


naukowe oraz społeczne. Nasze koło istnieje od marca 2006 roku. Pomimo iż dzia-
łamy od stosukowo krótkiego czasu, na swoim koncie mamy już organizacje wielu
konferencji, wyjazdów naukowych oraz akcji promujących integrację europejską i
działalność publicystyczną. Członkowie KNE pracują w sekcjach tematycznych
odpowiadających ich zainteresowaniom, jak np. Sekcja Hiszpańska, Sekcja Promo-
cji i Współpracy, Kulturowa, czy też Praw Człowieka.
Naszym nadrzędnym celem wynikającym z profilu studiów w Instytucie Europe-
istyki jest podnoszenie świadomości i dostarczanie informacji na temat Unii Euro-
pejskiej studentom oraz mieszkańcom Krakowa. Cel ten realizujemy poprzez akcje
społeczne, happeningi, warsztaty, konferencje studenckie i międzynarodowe.
Wśród tych ostatnich można wymienić między innymi:
 Transnational Identities - Cities Unbound - Migrations Redefined Anthro-
pology of migrations and urban space related identities in the age of global-
ization – lipiec 2006
 The Global and the Local: The History of Science and the Cultural Integra-
tion of Europe 2nd International Conference of the European Society for
the History of Science – wrzesień 2006
 Bałkany u progu zjednoczonej Europy- kwiecień 2007
 Mniejszości etniczne na świecie – maj 2008
Oprócz wyjazdów integracyjnych i naukowych dla studentów europeistyki (Mu-
rzasichle 2006, Bruksela 2007, Kosowo 2009) skupiamy środowisko studenckie i
akademickie na corocznym Dniu Europy organizowanym z okazji obchodów rocz-
nicy przemówienia Roberta Schumana inicjującego integrację europejską.
W celu popularyzacji wiedzy i wymiany informacji nawiązaliśmy współpracę z
kołami naukowymi z Warszawy, Wrocławia oraz Łodzi. Wspólnie przeprowadzili-
śmy szereg projektów:
 Tramwaj Europa (maj 2008,2009)
 Symulację Obrad Rady Unii Europejskiej (grudzień 2008)
 Perspektywy rozszerzenia UE - teraźniejszość a przyszłość (Wrocław - maj
2008)
 Konferencja
Najmłodszą aktywnością KNE UJ jest publikacja Zeszytów Naukowych Europe-
istyki.
Wyższej wymienione przedsięwzięcia są tylko częścią naszej działalności. Po-
przez dyskusje, debaty, wieczory filmowe, współpracę międzyuczelnianą chcemy
poszerzać swoje horyzonty, umacniać swoją postawę obywatelską i stworzyć sieć
kontaktów, która umożliwi stały przepływ informacji i zintegruje środowisko Euro-
peistów.

91
Informacje o organizatorach

Koło Naukowe Europeistyki UJ


Instytut Europeistyki UJ, Przegorzały
ul. Jodłowa 13,
30-252 Kraków, pok. 1.04
E-mail: kne.uj@onet.eu
WWW: www.kne-uj.eu

92

You might also like